Rozdział 34

2.9K 143 2
                                    

Zmusiłam się by otworzyć powieki, cholernie mi się nie chciało wstawać. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę trzynastą. Nie wiedziałam, że potrafię tak długo spać, ale widocznie tego właśnie potrzebował mój organizm, i zapewne drugi organizm żyjący we mnie. Być może niedługo, będę mieć to o czym marzyłam - rodzinę. I nieważne, że będzie ona się składać ze mnie i z mojego dziecka. Wstałam z łóżka i powlekłam nogami do łazienki, postanowiłam wziąć kąpiel. Gdy skończyłam prawie godzinną kąpiel, czułam się zrelaksowana. Wycierajac włosy podeszłam do okna w pokoju, widok z mojego okna był cudowny. Góry to najpiękniejszy widok na świecie, nawet morze mu nie dorównuje. Zresztą szczerze powiedziawszy, nie lubiłam nigdy jeździć nad morze nawet na wakacje. Ten gwar, tłok, szum i skwar nie były dla mnie. Nawet jako dziecko byłam raczej typem samotnika. Lubię ciszę, spokój i śpiew ptaków. Ubrałam świeże dresy i zeszłam na dół. Po kuchni krzątała się ciotka.

— Słyszałam że wstałaś, zrobiłam ci herbatę z imbirem, ponoć pomaga na mdłości — ciocia jest nie zastąpiona.

— Dziękuję, kochana jesteś — podeszłam do niej i pocałowałam ją w policzek, ale szybko się odsunęłam bo poczułam jej perfumy zapach pani Walewskiej - okropny.

— Zaraz podam obiad i będziemy mogły porozmawiać.

— Nie jestem głodna — bałam się cokolwiek jeść, że znów będę wymiotować.

— Musisz jeść, zobacz jak ty wyglądasz sama skóra i kości, a poza tym musisz myśleć też o dziecku.

— Masz rację, ale chętnie zjem jajka na miękko, nie mam ochoty na — i w tym właśnie momencie odkryłam pokrywe garnka w którym dusiła się pieczeń — Na mięso.

— Dobrze, ale od jutra będziesz się prawidłowo odżywiać — wymierzyła we mnie łyżką — I musisz iść do lekarze koniecznie, jak najszybciej.

— Jutro się zarejestruje.

— Umów się prywatnie, bo pierwsza ciąża to nie byle co.

— Dziękuję ciociu, ale jednak wolę iść na NFZ — nie chciałam jej mówić, że nie stać mnie na wizytę prywatną, ale chyba sama się domyśliła.

— O pieniądze się nie martw. A i kupiłam ci witaminy i kwas foliowy w aptece. Ostatnio czytałam w gazecie, że kobiety to biorą — podeszła do torebki i wyciągnęła dwa opakowania tabletek.

— Dziekuję, mówiłam ci że jesteś niezastąpiona? — odrazu je zażyłam.

— Mówiłaś, ale ja bym wolała abyś powiedziała mi coś innego. Opowiedz mi o wszystkim, bo inaczej zadzwonię po Kubę i on mi opowie — zagroziła.

Ciotka postawiła mnie pod ścianą, nie miałam wyjścia i choć nie chciałam teraz do tego wracać to zaczęłam cioci opowiadać co się wydarzyło od naszego ślubu, że powoli się w nim zakochałam i zaczełam mu ufać, a później, że on mnie okłamał, że okazało się że zostanie ojcem i dowiedziałam się, że zostałam kupiona jak przeceniona para butów.

— Skarbie, wszystko się jeszcze ułoży, zobaczysz. Widziałam jak Kubuś na ciebie patrzy i wiem, że cię kocha. Każdy zasługuje na drugą szansę, a życie jest zbyt krótkie abyście żyli osobno.

— Ciociu, ale ty nic nie rozumiesz. On zostanie ojcem, a ja nie mogę stać na drodze do szczęścia tej kobiecie i jej dziecku.

— A co z tobą i twoim dzieckiem?

— Ja sobie jakoś poradzę, zaufaj mi — wiedziałam, że postępuje słusznie.

— Uważam że jesteś niesprawiedliwa, pomyślałaś o swoim dziecku i o tym, że odbierasz mu szansę na pełną rodzinę? — to co powiedziała zabolało mnie, ona myśli że wszystko jest takie proste, a nie jest. Nie chciałam już o tym rozmawiać, chciałam zapomnieć i wiedziałam kto mi w tym pomoże i będzie trzymać moją stronę.

Miłość przychodzi z czasem(Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz