Camila pov
Czekałyśmy już z Ally na rachunek, jedzenie było przepyszne. Genialne jak tosty Lauren. Moje gotowanie ograniczam do zupek chińskich, płatków i czasami uda mi się jajecznica, ale to też nie zawsze. Kiedy kelner do nas podszedł powiedział tyko że rachunek został opłacony. Co, kurwa? A kiedy chciałam się z nim kłócić o to podeszła Lauren. Fuck. Była już w normalnych ciuchach, znaczy wcześniej jak była, była w białym dopasowanym fartuchu, a włosy były związane w niedbałego koka. Seksownie. Teraz kiedy się przebrała miała na sobie czarną obcisłą sukienkę do połowy łydki, na stopach czarne krótkie conversy. Kurewsko seksownie. To okropne że ona zawsze wygląda dobrze, nawet kiedy jest po kilku godzinach pracy. Ja po pracy jestem zawsze poczochrana i zazwyczaj jestem w szortach i pierwszej lepszej koszulce, tak jak dziś. Jak żul. A ona bogini seksu.
Po wyjściu z restauracji, poszłyśmy w stronę jej auta. Mówiła że chce obejrzeć ze mną film i się przytulać. Cudownie.
Jechałyśmy kilka minut, zaparkowała samochód w garażu podziemnym i wjechałyśmy windą na jej piętro.
-Chcesz coś do picia? Mam wino jak chcesz. - zaśmiała się, mówiłam jej ostatnio że wino jest moim ulubionym alkoholem i w sumie jedynym, po za drinkami, który pije. - Albo nie, dam ci sok, bo jesteś jeszcze nie pełnoletnia. - znowu się zaśmiała. Ma taki cudowny śmiech, że mogłaby mówić też o polityce a mnie by to pociągało. Trochę to chore.
-Co? Sok? Dlaczego!?
-Ile masz lat?
-No prawie 21.
-Mała, 19 to nie 21. - zaśmiała się, znowu. To piękna melodia dla moich uszu. Chociaż, wait... Lauren jest starsza ode mnie o 6 lat, o kurwa...
- Nie przeszkadza ci to?
-Co?
-Że jest między nami tyle lat różnicy.
-Nie.
-Czemu?
-Camila, tobie to przeszkadza?
-Nie... ja po prostu... - nie dała mi dokończyć bo mnie pocałowała. Siedziałam na blacie w kuchnie, ona stała obok i nagle już była między moimi nogami i mnie całowała. Maaaaatko, mogę umrzeć. Albo w sumie jeszcze nie. Jak w filmie.
-Czerwone chcesz to wino? - zapytała. Jej twarz ciągle była centymetr od mojej, czułam jej oddech na twarzy.
-Co?
-Naleje ci to wino, weź popcaorn i żelki i idź do... - zamyśliła się na chwilę. Tą minę też miała pociągającą. -Pamiętasz gdzie jest moja sypialnia? Będzie nam tam wygodniej. - stwierdziła. Czy pamiętam gdzie jest sypialnia? Czy ja w ogóle w niej byłam? Gdzieś tu spałam, ale nie wiem czy to jej sypialnia. Lauren ma duże mieszkanie, więc to możesz była sypialnia dla gości. - Camila?
-Co?
-W korytarzu, na końcu po prawej stronie.
Wzięłam popcorn i żelki i poszłam tam gdzie mnie pokierowała. W korytarzu były 4 pary drzwi i ostanie do sypialni. Po przekroczeniu progu zobaczyłam całe białe pomieszczenie. Takie białe, wszystko idealnie dopasowane do siebie. Ułożyłam się na łóżku z żelkami na brzuchu i czekałam na Lauren. To tu ostatnio spałam... ja jebie spałam w jej sypialni!
CZYTASZ
tinderove love (Camren)
Fanficco jeśli klikniesz niechcący serduszko i poznasz kogoś kogo nawet nie szukałaś? koniecznie zobacz co jest za epilogiem I jeszcze dalej 😊 pojawiają się wulgaryzmy i sceny +18 🔞 🔝#1 lesbian - 25.10.2018 🔝#1 camilacabello - 12.12.2018 🔝#10 ff - 1...