Szept na dobranoc

2.7K 173 9
                                    


Przerwa świąteczna minęła zdecydowanie szybciej niż chcieli tego uczniowie Hogwartu, a już w szczególności jedna z uczennic. Rose nie zdążyła uporać się ze swoimi uczuciami i czując ogromny ciężar, usiadła w jednym przedziale z przyjaciółkami, Albusem i Scorpiusem. Chcąc być jak najdalej od blondyna, szybko wcisnęła się pomiędzy Phoebe i Camilę ignorując owego Ślizgona, który posyłał jej promienny uśmiech za każdym razem, gdy ich wzrok się spotkał.

Prawdziwą ulgą dla zmęczonego umysłu Rose było dotarcie do dormitorium gdzie dość szybko została sama. Mimo tego, że skrzaty, oczywiście odpowiednio opłacane przez szkołę, rozpaliły w kominkach, było jej zimno. Dlatego wyciągnęła ze swojego kufra największy i najcieplejszy sweter, i go ubrała. Rozpłakała się czując zapach Scorpiusa, ale nie chciał się go pozbywać.

- Hej Rose, widziałaś...- Camila przerwała widząc, w jakim stanie znajduje się rudowłosa. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na łóżku przyjaciółki.- Co się stało? Czy to jest sweter...?- szloch dziewczyny przybrał na sile.- Scorpius coś ci zrobił?

- Nie, ja...- otarła twarz za długim rękawem.- Nie wiem, co mam teraz zrobić. Tylko Phoebe wie, że my, na zabawie...

- To ja weszłam wtedy do tamtej sali i was rozpoznałam. Nic nie powiedziałam, bo to nie była moja sprawa i nie chciałam żebyście się dowiedziały o tym kretynie- Rose przestała płakać.- Jesteście razem?

-Nie, ale to znów się stał, pozwoliłam się pocałować, chciałam tego. Jak ja mam teraz spojrzeć w oczy ojcu i Albusowi? To musi się skończyć.

- A tego właśnie chcesz, by to się już nigdy nie powtórzyło? Posłuchaj mnie Rose. Jesteśmy młodzi i jeśli mamy kiedyś popełniać błędy to właśnie teraz. Albus to zrozumie, a twój ojciec chce tylko byś byłą szczęśliwa i jeśli tak będzie, gdy Scorpius będzie trwał u twojego boku to jakoś to przeżyje. A jeśli nic z tego nie wyjdzie to powie: „a nie mówiłem" i cię uściska na pocieszenie. To tylko twoje życie Rose, ułóż je tak jak tego chcesz byś później nie musiała żałować, że czegoś nie zrobiłaś. Lepiej wysłuchać kilku dodatkowych wrzasków niż później płakać za tym, co odeszło nim poznałaś tego smak.

Dziewczyna znów się rozpłakała. Camila ją do siebie przytuliła i długo nie wypuściła z objęć, wiedząc, że jej przyjaciółka tego potrzebuje. Myślała, że Rose już śpi, gdy usłyszała jej cichy głos.

- Lubię go- wyszeptała i usnęła. 

Ta Gryfonka i Ten Ślizgon - ScoroseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz