27. To od początku było takie proste?

18.9K 668 266
                                    

Nate POV

Minęły już trzy tygodnie odkąd ja i Venus jesteśmy razem. Były to najlepsze tygodnie w moim życiu. W końcu mogę powiedzieć, że ona jest moja i tylko moja. Dla wszystkich to był niemały szok, że ja Nathaniel Foster, który zaliczał wszystko co się rusza ma dziewczynę. Najwspanialszą dziewczynę na ziemi. Z nią cieszyła mnie najmniejsza drobnostka. Mogę oglądać z nią nawet te jej głupie seriale. Ale ważne, że z nią. Uwielbiam patrzeć jak się śmieje. A najbardziej lubię, kiedy to ja wywołuję ten śmiech. Uwielbiam patrzeć na jej najpiękniejsze błękitne oczy, zapatrzone w moje brązowe. Uwielbiam to jaka jest skupiona oglądając ,,Króla Lwa" i to jak się wczuwa oglądając jakiś serial lub film. Jest po prostu idealna.

I teraz idąc korytarzem w jej stronę wiem, że ten dzień już stał się lepszy.

Podszedłem do niej gdy wyciągała książki z szafki i przytuliłem ją od tyłu.

- Nawet nie próbuj mnie dzisiaj denerwować - warknęła na mnie. Dlaczego jej zawsze coś nie pasuje?

- Truskawkowe dni. Rozumiem - odkręciłem ją w swoją stronę, objąłem w talii i złączyłem nasze usta w słodkim pocałuneku.

Czułem jak się uśmiecha, a po chwili wplątuje palce w moje włosy, ciągnąć za końcówki. Wie jak bardzo to uwielbiam.

W tej chwili nie zwracałem uwagi na to, że stoimy na środku korytarza. Liczyła się tylko ona.

- Opanujcie się trochę, bo w takim tempie to niedługo będę musiał zostawać z waszymi dziećmi.

Wywróciłem oczami na irytujący głos mojego przyjaciela i niechętnie odsunęłem się od mojej dziewczyny. Nadal jednak trzymałem ją przy sobie.

- No nareszcie. Tak się do niej przyssałeś, już myślałem, że zostaniesz tak na zawsze - spojrzał na nas z zniesmaczeniem.

- Nie miałbym nic przeciwko - uśmiechałem się i spojrzałem Venus w oczy. Ona jedynie walnęła mnie z pięści w ramię.

- Jesteście tacy słodcy, że aż się chce rzygać - obok nas pojawił się Parker ze swoim chłopakiem.

Nadal mam za złe to, że pocałował moją Vee, ale staram się tego nie okazywać.

- Zajmij się lepiej swoim chłopakiem - prychnęła Venus.

- Zajmuję się. Nawet nie wiesz jak dobrze - wymienili z Alistairem porozumiewawcze spojrzenia.

I w tej chwili naprawdę, ale naprawdę nienawidziłem mojej wyobraźni.

Po chwili jeszcze dołączyła do nas Sara. Ja z Venus trzymaliśmy się za ręce, a ona opierała głowę na moim ramieniu. Nick z Alistairem obejmowali się ramionami. Sara i Alex stali obok siebie opierając się o szafki.

To było takie normalne. Niby nic wyjątkowego. Grupka nastolatków rozmawiających w oczekiwaniu na lekcje. Ale ja widziałem. Widziałem te spojrzenia pełne czułości wysyłane sobie od chłopaków. Wzrok mojego przyjaciela, który mówił, że cieszy się z mojego szczęścia. Sara, która posyłała Vee znaki jakby chciała powiedzieć, że od zawsze wiedziała jak się skończy nasza znajomość. I najważniejsze. Trzymałem za rękę i nigdy nie chciałem puszczać, najważniejszą kobietę w moim życiu. Nikt inny oprócz mnie nie mógł poczuć tego jak od czasu do czasu mocniej ściskała moją dłoń, jakby chciała pokazać, że jest i zawsze będzie. Uśmiechnąłem się sam do siebie, bo było po prostu idealnie.

Moją chwilę zadumy przerwała oburzona Sara.

- Alex, ty mi powiedz, dlaczego wszyscy mają jakieś swoje drugie połówki, kochają się, pieprzą, są szczęśliwi, a my jesteśmy wiecznie sami? - spuściła głowę, udając zrezygnowaną.

- Umów się ze mną - wypalił nagle mój inteligentny przyjaciel.

Tak, na pewno się zgodzi.

- Dobra - odpowiedziała od razu i  uniosła głowę rozpromieniona.

To od początku było takie proste?

~**~

Został nam już chyba tylko epilog 😞
Aż tak dziwnie smutno
Tak książka jest beznadziejna, ale jej nie będę usuwać, bo to moja pierwsza i no... sentyment będzie.

No to tradycyjnie do następnego i zarazem ostatniego

Epilog już napisany, ale jestem wredna i dostaniecie go dopiero jutro.
Kocham was xx

treasurehunter_

Say That You Love MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz