Płacz

155 4 0
                                    

Wstałam i obudziłam się. Obok mnie leżał Sruu. Wyglądał tak słodko gdy spał. Pocałowałam go w usta. On uśmiechnął się pod nosem i szepną moje imie.

- Julka... 

- Stuu....

Poszłam założyć swoje ubranie. Ale na początku jeszcze poszłam się umyć. Prysznic pachniał jak Stuu... było mi dobrze... Jak wyszłam spod prysznica natknęłam się na ukochanego w samych bokserkach. 

- Jesteś taki przystojny Stuu...

- Dzięki Julka. Ty też. - pocałował mnie. 

Ja odwzajemniłam jego pocałunek. On jest taki kochany, chcę być z nim dokońca życia... Poszliśmy na zbiórkę. Tam była Angelika i jej koleżanki oraz chłopak który mnie przed niom uratował. Podeszłam do niego. 

- Cześć. Tak w ogóle to jak masz na imię?

- Jackson Wiśniewski. 

- Ładnie.

- Tez mi się podoba. Nie było cie długo na imprezie, martwiłem się

- Bylam ze Stuu w lesie.

Zmarszczyl brwi. 

- Aco wy tam robiliście?

- Nic takiego. chodziliśmy.

- Jasne myślisz ze uwierzę?

- Oco ci chodzi Jack.

Spytałam wkurzona.

- Widze jak polyka cie wzrokiem. Jak jakiś wilk.

Na te słowa uciekłam. Nie mogłam znieść jego gadania i nawet powiedział o wilku. Jeszcze mogloby się cos wydac a tylko Stuu i moja mama wie o moich mocach. Rozplakalam się i usiadłam w koncie. Schowałam twarz w nogach. Dlaczego mi to zrobił...

- Julka... co się stało? 

Zobaczylam Stuu który przy mnie kleka. 

- Jackson... 

Zmarszczyl brwi.

- Co on ci zrobil?!! Dojade mu!

- Nie... to nie jego wina. Nic nie zrobił. 

Przytuliłam się do niego a on do mnie. W ramionach Stuu czułam się bezpieczna.

Wilcza miłoścWhere stories live. Discover now