Rozdział 8

3.3K 166 3
                                    

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Usiadła na łóżku. Na szafce nocnej leżała tabletka i szklanka wody, to pewnie sprawka cioci Lucynki. Szybko wzięłam tabletkę i popiłam wodą, chodź trochę gasząc swoje pragnienie. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Dobrze mi zrobi gorąca kąpiel.

Relaksowałam się w wodzie i próbowałam sobie przypomnieć coś z wczorajszego wieczoru. Bardzo szybko tego pożałowałam, gdy przed oczami ujarzałam obrazy z wczorajszej imprezy, ale o wiele gorsze było to co się stało po niej. Kłótnia z Kubą, mój płacz, ja prawie naga w jego pokoju, prysznic i rozbieranie przez niego, moich przemoczonych ubrań. Niektóre osoby nie są stworzone do picia alkoholu, a ja zdecydowanie należę do ich grona. Wyszłam z wanny, wytarłam się i opatuliłam ręcznikiem. Nerwowo przechadzałam się po pokoju, myśląc o tym że znów nie będę mogła spojrzeć w oczy mężczyźnie.

- Głupia po co się przejmujesz jakimś dupkiem - powiedziałam sama do siebie.

Poszłam do łazienki i nałożyłam mocniejszy makijaż, aby ukryć oznaki kaca giganta. Założyłam na siebie błękitną koszulową sukienkę, a do niej, za kostkę białe trampki conversa. Włosy delikatnie podkręciłam i założyłam za uszy. Dziś mam mimo wczorajszych wydarzeń, bardzo dobry chumor, w końcu jadę na wakacje do mojej wymarzonej Hiszpanii. Zeszłam do kuchni na śniadanie, gdzie siedziała ciocia Lucyna z Elizą.

- No proszę, śpiąca królewna wstała już - powiedziała ciocia Lucyna szczypiąc mój policzek.

- Dzień dobry, ja też się cieszę że was widzę -odpowiedziałam, Eliza się życzliwie uśmiechnęła.

- Jesteś już spakowana? - zapytała, a ja w tym czasie otworzyłam lodówkę zastanawiając się co tu zjeść na śniadanie.

- Tak wczoraj się spakowałam - zdecydowałam, że zrobię jajecznice.

- Można powiedzieć, że to taka wasza podróż przedślubna - skrzywiłam się na samą myśl o ślubie, na szczęście kobiety tego nie widziały bo stojąc do nich tyłem kroiłam składniki do jajecznicy.

- Ja wolę myśleć, że to moje ostatnie chwile wolności - powiedziałam, a powinnam się ugryźć w język.

- To ja pójdę na zakupy - ciocia szybko zmieniła temat i w mgnieniu oka wyszła z domu.

- Masz ochotę na jajecznice? - zapytałam moją przyszłą teściową, próbując złagodzić moje wcześniejsze słowa.

- Chętnie - usiadłam do stołu, wcześniej podając Elizie jej porcje.

- Ja też kiedyś byłam taka jak ty - zaczęła mówić, a ja przez chwilę musiałam wytęrzyć moją głowę i zrozumieć co miała na myśli.

- Czyli?

- Też nie mogłam pogodzić się z decyzją moich teściów. Na początku też nie czułam nic do Eryka. Buntowałam się i opierałam. W pewnym momencie zbyt zmęczona walcząc z tym postanowiłam się poddać temu co przygotował dla mnie los i wiesz co? Nie żałuję niczego. Na początku nie było łatwo, bywało między nami różnie. Z czasem zaczęło mi się podobać moje dotychczasowe życie, a ja zaczełam inaczej patrzeć na mojego męża. Miłość przyszła z czasem... - skończyła mówić, a ja w głębi serca byłam jej za to wdzięczna, czułam że dała mi nadzieję.

- Nie wiem czy ja umiem się temu poddać, czy was i cioci Lucyny nie zawiodę - o Kubie nie chciałam mówić chodź w głębi serca to jego bałam się zawieźć najbardziej. Co mu może dać cnotliwa sierotka Marysia gdy on jest już doświadczony.

- Kochanie, będę szczęśliwa mając taką synową jak ty i może w końcu usłyszę z twoich ust słowo mamo - uśmiechnęła się do mnie łapiąc z moją dłoń, w jej oczach zobaczyłam oznaki wzruszenia i sama się wzruszyłam. Odpowiedziałam jej tylko uśmiechem, bo sama nie wiedziałam czy będę gotowa ponownie używać słowo mama.

Miłość przychodzi z czasem(Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz