31

9.4K 331 5
                                    

Lauren pov

Po wyjściu z restauracji pojechałam od razu do Camili. Szkoda mi jej, wczoraj nieźle zaszalała i dziś umiera, więc nie chcę jej bardzo męczyć. Ale patrząc z drugiej strony, praktycznie zgodziła się na seks, co mnie niezmiernie cieszy, po jej wczorajszych zdjęciach. Dziś rano robiłam sobie dobrze do tych właśnie zdjęć. Matko w ogóle mogłabym patrzeć na ciało Camili non kurwa stop. Mówiła że nie lubi go, ale uważam że jest genialne, krągłości w każdym miejscu w którym powinny być... i ten jej tyłek... ja pierdole, został chyba stworzony tylko po to bym mogła go dotykać i gapić się na niego.
Wychodząc z samochodu pod blokiem Cazm spotkałam chłopak z pizzą, od razu mu zapłaciłam i weszłam na górę, Camila dała mi kod więc obeszło się bez dzwonienia. Pukałam w drzwi kilka razy, ale nie otwierała. W ostateczności pociągnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Nie wiem czy powinnam się cieszyć czy martwić, że zostawiła otwarte drzwi. Dobrze, że tylko ja weszłam.
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy po wejściu, to wielki bukiet słoneczników na stole, to mi się udało z nimi. Potem zobaczyłam śpiącą Camilę na sofie. Kurwa. Jest owinięta tylko w biały ręcznik i to dość krzywo bo widać jej całą pierś, nie żebym narzekała. Od razu odłożyłam pizze na stole i podeszłam do brunetki, wzięłam ją powoli na ręce i chciałam zanieść ją do łóżka, ale zaczęła coś murczeć pod nosem otworzyła oczy kiedy położyłam ją na łóżko, swoją drogą ręcznik całkiem spadł po drodze. Ups. Życie. Nie moja wina, przecież.
-Lauren? - zapytała cicho, z lekką chrypką. Kurwa jej głos jeszcze bardziej pociągający. Przykryłam ją kołdrą, nie chce wyjść na napalonego zboczeńca.
-Cześć maluchu. - powiedziałam równie cicho co ona i ułożyłam się koło niej, tylko na kołdrze, żeby jej nie podglądać. Jednak to ci już widziałam zostanie ze mną na długo. Ha. Czy to jest chore? Czy już bardziej zboczone? Dobrze że chociaż ma 19 lat, to nie zaliczam się do pedofili. - Jak się czujesz?
-Mówiłam ci, umarłam i nie poszłam do nieba. - zaśmiałam się cicho.
-Czemu nie w niebie?
-Za za dużą ilość alkohol w organiźmie i za ilość przyjętego alkohol wczoraj i wcześniej i za moje nieczyste myśli. - ciągle szeptała, pewnie ciągle boli ją głowa, biedactwo. Chwila... nieczyste myśli? W ogóle jej nocne wiadomości... powiedziała że mnie kocha?! Nie wiem czy to tak serio czy to alkohol.
-Jakie masz te nieczyste myśli?
-Lauren, - powiedziała odrobinę głośniej przez co od razu się skrzywiła. - nie mogę o tym mówić.
-Ale przecież i tak nie jesteś w niebie, więc mówienie o takich rzeczach powinno być normalne.
-Lauren, przestań. - znowu szeptała. Momentalnie wtuliła się w moja klatkę piersiową i schowała twarz. Wstydzioch się włączył. Ona jest przeurocza. Przytuliłam ją, a ona zamruczała jak mały kotek, słodziak.
-Chcesz zjeść pizze? - zapytałam po dłuższej chwili. Ona w odpowiedzi tylko pokiwała głowią i się odsunęła.

tinderove love (Camren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz