Venus POV
Siedziałam już od ponad godziny sama, zamknięta w pokoju. Z nudów zaczęłam nawet odrabiać pracę domową. A dzisiaj jest piątek! Rozumiecie? P-I-Ą-T-E-K!
Inni pewnie teraz bawią się w jakiś klubach albo domówkach, jeszcze inni spędzają czas ze swoją drugą połówką. W sumie to fajnie by było mieć chłopaka. Życie mnie nienawidzi.W tym momencie usłyszałam jak coś uderza w moje okno. Na początku myślałam, że mi się wydawało, ale gdy to się powtórzyło, podeszłam do okna i sprawdziłam co to.
No to są jakieś żarty.
Pod moim oknem stoi Foster z kamieniami w ręku.
- Po pierwsze co ty tu robisz? A po drugie, Blake ma okno z drugiej strony.
- Po pierwsze, moi starzy sie chyba ruchają, bo słyszyszałem w domu różne dzwine odgłosy. - powiedział rozglądając się dookoła. - A po drugie, wiem, gdzie Blake ma okno, ale chętnie posiedzę z tobą. Nie mam zamiaru wracać do tamtego domu.
- Nie możesz iść na przykład do Alex'a - swojego przyjaciela , albo wyruchać jakąś dziwkę?
- Przyszedłem tu z zamiarem wyruchania kogoś innego niż jakiejś dziwki, ale chyba nic z tego. - wymruczał, ale ja to niestety usłyszałam.
Gdy już miałam zamknąć okno i odejść, przypomniała mi sie jedna bardzo ważna rzecz.
- Jesteś dobry z matematyki, prawda?
- W przeciwieństwie do ciebie, jestem świetny. - uśmiechnął sie dumny. - Przypomnij jaką miałaś średnią na koniec roku. - przyłożył dłoń do ucha.
To nie moja wina, że jej nie rozumiem oraz to, że miałam średnią 1,62.
Przynajmniej zdałam.
- Zamknij twarz i właź. W połowie drogi mógłbyś spaść. Zrobiłoby mi to niezwykłą przyjemność. - uśmiechnęłam sie fałaszywie. Odsunęłam się od okna i czekałam aż wejdzie.
Wszedł do środka i rozejrzał się po pokoju. Jednak nie spadł.
szkoda
Podszedł i usiadł na łóżku. Świetnie. Znowu będę musiała prać pościel.
- No to z czym masz problem? - z tobą.
Podałam mu książkę i pokazłam odpowiednie zadanie.
- Banał. - prychnął. - Usiądź słoneczko, zaraz się wszystkiego dowiesz. - poklepał miejsce obok siebie.
- Nie pozwalaj sobie. - usiadłam na wskazanym miejscu.
- Wiec tak, to jest znak dodawania, a to...
- Aż taka tępa to ja nie jestem. - skrzyżowałam ręce na piersi.
- Znam cię, więc wolałem mieć pewność. - a to gnój...
- Dobra zaczynaj, bo nie mam zamiaru przebywać z tobą do późnej nocy. I tak sprawiasz mi dużo przykrośći.
- Niby jak? Jakiej przykrości? - spojrzał na mnie marszcząc brwi.
- Oddychasz tym samym powietrzem co ja.
Prychnął.
- No tak, dla ciebie by było najlepiej gdybym się nie urodził.
- Byłoby miło.
Co ja mówię. Byłoby cudownie.
- Ale tak się składa, że jestem i do tego pomagam ci z matematyki, więc jak byś była trochę mniej chamska i sarkastyczna to byłoby miło.
CZYTASZ
Say That You Love Me
Teen FictionOpowieść o tym jak księżniczka, zakochuje się w księciu. Tylko, że księżniczka od zawsze nienawidziła księcia. Czy książę odwzajemniał to uczucie? Czy księżniczka jest w stanie spojrzeć na księcia inaczej? Czy książę jest w stanie szczerze pokocha...