20. Ty do mnie mówiłeś?

17.9K 643 56
                                    

Venus POV

- A opowiadałem wam jak mój dziadek...

- TAK!  - krzyknęliśmy wszyscy na raz.

Jorge, który po raz setny opowiadał szczegółowo przebieg każdego wydarzenia ze swojego dzieciństwa, chyba postanowił się w końcu uciszyć. Nie wiem jak jego dziewczyna - Clara z nim wytrzymuje. Może Hiszpanie tak mają?

- Przynieść ci coś, kochanie? - usłyszałam głos Nate'a, obróciłam się w jego stronę i mimowolnie się skrzywiłam, orientując, że te słowa były skierowane do mnie.

Co z nim jest nie tak? Albo się nie odzywa, albo kochanie?

- Tak. Młotek, żebym mogła ci rozwalić ten tępy łeb - warknęłam na niego.

- Stary, twoja laska ma chyba okres - odezwał się blondyn, którego imienia nie pamiętam i wszyscy zaczęli się śmiać, zawracając na nas uwagę innych klientów.

- Nie jestem jego dziewczyną!

- Jeszcze - chyba wolę udawać, że te słowo nie wyszło z jego ust.

- Mam was wszystkich serdecznie dość - mruknęłam i założyłam ręce na piersi.

- Nie denerwuj się. Przecież oni tylko tak żartują - zostałam przyciągnięta do boku Alistair'a i zdążyłam zarejestrować, że został obdarzony przez Nate'a morderczym spojrzeniem.

O chuj mu chodzi?

Potem wszyscy zajęli się tematem nadchodzącego meczu naszej drużyny. Słuchałam innych nie włączając się do rozmowy, aż poczułam czyjąś rękę na moim udzie.

- Zabieraj te śmierdzące łapy, bo zaraz możesz ich nie mieć - pochyliłam się w  stronę Fostera i wyszeptałam prostu do ucha.

Już miał mi odpowiedzieć, ale przerwał mu dzwonek sygnalizujący, że ktoś wszedł.

Mimowolnie spojrzałam w tamtą stronę i zdusiłam w sobie odruch wymiotny. Podszedł do naszego stolika.

- Venus ty kupo gówna, matka chce cię widzieć w domu w trybie pilnym.

- Blake idioto, nie mogłeś po prostu do mnie zadzwonić?

- Mogłem, ale tego nie zrobiłem - wepchnął do mordy garść frytek należących do Sary.

- Rozwiń - zachęciłam przygłupa ruchem ręki.

- Musiałam się wyrwać w tego domu wariatów - ruszył w stronę wyjścia - A, i radzę ci się pośpieszyć, bo ciotka chyba ma zamiar przeszukać mam pokoje.

Wytrzeszczyłam oczy i prędko wstałam.

- Jak słyszeliście, muszę iść - chwyciłam plecak i pędem ruszyłam do wyjścia.

- Zaczekaj! Idę z tobą! - o nie. Wróć się.

Szybkim krokiem wyszłam z knajpy o jakże oryginalnej nazwie, brzmiącej ,,Hedgehog's Apple". Gdzie się podział Blake? Przed chwilą tu był.

- Czy ty zawsze musisz mnie ignorować? - Foster pojawił się przy moim boku.

Mam nadzieję, że Kate nie przeglądała mojej bielizny.

- Co takiego trzymasz w tym pokoju, że boisz się kontroli, hę?

Byłby trochę wstyd gdyby zobaczyła, że prawie wszystkie staniki, które posiadam to te typu push-up. Nie oszukujmy się. Jestem cholerną deską.

- Słyszałem, że Sara kupiła ci kiedyś Kamasutrę na urodziny.

Cóż, nie każdy może mieć piersi rozmiaru E lub F, jak Tiffany.

- Wypróbowałaś już wszystkie pozycje? Jak nie to mogę ci pomóc.

Jak to możliwe, że ona się o nie nie potyka? Że jeszcze ma wszystkie zęby...

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! - obróciłam się w jego stronę, słysząc jak podniósł głos.

Przyłożyłam rękę do piersi i udałam zszokowaną.

- Ty ciągle do mnie mówiłeś?

~**~

Przepraszam za tak długą przerwę i brak życzeń na święta. Ale przez ten czas nawet nie dotykałam telefonu.

Mimo wszystko mam nadzieję, że miło i rodzinnie spędziliście ten czas.

Chwalcie się jak wam minęły tegoroczne święta i co dostaliście pod choinkę! 🎄🎁

Buziaki

Do następnego x

treasurehunter_

Say That You Love MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz