10

1.8K 100 0
                                    

Dziś miała się odbyć noc duchów. Bardzo się cieszyłam, bo nigdy na czymś takim nie byłam. Podczas lekcji i na przerwach rozmawiałam z Lily i Dorcas. Cały czas byłam zła na Syriusza, że znęcał się nad Snap'em. Lecz w trakcie dnia złagodniała moja złość. Na nocy duchów wszyscy dobrze się bawili. Rozmawiałam z duchem sir Nicolasa, który okazał się bardzo sympatyczny. Po uczcie dyrektor powiedział, że z okazji przybycia delegacji z Beauxbatons ma się odbyć bal. Nie mogą w nich uczestniczyć osoby, które są poniżej 3 klasy, chyba, że ktoś starszy ich zaprosi. Mimo wszystko ciekawa byłam, czy Syriusz mnie zaprosi.






***




Tydzień później
Napisałam do rodziców o balu. Bardzo się ucieszyli, że jestem tu dopiero parę miesięcy, a już tyle miłych rzeczy mnie spotyka. Wysłali mi piękną miętową sukienkę na bal i pasującą do nie torebkę. Gdy ją dostałam od razu dziewczyny się rzuciły, aby ją zobaczyć. Bardzo im się podobała.
- Wiesz z kim już idziesz na bal?- zapytała Lily.
- Nie do końca. Syriusz mnie jeszcze nie zaprosił.
- On? Jak ja go spotkam, to mu zęby wybiję.- zaśmiałyśmy się wszystkie.
- Dziękuję, ale możeż go jeszcze oszczędzić. Może się wsydzi.
- WSTYDZI?! Wielki Black się wstydzi?
- Nie wiem. Nie mam pojęcia.
Weszła Monic i rozmowa ucichła. Lily nagle wyszła, zachowaniem przypominając mnie.






Pov Lily
Kiedy Ann powiedziała, że Syriusz jeszcze jej nie zaprosił chciałam go albo udusić, albo rzucić na niego niewybaczalne zaklęcię. Gdy weszła Monic i tak nie miałyśmy o czym rozmawiać, więc wziełam szybko swoją różdżkę w dłoń ściskając ją z całej siły i poszłam do dormitorium chłopców.
- JAK TY MOGŁEŚ JEJ NIE ZAPROSIĆ?- groziłam Syriuszowi różdżką pod gardłem.
- Słuchaj Lilka. Nie zrób czegoś, czego byś później mogła żałować.
- TŁUMACZ SIĘ.
- Syriuszu jeszcze nie zaprosiłeś Ann?- powiedział Peter.
- Glizdogon ty i tak pewnie z nikim nie pójdziesz, więc się zam....
- GADAJ.
- Już...już. Boję się, że po tym, jaki byłem dla Severusa nie zechce ze mną iść.
- GŁUPKU. ONA CIĘ KOCHA. WIESZ JAK JĄ TO BOLI? ŻE JEJ NIE ZAPROSIŁEŚ? TY I JAMES NA PRAWDĘ NIE MYŚLICIE.
- Ja....Nie wiedziałem.
- To teraz wiesz. Idź do niej, za nim Jacob to zrobi.
- Dobra. Już idę.
- TERAZ.
- A właśnie. Lily poszłabyś ze mną na bal?
- James nie. Nad moim przyjacielem się znęcasz.
- Ehhh






Pov Ann
Wyszłam od razu po Lilce. Poszłam na błonia, bo to jest moje ulubione miejsce w Hogwardzie. Siedziałam chwilę nad jeziorem.
- Co? Black cię jeszcze nie zaprosił?
- Zamknij się Jacob.- moje włosy zmieniły się w niebieskie.
- Od kiedy jesteś metamorfomagiem?
- Ja...Eee... chyba od urodzenia, ale dopiero teraz się to u mnie wykształciło.
- Wiesz. Syriusz cię nie zaprosił...
- Ale zrobi to. Wierzę w to.
- Ja na twoim miejscu się nie łudził.
- Ja mu ufam.
- Mówię ci Ann kiedyś się na nim przejedziesz. Jak coś to możesz iść ze mną.
- Wolałbym iść do jęczącej Marty niż iść z tobą.
- Jak coś to moja propozycja jest aktualna.
Moje włosy zmieniły się na czerwone i wróciłam do pokoju wspólnego.
- Ann gdzie ty byłaś?- ktoś we mnie wbiegł. Poznałam głos Syriusza, a moje włosy wróciły do normalności.
- Ja? Na błoniach.
- Dobrze, że jest tu większość Gryfonów. - zaczarował swój głos, że był o wiele głośniejszy i klęknął- Ann, czy mi wybaczysz i pójdziesz ze mną na bal? Zrozumiałem swój błąd dzięki Lilce.
Przez chwilę mnie zatkało i stałam jak słup z rękami przyciśniętymi do ust ze zdziwienia.
- Robisz ze mnie głupka.
- No to głupku mój. Oczywiście, że pójdę. Wstawaj- podałam mu rękę, aby wstał i pocałowałam go w policzek.
- ZGODZIŁA SIĘ - zawołał, a wszyscy byli mu brawo.
- Jesteś niepoważny.
- Dlatego mnie kochasz.
- Kocham cię za to kim jesteś, ale czasem mnie irytujesz.
- Co ubierasz na bal?
- Zobaczysz. To ma być niespodzianka.

Huncwoci i Ona [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz