6

2.2K 109 34
                                    

- Monic będzie chwilowo w naszym dormitorium - powiedziała rano Lily.
- Super.
- Ja tam się nie cieszę.
- Dlaczego? Wydaje się sympatyczna.
- Masz rację wydaje się.
- Ann przesadzasz. Na pewno nie jest taka zła.
- A wiecie gdzie będzie Jacob?- zapytała Dorcas.
- Chyba poszedł do puchonów.
- Przynajmniej jego mam z głowy. Ci bliźniacy na prawdę są uciążliwi.
- Bliźniacy Fillion?
- Tak.
Nagle weszła do pokoju Monic. Od razu przewróciłam oczami, wziełam książki i ruszyłam w stronę dormitorium chłopców.
- Już idziesz Ann?
- Muszę się pouczyć.
- Aha.
Doszłam do pokoju chłopców i zapukałam.
- Proszę! - usłyszałam głos Syriusza.
Weszłam do chłopaków.
- Cześć - powiedzieli jednocześnie. 
- Hej. Nie przeszkadzam?
- Nie. Spokojnie kochanie.
- Nadal się dziwnie czuję, jak o sobie tak mówicie.
- James. Kiedyś się przyzwyczaisz.
- Oby.
- Jestem tego pewna.
- Dobra. Nie ważne. Po co tu przyszłaś kuzyneczko?
- Monic!
- Na prawdę nie rozumiem skarbie, dlaczego jej nie lubisz.
- Kotek...
- Kotek? Przecież jestem psem.
- No to szczeniaczku. Po prostu znam ją dłużej.
- Ja tam rozumiem Ann- powiedział Lupin.
- Przynajmniej jeden. A Ty i ty- wskazałam palcem na Syriusza i James'a - Brutusy przeciwko mnie?
- Szczeniak. Phii.
- Zaraz ędę przez to, że jesteś przeciwko mnie mówiła na ciebie pchlarzu.
- Ejj. Szanuj mnie. Jedynego borzyszcza czarodziejek. Największego łamacza serc...
- Skończyłeś już?
- Nie. Najprzystojniejszego. Najmądrzejszego...
- Tego akurat o tobie bym nie powiedział - stwierdził Remus.
- Dobra! Najsprytniejszego.
- Mhrm- udawałam, że kaszlę.
- Najodwarzniejszego. Najmilszego. Naj..Najlepszego we wszystkim Syriusza Blacka.
- Skończyłeś?
- Tak
- To dobrze.
- Chodźmy na lekcję!
- Dobra

***

- Heeeej Ann.
- Dzień dobry Fillion.
- Co u ciebie?
- Monic. Jesteśmy same. Nie musisz już udawać.
- Nie wiem, a czym ty mówisz.
- Nie udawaj niewinnej.
- Na cale szczęście. Wiesz jakie to jest trudne?
- Nie, bo w przeciwieństwie do ciebie nie udaje kogoś innego.
- O co ci chodzi?
- Myślisz Monic, że jestem ślepa i nie widzę, jak przymilasz do Syriusza?
- Oczywiście, że tak nie myślę. Ale on jest ślepy. Za nic nie potrafię go rozgryźć
- Słuchaj, jeżeli sądzisz, że MÓJ CHŁOPAK da się omamić babce takiej jak ty?
- Eeeee
- Uwierz, jeżeli nie chcesz mieć wrogóww tej szkole. To radzę znajdź sobie inny cel.
- To dziwne. Znam cię 4 lata, a nigdy nie widziałam cię takiej zazdrosnej.
- Słuchaj kochana. Nie będę się z tobą wykłucała o MOJEGO chłopaka.
- Zobaczymy, jak długo jeszcze będzie TWÓJ. Pa skarbie.

***

- Remusie. Musisz mi pomóc- powiedziałam wbiegając do pokoju chłopców, gdzie był tylko Lupin.
- Co się stało?
- Monicc.
- Co ona ci zrobiła?
- Ona się przyznała, że...że...
- Że chce ci odbić Syriusza?
- Tak.
- Chodź do mnie.- podeszłam.- siądź obok mnie. Wszysyko będzie dobrze - powiedział, po czym mnie przytulił.
- Dziękuję Remusie.
- Ciii. Odpocznij.- wskazał na łóżko James'a.
- Dobrze- powiedziałam i położyłam się na łóżku od kuzyna, ocierając łzy. Remus okrył mnie kocem.
- Tu jesteś Ann!- usłyszałam od James'a, który wbiegł do pokoju.- Co ci jest?
- Rogaczu ona...
- Spokojnie dam radę. Chodzi o to, że Monic chcę mi odbić Syriusza i się do tego przyznała.
- I to tyle? Na serio?- śmiał się.
- Tak. Co się śmiejesz?
- Ann trochę znam Syriusza u wiem, że on cię nie zostawi dla jakieś Francuzki. On cięna prawdę kocha
- Na prawdę?
- Tak- powiedział, po czym mnie przytulił.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.
- Tylko. Chciałam się zapytać czy.... czy mogłabym u was przenocować?
- Dobrze. Chodzi o Monic?
- Tak.. tylko, gdzie bym mogła spać?
- Odstąpie ci moje łóżko, a ja pośpię w śpiworze.
- James to za dużo
- Mi się to przyda. Te materace są za miękkie. Twarda podłoga mi pomoże.
- Na pewno?
- Na pewno. Dam radę. Spokojnie.
- Dziękuję wam.
- Po to masz rodzinę.
Chwilę siedzieliśmy w ciszy, aż nagle wbiegł Syriusz.
- Ann nie wiem dlaczego nie lubisz Monic.
- Mam swoje powody.
- Ale ona jest taka sympatyczna.
- Może, skoro ona jest taka sympatyczna, to ona powinna być twoją dziewczyną?
- Kompletnie nie wiem o co ci chodzi kochanie- powiedział, po czym do mnie podszedł, zamierzając mnie pocałować.
- Nie Black- powiedziałam odpychając twarz chłopaka.
- Co ci jest?
- Nie jest w sosie, a ty pogarszasz swoją sytuację - powiedział Remus.
- Co ja ci zrobiłem.
- Ty? Nic. To Monic. Ale ty pogarszasz swoją sytuację - powiedział James.
- Jednasz się z jej największym wrogiem.
- Słonko nie przesadzaj.
- Jeśli sądzisz, że przesadzam, to się do ciebie nie odzywam.
- Nie sądzę, że przesadzasz ale trochę nadciągasz prawdę.
- Łapa wiedz, że dziewczyny zawsze mają rację- powiedział Remus.
- Skoro naciągam prawdę to wiedz, że to ostatnie słowa jakie do ciebie w tym tygodniu powiedziałam.
- Super- powiedział, po czym usłyszałam śmiech James'a - A ciebie co śmieszy?
- Poprostu wiem, że Ann nie potrafi się długo gniewać...
- Jeszcze zobaczysz!
- Dobra. Nie ważne. A Syriusz zaraz zostanie pocieszony przez Monic...
- I super. Może jeszcze z nią będzie chodził. Przekaż mu, że na razie jesteśmy razem, ale mamy chwilowy kryzys, a jak pójdzie teraz do Monic, to z nami koniec.
- Ja tu jestem!
- A ja nie jestem sową!- spojrzaľm gniewnie na obydwóch.
- Dobra idę się wykąpać. Na razie.- poszłam do dormitorium dziewczyn, aby się umyć i ubrać piżamę. Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam Syriusza, który rozmawiał z Monic.
- Lily?
- Tak?
- Przekażesz Syriuszowi, że z nami koniec- powiedziałam udając uśmiech, lecz ledwo powstrzymywałam łzy.
- Och Ann- powiedziała, po czym mnie przytuliła.
- Muszę już iść. Przepraszam - powiedziałam naciągając na suebie szlafrok. - Dobranoc!
- Dobranoc!
Poszłam zalana łzami do dormitorium chłopców.
- Ann co się stało?
- Och Rogacz, jaki ty jesteś mało inteligentny.
- Co się mnie czepiasz?
- Syriusz wyszedł od razu po niej. Można było się spodziewać, że poszedł do Monic. A nie pamiętasz co Ann mu powiedziała?
- Wiem, ale ona by tego...
- Zrobiłam to. Dobrze! Zerwalam z nim. Skoro woli Monic to mnie już nie potrzebuję prawda?- zalałam się łzami.
- Słuchaj. Musisz się z tym wszystkim przespać.
- I właśnie to zrobię. Dobranoc wszystkim.
- Dobranoc.

Huncwoci i Ona [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz