Rozmowy nocą

98 3 1
                                    

STEVE:

Drzwi prowadzące na klatkę schodową zamknęły się za dziewczyną.

Podniosłem się, rozcierając potylicę.

Wiedziałem dokąd poszła Ally. Po dwudziestej, jedynym miejscem dostępnym bez przeszkód dla rudowłosej, był taras widokowy. Wróciłem do pokoju dziewczyny i zabrałem z niego swoją kurtkę.

Wyszedłem na klatkę schodową. Mogłem dostać się na górę w trzy minuty, ale chciałem dać dziewczynie czas. Drzwi na szczycie schodów były otwarte, niemal wyrwane z zawiasów. Przystanąłem na progu i rozejrzałem się wokół. Zlokalizowanie rudowłosej nie było trudnym zadaniem. Zauważyłem jej sylwetkę po lewej stronie od drzwi. Siedziała na ławce. Nad jej głową unosiły się drobne srebrne kule, niczym robaczki świętojańskie. Kiedy do niej podszedłem, zobaczyłem, że z jej dłoni wydobywają się liczne nici złotego światła, łączące się ze srebrnymi świetlikami, które rozwijały się niczym pączki kwiatów. Razem tworzyły w powietrzu skomplikowany roślinny wzór.

Mocniejszy powiew wiatru rozwiał misterne dzieło Ally. Strzepnęła dłonie, a następnie zacisnęła je w pięści. Kolejny powiew sprawił, że musiała naciągnąć rękawy swetra. Stwierdziłem, że lepszej sytuacji nie będę miał. Delikatnie narzuciłem dziewczynie na ramiona swoją kurtkę. Odwróciła głowę. Miała napuchnięte oczy. Głos dziewczyny okazał się być zachrypnięty:

- Dziękuję. – Posłała delikatny uśmiech.

- Nawet nie zgadniesz, ile razy chciałem uciec ze sceny podczas występów USO Tour w czterdziestym trzecim. – Chciałem oderwać jej myśli od zmartwień. A to jedna z niewielu historii, których nie zna. Usiadłem obok rudowłosej.

- Ale przywykłeś?

Dziewczyna podciągnęła nogi. Owinęła je ramionami. No cóż, szorty oraz miękkie kapcie nie dawały ciepła.

- Może porozmawiamy w środku? – zaproponowałem.

- Na razie jest mi tu dobrze. – Wzruszyła ramionami, co pozwoliło kurtce mocniej otulić jej sylwetkę.

Przesunęła dłoń na kolana i oparła na niej policzek. Spojrzała na mnie.

- Opowiadaj, co działo się dalej.

Wziąłem głęboki oddech. I zacząłem opowiadać. O kolejnych występach, które miały sprzedać więcej obligacji wojennych. O serii filmów propagandowych kręconych w zawrotnym tempie. Salach kinowych pełnych ludzi, którzy przyszli je obejrzeć. Wreszcie o zorganizowaniu wyjazdowych występów USO dla żołnierzy wycofanych z walk, w tym również o pamiętnym pokazie na froncie włoskim w rejonie Azzano.

-¾ I wtedy pewien skończony idiota porwał się ze scenicznym rekwizytem na całą armię żołnierzy HYDRY – dziewczyna wypaliła pod koniec historii, ze szczególnym naciskiem na idiotę. W końcu jej twarz rozjaśnił uśmiech.

- Skoń... Hola, nie pozwalaj sobie...

- Naprawdę chcesz się kłócić... – zaczęła. Próbowała przybrać groźną minę. – Aaa, to bolało – powiedziała z wyrzutem, kiedy uszczypnąłem ją w bok.

Wstała.

Skórzana kurtka ześliznęła się z jej ramion. Złapałem materiał, który rudowłosa próbowała utrzymać i ponownie narzuciłem na ramiona dziewczyny. Kolejny powiew wiatru wywołał dreszcz, który spowodował pojawienie się drobnej gęsiej skórki na odsłoniętych nogach dziewczyny. Jej policzki przybrały nieco ciemniejszą, uroczą różową barwę. Przygryzła wargę.

So, my real name is...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz