1

225 13 4
                                    

- Jungkook wstawaj! Taehyung już przyszedł! Przez Ciebie spóźnicie się na apel z okazji urodzin dyrektora!- rodzicielka starała się obudzić syna.

- Spokojnie już wstaję!- zawołał. Zmęczony usiadł na łóżku i starał się przyzwyczaić swój wzrok do światła dziennego.

Kiedy w końcu jego mózg zaczął funkcjonować zabrał z krzesła ubrania które przygotował dzień wcześniej i udał się do łazienki.

Postanowił że weźmie szybki prysznic. Ubrał się, umył zęby
i szybko zszedł do kuchni gdzie mama robiła śniadanie.

Jego przyjaciel siedział przy stole i zajadał się naleśnikami. Kiedy Taehyung go zobaczył szybko do niego podbiegł.

- Kookie!- zawołał i rzucił mu się w ramiona.

- Ciebie też miło widzieć Tae, całe dwa tygodnie nie mieliśmy kontaktu.

- Już Ci mówiłem, że to przez moich rodziców, wymyślili sobie podróż po Ameryce w trakcie roku szkolnego. - odpowiedział smutny - Ale przynajmniej widziałem ładne miejsca. - Dodał pod chwili.

- Przecież nic się nie stało, nadrobimy ten czas w szkole.

-Może zjesz śniadanie? A poza tym w szkole to macie się uczyć
a nie rozmawiać na lekcjach. - Przerwała ich rozmowę mama.

- Dziekuję, nie jestem głodny. Zaraz się spóźnimy więc powinniśmy wychodzić.  - Po tych słowach skierowali się w stronę drzwi i zaczęli ubierać buty.

- Przynajmniej nie zapomnij zabrać drugiego śniadania.

- Juz jest w plecaku, pa mamo!

- Do widzenia! - krzyknął Tae.

- Cześć chłopaki, miłego dnia! - Po tych słowach Tae zamknął drzwi.

Chłopcy wyszli z domu i skierowali się w stronę przystanku autobusowego.

- A może dzisiaj pójdziemy pieszo?- zaproponował Tae.

- Zapomniałeś że zaraz się spóźnimy? Dzisiaj nie ma takiej możliwości.

- Masz rację. - odpowiedział.

- Opowiedz mi jak było w Ameryce, i jak to się stało że zmieniłeś kolor włosów.

- Gdybyś był ze mną to byłoby idealnie. Wiesz zabawa i tak dalej. Podróże z moimi rodzicami to zazwyczaj chodzenie po muzeach. Jednak muszę powiedzieć że bardzo mi się podobało ponieważ zaplanowali różne atrakcje dla mnie. Jedną z nich było, że pozwolili mi iść na imprezę...

- Czekaj! Byłeś na pierwszej imprezie nie zabierając mnie na nią!? - przerwał mu Jungkook.

- W pewnym sensie tak, ale musisz mnie zrozumieć, to był jedyny sposób żeby oderwać się od rodziców. Daj mi dokończyć. Byłem całkiem sam. Nawet nie piłem, w sumie to nie mogłem. Miałem zamiar już wychodzić i nagle podszedł do mnie jakiś facet. Opowiadał że jest fryzjerem i zaproponował, że przefarbuje mi włosy. Nie wiem dlaczego ale się zgodziłem.

- To wszystko wyjaśnia dlaczego masz pomarańczowe włosy.- zaśmiał się Jungkook.

W tym momencie przyjechał ich autobus więc weszli do środka.

- No nie do końca. Obiecywał mi że będę miał śliczne blond włosy z różowymi pasemkami. Więc poszedłem z nim do jego salonu fryzjerskiego. Nie wiedziałem co robi ponieważ zasłonił lustro kocem żebym widział dopiero efekt końcowy. I niestety pomyliły mu się farby. Na początku byłem zły ale po czasie stwierdziłem, że nawet mi pasuje. Przez tą pomyłkę nie musiałem płacić.

Jungkook powstrzymywał się przed śmiechem lecz w tym momencie nie wytrzymał.

- Zamknij się. - starał się go uciszyć przyjaciel - To jeszcze nie koniec. Po powrocie do hotelu mama się załamała a tata śmiał się ze mnie. Po chwili się opamiętali i stwierdzili że już nigdzie samego mnie nie wypuszczają.

Autobus zatrzymał się na docelowym przystanku. Chłopcy wyszli i udali się w kierunku szkoły.

- Teraz jest apel, myślę że dzięki naszemu dyrektorowi nie będziemy mieć lekcji. Idziemy potem do naszego ulubionego miejsca na gorącą czekoladę?

- No oczywiście.- odpowiedział szczęśliwy Tae.

Dotarli na miejsce. Przywitali się z kilkoma znajomymi i poszli na salę gimnastyczną gdzie miała się odbyć uroczystość.

Każda klasa miała wyznaczone miejsce więc chłopcy podeszli do swojej.

Po chwili na sali pojawił się dyrektor i zaczął swoją przemowę.

Kiedy już kończył i wybrani uczniowie mieli podejść z prezentami urodzinowymi oraz życzeniami nagle drzwi od sali otworzyły się z głośnym hukiem.

Wszyscy zdziwieni popatrzyli w tamtą stronę.
Stał tam Min Yoongi ze swoimi przyjaciółmi.

Wiele dziewczyn wydało z siebie odgłosy westchnień.

Chłopaki dołączyli do swojej klasy. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy nauczycieli w ich stronę. Jednak nie przejmowali się nimi.

Jungkook i Taehyung spojrzeli na siebie i jednocześnie wywrócili oczami.

Apel został kontynuowany. Tak jak myślał Jungkook tego dnia nie było lekcji. Więc po skończonym apelu udali się do kawiarni.

Usiedli na tym samym miejscu co zawsze. Zamówili dwie gorące czekolady z bitą śmietaną.

- Nawet nie wiesz jak bardzo oni mnie denerwują swoim zachowaniem.- Jungkook zaczął temat.

Taehyung doskonale wiedział o kogo chodził.

- Spokojnie. Za niedługo wakacje, a oni są w ostatniej klasie. Czyli odejdą z naszej szkoły i nie będziemy już ich widzieć. Jest mała szansa że pójdziemy na te same studia co oni. - starał się go jakoś pocieszyć.

- Masz rację jeszcze jakiś czas i będzie spokój. Dobra nie rozmawiamy o nich, szkoda nerwów.

- Muszę jednak Cię zmartwić. Odwróć się.

Jungkook spojrzał niezrozumiałe na przyjaciela ale wykonał jego polecenie. W kawiarni zobaczył nikogo innego jak Mina, Namjoona i Hobiego. 

Guys from an older class //YoonKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz