Jinyoung starał się iść od Wanga w takiej odległości, by przepadkiem ich ręce się nie zetknęły. Czuł się co najmniej niezręcznie i chciał jak najwcześniej wrócić do domu. Jednak gdy nastolatkowie przechodzili obok toalet, Jackson zaciągnął towarzysza do tej z trójkątem na drzwiach. Na jego szczęście, nikogo nie było w pomieszczeniu.
- Dlaczego mnie ignorujesz? - zapytał, przyciskając bruneta do ściany. - Przecież nic się nie stało. Poleciałeś na mnie, rozu-
- Wcale, że nie! - osiemnastolatek niemal krzyknął.
- Ale co nie?
- Nie lecę na ciebie - poinformował go Jinyoung, czując, jak zaczynają mu się pocić ręce.
- Ja nie w takim sensie to mówiłem - sprostował Kayee, uśmiechając się pod nosem. Zestresowany Park był w pewien sposób uroczy. - Przewróciłeś się i wylądowałeś mi na kolanach. Normalna sprawa, takie rzeczy się zdarzają.
- Wiesz, nie codziennie obmacuję się z chłopakami w przymierzalniach - rzucił Jinyoung, spoglądając na towarzysza. Nadal było mu bardzo niezręcznie, głównie przez niewielką odległość jaka ich dzieliła.
- To dobrze - Wang pogłaskał osiemnastolatka po policzku. - Inaczej mógłbym być zazdrosny.
- Nie mógłbyś - warknął Park, po czym odepchnął rękę niższego. - I weź te łapy. Musimy jeszcze poszukać czegoś dla mnie.
★★★
- Jak jeszcze raz mi wbijesz do przymierzalni, wracam do domu na pieszo - warknął Park, po raz enty wypychając blondyna z niewielkiego pomieszczenia. - Rozumiem, że ci się podobało, ale trzeba mieć jakieś granice.
- Ty też mi wchodziłeś bez pytania - odpowiedział Jackson, przewracając oczami.
- Ale nie jak przymierzałeś spodnie! - krzyk młodszego zwrócił uwagę starszej kobiety, przechodzącej obok. Pokiwała głową z niesmakiem, po czym, unosząc wysoko głowę, wyminęła Chińczyka.
- Kurtka, spodnie, co to za różnica? - starszy przewrócił oczami, na co osiemnastolatek zamknął mu drzwi przed samym nosem. - Cnotka niewydymka się znalazła - parsknął pod nosem.
- Słyszałem to!
★★★
- Już nie żyjesz, Park Chanyeolu! - krzyknęła Sooyoung, zbiegając po schodach. Złapała brata za przedramię, po czym uderzyła go w bark. - Swoją drogą, gdzie ty się szlajałeś? Od kilku dni cię w domu nie było.
- Za co to? - syknął dwudziestolatek, masując obolałe miejsce. - Pomagałem Baekowi w nauce.
- Ciekawe, w jaki sposób - siedemnastolatka uniosła jedną brew, zakładając ręce. - Czyżby nasz mały Byun miał jakieś zaległości w anatomii? A może spał na temacie o rozmnażaniu?
- Od kiedy taka bystra jesteś? - student strzelił siostrze pstryczka w czoło, śmiejąc się przy tym. - Nadal mi nie powiedziałaś, za co oberwałem.
- Suho wyprawia sylwestra? - dziewczyna nie miała zamiaru od razu powiedzieć, o co jej konkretnie chodzi.
- Tak, a co?
- Rozmawiałeś może ostatnio z Markiem? - nastolatka kontynuowała swoje podchody.
- Z którym? Tuanem czy Lee? - Park nadal nie wiedział, do czego zmierza ta rozmowa.
- Tuanem.
- No rozmawiałem - chłopak zmrużył oczy, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Już wiem w co bijesz. Chcesz, żebym go poprosił, żeby z tobą poszedł na tą imprezę?

CZYTASZ
(ɴɪᴇ)ᴢɴᴀᴊᴏᴍʏ ─ jinson
Fanfiction❛Gdzie Jackson jest najpopularniejszą osobą w szkole, a Jinyoung pisze do nieznajomego na Instagramie❜ •angst, fluff, school au || zmieniony wiek bohaterów || chat i normalne rozdziały || poboczne shipy: 2jae, yugbam• początek: 12.06.2018 koni...