8. Niezły tyłek

22.5K 691 677
                                    

Venus POV

Dużo jest rzeczy których żałujemy. Żałujemy tych wszystkich przykrych słów, które niepotrzebnie padły. Tych słów, które zraniły drugą osobę. Tych słów, których już się nie da cofnąć. Żałujemy, że nie można cofnąć czasu. Żałujemy tych wszystkich rzeczy, których nie robiliśmy, ze strachu, że coś może się nie udać, coś pójść nie tak. A potem okazuje się, że druga taka okazja może się nie powtórzyć. Żałujemy tych wszystkich rzeczy, które zrobiliśmy, nie myśląc o konsekwencjach. Rzeczy, które mogły zaprzepaścić bardzo dużo.
Każdy człowiek czegoś żałuje.

Ja, Venus Campbell, również żałuje.

Żałuję, że tyle wczoraj wypiłam.

Dlaczego ja zawsze najpierw robię, a dopiero później myślę?

Obudziłam się z ogromnym kacem. Myślałam, że głowa mi zaraz eksploduje.
Nie wiem nawet jak trafiłam do domu. Ostatnie co pamiętam to, to że po skończonej grze w butelkę, poszłam z Alistairem na dół, trochę potańczyć, a między piosenkami piłam jakieś drinki.

Najwidoczniej za dużo.

Z grymasem na tworzy, przekręciłam się na drugi bok i zerknęłam na zegarek, stojący na szafce nocnej. 12.36
Jak na mnie, nie jest źle.

Powoli usiadłam na skraju łóżka i powoli, trzymając się za obolałą głowę, ruszyłam w stronę szafy.
Idąc, przelotnie spojrzałam w stronę lustra, stojącego przy ścianie. Nie zwróciłam zbyt dużej uwagi na to co tam zobaczyłam.

Wait.

Co do cholery.

Przystanęłam i z szeroko otwartymi oczami, zaczęłam się powoli cofać.
Spojrzałam jeszcze raz w swoje odbicie.

Dlaczego. Ja. Jestem. W. Samej. Bieliźnie.

Dobra, Vee. Uspokój się. Przynajmniej obudziłaś się w swoim pokoju.

Byłoby znacznie gorzej, gdybyś obudziła się obok jakiegoś łysiejącego faceta, po czterdziestce, w obcym mieście, na innym kontynencie, bez pieniędzy i telefonu, naga i znalazła pod łóżkiem, pękniętą prezerwatywę.

Nie jest źle.

Postanowiłam dowiedzieć się wszystkiego później, a teraz narzuciłam na sobie, za dużą koszulkę Nicka, którą mu kiedyś ukradłam.

Tak ubrana. No cóż, prawie ubrana. Schodzę na dół, by wziąć coś na ból głowy i zjeść śniadanie. To, że mam kaca, nie znaczy, że nie jestem głodna. Do tego nigdy nie dojdzie.
Wchodząc do kuchni, od razu otworzyłam lodówkę i schyliłam się w poszukiwaniu jakiejś butelki wody.

- Niezły tyłek - usłyszałam za sobą i automatycznie odwróciłam się z piskiem w stronę źródła dźwięku.

Przede mną, jakby nigdy nic, siedział Nate, jedząc płatki i się uśmiechając.
Chwila. MOJE PŁATKI?! Czy ON je MOJE PŁATKI?! On sobie zdecydowanie na za dużo pozwala.

- Co ty tu do cholery robisz?! - już miał się odezwać, ale ucieszyłam go ruchem ręki - Albo nie, nie interesuje mnie to. Bardziej interesuje mnie dlaczego TY jesz MOJE PŁATKI?!

On nic nie robiąc sobie z mojego wybuchu, jadł sobie dalej. Gdyby ktoś się nie zorientował MOJE PŁATKI.

- Cóż... Moi rodzice mnie tak kochają, że nic mi nie mówiąc, pojechali z samego rana do jakiejś ciotki, nie informując mnie o tym. A, że ja nie miałem ze sobą kluczy, przyszedłem tutaj. I oto jestem - ukłonił się teatralnie - Iiii - ciągnął dalej - uprzedzając twoje pytanie. Tak, spędzę tu cały dzień - uśmiechnął sie, bardzo zadowolony z tego, że zepsuł mi dzień.

Say That You Love MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz