epilog

25.2K 772 1K
                                    

Venus POV

*4 lata później*

- Ty naprawdę uważasz, że on cię zostawi gdy mu powiesz?

- No, a nie? Mieliśmy jeszcze tyle planów! Nie jesteśmy nawet zaręczeni!

- Nie dramatyzuj. Wszystko się ułoży. Zobaczysz.

- Łatwo ci mówić, nie ty będziesz grubą świnią z brzuchem! Na pewno mnie zostawi.

- Przestań w końcu tak mówić! Nawet nie wiesz jak on na ciebie patrzy. Jakby świata poza tobą nie widział.

- Ale ja mam dopiero dwadzieścia jeden lat! Całe życie przede mną! A tu nagle pojawia się jakiś mały sparkacz i wszystko psuje!

- Zakazuję ci nawet tak mówić! Zobaczysz, pokochasz tego maluszka.

Odkąd Sara dowiedziała się, że jest w ciąży, siedzi u mnie, płacze, je lody, płacze i ciągle powtarza, że Alex ją zostawi. Nie chcę mi się nawet o tym słuchać, bo chyba nigdy nie widziałam, że ktoś tak bardzo kochał drugą osobą, tak jak on ją. No może ja z Natem. Skoczyłabym za nim w ogień. Każdego dnia okazuje mi jak bardzo mnie kocha. Nie wyobrażam sobie, że może go kiedyś zabraknąć. Po prostu nie i koniec.

Każde najmniejsze wspomnienie z nim wywołuje szeroki uśmiech na mojej twarzy.

Spojrzałam w kierunku okna, gdzie stał Pimpek. Tak, nadal go mamy, tylko że teraz został przeniesiony do naszego wspólnego mieszkania w Nowym Yorku. Spełniły się wszystkie moje marzenia. Mam kochającego chłopaka, z których chcę spędzić resztę życia. Szczęśliwych przyjaciół, którzy mieszkają naprzeciwko mnie.

Niestety Nick z Alistairem rozstali się po roku swojego związku. Ale oczywiście dzięki cudownej mnie znów są razem. Obecnie w podróży poślubnej na Ibizie.

Mój brat wyjechał na studia do Europy. Nadal nie wiem jakim cudem. Podobno poznał tam miłość swojego życia i nie zamierza wracać. Mimo, że go nienawidzę to fajnie by było się jednak spotkać.

Studiuję psychologię, a mój chłopak dostał się na ekonomię. Jestem z niego bardzo dumna. Dorabia w nowojorskim oddziale firmy jego ojca. Mi nie pozwolił pracować, bo jak to stwierdził, to on jest głową rodziny i będzie nas utrzymywała. Gdy spytałam, dlaczego ,,nas" powiedział, że myśli przyszłościowo.

- Czemu się tak szczerzysz do tego kaktusa? - zapomniałam zupełnie o obecności Sary - Bawi cię moje nieszczęście?

- Po prostu myślałam nad imieniem dla tego maluszka - przybliżyłam się do jej brzucha - Halo, tu ciocia. Słyszysz mnie? - o dziwo brunetka nie rozpłakała się jeszcze bardziej, tylko głośno zaśmiała.

Będą z Alexem świetnymi rodzicami.

*dwa miesiące później*

- Gdzie ty mnie prowadzisz? Zdejmij mi to coś z oczu. To podchodzi pod uprowadzenie.

Wywiózł mnie nie wiadomo gdzie, a ja zestresowana nawet nie wiem gdzie jestem.

Chciałam z nim poważnie porozmawiać i oznajmić fakt, który zmieni całe nasze życie, ale oczywiście pan idealny nie pozwolił mi dojść do słowa i wpakował w samochód. Miałam dość czasu, że z nim porozmawiać, ale takich rzeczy nie mówi się w samochodzie. Znając Nate'a spowodowałby wypadek, a ja chcę jeszcze pożyć. Przynajmniej dziewięć miesięcy.

- Spokojnie. Obiecuję, że ci się spodoba.

Szliśmy jeszcze jakieś pięć minut, a ja wolałam się nie odzywać, bo mogłabym mu zrobić krzywdę.

Say That You Love MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz