Camila POV
Kurde, chce tu przyjechać. Fuck. Spojrzałam na swoją różową bluzę, w której chodziłam w mieszkaniu, do tego miałam tylko skarpetki w jednorożce. Szczerze mówiąc nie chce mi się przebierać, po za tym jest mi tak wygodnie, jednak zwlekłam się z sofy, na której spędziłam ostatnie dwie godziny. Odłożyłam książkę, którą czytałam i poszłam do sypialni po szorty. Nie róbmy lipy. Po wyjściu z sypialni od razu zamknęłam drzwi, nikt nie będzie widział mojego bałaganu. Rozejrzałam się po salonie i po aneksie kuchennym, który oddzielał tylko podłużny stół, włożyłam kilka rzeczy do zmywarki, sok do lodówki.
Lauren
(7:30) jestem na dole
(7:30) jaki numer mieszkania?Ja
(7:31) 25, 4 piętro
(7:31) brak windyPo chwili zadzwonił domofon, od raz otworzyłam. Szybka jest. Jeszcze raz rozejrzałam się dookoła, znośnie. Oparłam się o ścianę obok drzwi.
Pukanie.
-Cześć. - wydyszała, gdy tylko otworzyłam drzwi. Bez słowa zrobiłam przejście, weszła i od razu usiadła na krześle przy stole, a pizze położyła obok. - Jak możesz tu mieszkać? - wydyszała
-Ciebie również miło widzieć, mieszka mi się tu bardzo dobrze, mam cichą okolice. - odpowiedziałam siadając na blacie naprzeciwko Lauren.
-Ładnie wyglądasz, tak w ogóle. - powiedziała przyglądając się moim skarpetkom. Jednorożce górą, bitch.
-Dziękuje. Chcesz coś do picia? - w odpowiedzi pokiwała głową. Zeskoczyłam z blatu i otworzyłam lodówkę. - Mam wino czerwone wytrawne i półwytrawne, Martini ale nie mam sprita, jest też woda, trochę soku pomarańczowego... ooo jest też piwo, ale tylko jedno jak chcesz. - dopiero kiedy skończyłam spojrzałam na nią, miała zdziwiony wyraz twarzy.
-W którym sklepie masz chody? Przecież nie masz jeszcze 21 lat.
-Ojjj proszę cie, od razu chody. To się nazywa spryt. - zaśmiała się. - Ja piłam wino, chcesz też?
-Planujesz mnie upić?
-Nie mówię tak, nie mówię nie. - znowu się zaśmiała. Ładnie się śmieje, tak idealnie. Nie mogłabym wyobrazić sobie jej innego śmiechu do jej wyglądu. W ogóle, jak można wyglądać tak bosko, po wejściu na 4 piętro? Włosy ułożone jakby dopiero wyszła od fryzjera, biała koszula i ciemne dżinsy leżały na niej perfekcyjnie, nie żebym ją obczajała. No i te czerwone usta, fuck. Wzięłam sobie krzesło i postawiłam obok blatu, żeby sięgnąć po kieliszek, Lauren wstała od razu kiedy ja stanęłam na krześle, trzymała mnie w pasie. Tak po prostu. Puściła mnie kiedy dopiero stałam na podłodze. Otworzyłam nowe wino i nalałam do kieliszka, czułam na sobie jej spojrzenie, przeszywało mnie. - Weź pizze na sofe.
-Robi się. - po chwili siedziała już po drugiej stronie pomieszczenia. Ja wzięłam jej kieliszek i całą butelkę, nie będę co chwilę wstawała, przecież. Odstawiłam wino i wróciłam się jeszcze po serwetki. Lauren ciągle mnie obserwowała. Kiedy w końcu usadowiłam się obok jej, dotykałam jej uda moim kolanem, aż przeszły mnie ciarki, nie wiem czemu. Bez słowa sięgnęłam po pilot i włączyłam telewizor i przełączyłam od razu na Netflix. - Czyli coś oglądamy?
-Chyba tak, chyba że chcesz siedzieć w ciszy czy coś?
-Włącz cokolwiek. - pokiwałam głową, wybrałam pierwszy film z głównej strony, zaskoczcie mnie. Upiłam łyka wina. - Pracowałaś dziś?
-Tak, miałam okropny poranek, chciałam ich wszystkich pozabijać. I byłam niewyspana. I chińczyki mnie wkurzyły. - mówiąc to gestykulowałam dużo rękami. - Nie wiem w ogóle dlaczego ludzie to tacy kretyni, mówię coś trzy razy, a ten pyta się tysiąc razy. Kretyn.
-Mam codziennie takich kretynów. Mam czasami ochotę napluć im do jedzenia za kretynizm. - zaśmiałam się. Patrzyła się na mnie, tak w oczy. - Podoba mi się twój śmiech. - po jej słowach od razu strzeliłam buraka, kurwa. Schowałam twarz w poduszkę. - Ejj maluch? Co jest? Powiedziałam coś nie tak?
-Złapałam wstydziocha, nie patrz się na mnie. - mówiłam ciągle do poduszki.
-Dobra, nie patrze, możesz się podnieść. - posłuchałam się i powoli się wyprostowałam. Okłamała mnie, patrzyła się na mnie. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, nagle jej dłoń pojawiła się przy mojej twarzy, odsunęła mnie włosy. To wszystko działo się jak w zwolnionym tempie, jak w filmie. - Jesteś taka piękna. - powiedziała ciszej i zaczęła powoli przybliżać twarz do mojej. Pocałowała mnie. Delikatnie. Czułam jak jej dolna warga drżała. Fuck. Chce jej. Chce jej od momentu zobaczenia na tinderze. Pogłębiłam pocałunek. Jest niezwykła. Jej usta są nieziemskie, a to jak całuje jest bezkonkurencyjne. Kurwa. Zawiesiłam dłonie na jej karku, przez co jej ręce pojawiły się na moich udach i jechały do góry, na moją talię pod bluzą. Podniosła się powoli i położyła się na mnie, w ogóle nie odrywając ust od moich. Tylko by spróbowała. Ułożyła się wygodnie na mnie, przez co nasze pocałunki stały się bardziej intensywne. Przeniosłam dłonie z karku, we włosy. Nawet włosy ma cudowne w dotyku. Jak? Pytam się, kurwa, jak? Zaczęłyśmy oddychać szybciej. Oderwała się ode mnie. Kurwa. Zamrugałam kilka razy, ciągle patrzyła mi w oczy. To nie było takie zwykłe spojrzenie, to było takie spojrzenie 'chce cie, kurwa, przeruchać'. Skąd wiem? Bo patrze na nią dokładnie tym samym spojrzeniem.
-Laur... - zaczęłam, ale od razu przestałam mówić. Wszystko wyparowało mi z głowy. Pustki.
CZYTASZ
tinderove love (Camren)
Fanfictionco jeśli klikniesz niechcący serduszko i poznasz kogoś kogo nawet nie szukałaś? koniecznie zobacz co jest za epilogiem I jeszcze dalej 😊 pojawiają się wulgaryzmy i sceny +18 🔞 🔝#1 lesbian - 25.10.2018 🔝#1 camilacabello - 12.12.2018 🔝#10 ff - 1...