-35-

418 62 32
                                    

O dziwo Park czuł się nawet nieźle w swoim nowym wcieleniu. Mimo to wiedział, że już nigdy nie nałoży na siebie tych ubrań, zwłaszcza do szkoły. Uważał, że wszyscy mieliby go za idiotę. A w końcu trzeba dbać o swoją nudną reputację, prawda?

Mark domyślił się, że brunet jest tu nie dla Jacksona i że jego jedynym celem było zirytowanie go. Bolał go fakt, że ślepy Wang tego nie widzi, tylko wodzi wzrokiem po tym nieciekawym ciele. Tuana dziwił też jeden fakt - czy ten przeklęty Jinyoung nie zauważył tego, że podoba się Kayee? 

Za to sam zainteresowany był w siódmym niebie. W najśmielszych snach nie wyobrażał sobie, żeby brunet był do niego taki miły. I taki odważny w ubiorze. Takiego Parka chciałby widzieć codziennie i miał cichą nadzieję, że być może tak będzie.

Natomiast Jaebum...

★★★

Gdy próba się już skończyła, cała piątka i tak jeszcze została w garażu. Na dworze było już ciemno, jak to w grudniu. Wszyscy postanowili jeszcze trochę posiedzieć i porozmawiać. Nikomu nie śpieszyło się do domu. Pani Wang zrobiła kolację i przyniosła ją nastolatkom, by nie musieć się przejmować bałaganem, który zrobiliby jej w kuchni.Nie była osobą, której pasją było sprzątanie.

Wszyscy zajęli miejsca w kółku. Park i czerwonowłosy mierzyli się wzrokiem, Jackson bujał w obłokach, a Choi i Im siedzieli obok siebie, niepewnie spoglądając w swoją stronę. W końcu starszy trącił swoim kolanem to szatyna i wskazał głową na drzwi prowadzące do części mieszkalnej domu.

- Odprowadzę Youngjae do łazienki - oznajmił, żeby nie opuścić pomieszczenia ot tak, po angielsku. Jego wiarygodność została podważona przez zszokowane spojrzenie siedemnastolatka. Brunet w myślał błagał, by chociaż raz Choi z nim współpracował, zamiast stwarzać problemy.

- Tylko się nie zgubcie - rzucił na odchodne Wang, nie zauważając niczego podejrzanego w zachowaniu tej dwójki.

Osiemnastolatek złapał Choi za nadgarstek i wyprowadził go z garażu. Upewnił się, że nikt im teraz nie przeszkodzi, po czym mocno przytulił tego słodkiego chłopca, stojącego przed nim ze zdezorientowaniem wypisanym na twarzy. Schował twarz w jego włosach i zmierzwił je dłonią.

- Jak ci się podobało na próbie? - zapytał, lekko luzując uścisk, by przypadkiem nie udusić młodszego. 

- Podziwiam cię, że masz odwagę tak wyjść na scenę i śpiewać - powiedział, uśmiechając się do swojego, jakby nie było, porywacza. - Ja bym tak nie potrafił.

- Może chciałbyś kiedyś spróbować? - zapytał. Nie kazał od razu wchodzić chłopakowi na podwyższenie i występować przed większą publicznością. - Mógłbyś czasami do mnie przychodzić. Nauczyłbym cię śpiewać - zaproponował. Uważał, że w ten sposób mógłby pomóc mu się otworzyć. 

Choi już chciał mu coś odpowiedzieć, gdy nagle drzwi do garażu się otworzyły. Jaebum całkowicie zapomniał, że nadal trzyma szatyna w ramionach i jakby nic się nie stało, odwrócił głowę w bok.

- A więc to tak wygląda to twoje odprowadzanie Youngjae do łazienki - powiedział Jackson, unosząc jedną brew. Zza jego pleców wyszedł Park, przez co jego sąsiad w głowie miał tylko jedną myśl - to znowu oni. Czy nie mieli nic innego lepszego do roboty, niż przyłapywanie ich na przytulaniu?

- Nie chcę wam przeszkadzać czy coś, ale my już jedziemy do domu - oznajmił Jinyoung, po czym spojrzał na siedemnastolatka. - Twoja mama dzwoniła. Podobno nie odbierasz od niej telefonu. - następnie ponownie przeniósł wzrok na bruneta. - Podwieziesz nas? I tak masz po drodze. - jeśli o niego chodziło, to mógłby wrócić pieszo. Lubił nocne spacery, zwłaszcza zimą. Bał się jednak o zdrowie Choi, dlatego wolał nie ryzykować.

- Jasne - powiedział jakby wyrwany z transu. Dziwił się, że nikt mu nie robił żadnych wyrzutów, że jest tak blisko tego słodkiego chłopczyka. Park zawsze miał o to pretensje. - Już idę po kluczyki.

★★★

W samochodzie panowała niezręczna atmosfera. Youngjae rysował kwiatki na zaparowanej szybie, Jinyoung wystukiwał rytm tylko jemu wiadomej piosenki, a najstarszy z nich mocno ściskał kierownicę. Każdy pogrążony był w swoich własnych myślach do tego stopnia, ze nawet nie zauważyli, kiedy przejechali dom najmłodszego. A gdy już znaleźli się na miejscu, Im pożegnał szatyna tęsknym spojrzeniem, po czym ruszył w trasę do swojego domu.

- Co was łączy? - zapytał Park, przerywając wystukiwać rytm. 

- To samo, co was - odparł starszy, uparcie patrząc się w dal. Zaczął prószyć śnieg.

- Jakoś nigdy się z nim nie obściskiwałem po kątach - w głosie bruneta dało się wyczuć złośliwość.

- A co z tobą i Jacksonem? - warknął nagle wokalista, zatrzymując się przed domem przyjaciela. - I nie próbuj mi wmawiać, że jesteście tylko znajomymi. On łazi za tobą jak pies, a ty... Co to w ogóle miało być dzisiaj? Zachowywałeś się jak wyuzdana nastolatka, która na siłę chce zwrócić na siebie uwagę swojego crush'a! Tylko ty zwracasz uwagę Jacksona samym oddychaniem! - krzyknął Jaebum, gwałtownie odwracając się w stronę swojego rozmówcy. - Otwórz wreszcie oczy. Zależy mu na tobie. Jeśli masz go gdzieś, to przestań dawać mu nadzieję.

Jinyoung był w szoku, jednak nie na tyle wielkim, by nie zareagować.

- Nie znasz się - odparł z chłodem w oczach. - Ja i Jackson jesteśmy jedynie kolegami, oboje jesteśmy mężczyznami, więc nie możemy się sobie-

- Pierdolenie - przerwał mu sąsiad z ironicznym śmiechem. - Wiem, że gdzieś tam kryjesz swoją homo-naturę. Dlaczego nigdy nie miałeś dziewczyny, co? Podobałeś się Jeongyeon, więc nie kłam, że nikt cię nie chciał. 

- Nie jestem gejem! - wrzasnął młodszy, po czym wysiadł z samochodu. Zacisnął pięść, wbijając sobie przy tym paznokcie w dłoń i zirytowany wpadł do domu jak burza.

- Gdzie tak długo byłeś, martwiłam s- - zaczęła pani Park, jednak od razu w twarz została jej wykrzyczana nie taka odpowiedź, jakiej się spodziewała.

- Nie jestem gejem! - po tych słowach osiemnastolatek udał się do swojego pokoju, odprowadzony pytającym spojrzeniem matki. Zatrzasnął drzwi, a ta jedynie wzruszyła ramionami. 

Chłopak padł twarzą w poduszkę, mając ciągle w głowie słowa przyjaciela.

- Nie jestem gejem - szepnął sam do siebie. 

___________________________________________

To był zdecydowanie męczący dzień. W szkole kończyłam Mitologię, a o 12:30 już jechałam na ten konkurs, który jest klapą. Będę szczęśliwa, jak będę mieć 50% dobrych odpowiedzi. W środę przyjdą wyniki, więc zobaczymy.

Za trochę ponad pół godziny idę na noc w szkole, więc nieźle.

Jutro mam wolny komputer, więc będzie pisanie rozdziałów!

A co do rozdziału - czy tylko według mnie Jinyoung kłamie?

Nie przeciągam już, kocham was bo mi zawsze humor poprawiacie. ♡

Do czwartku! ♡

(ɴɪᴇ)ᴢɴᴀᴊᴏᴍʏ ─ jinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz