20

115 10 3
                                    


Tak jak przypuszczałem ta noc była bezsenna.

Długo leżałem i rozmyślałem o zachowaniu Mina. Nigdy bym nie przypuszczał, że zrobi coś takiego.

Był już poranek, promienie słońca przenikały przez materiał namiotu.

Wychyliłem głowę poza małe mieszkanie. Zobaczyłem Taehyunga.

Narzuciłem na siebie bluzę i wyszedłem do niego.

- Taehyung, dlaczego już nie śpisz?

- Byłem się wysikać, a Ty?

- Miałem bezsenną noc.

- Oj, a to dlaczego?

- Wczoraj wieczorem działy się dziwne rzeczy.

- No właśnie słyszałem Twoje krzyki, później śmiech ale nie chciałem przeszkadzać. Co się tam działo?

- W dużym skrócie, Yoon wszedł kiedy się przebierałem. Później było lekkie obrażanie i powiedziałem, że jest małym i bezbronnym kotkiem. Wkurzył się i mnie łaskotał. Ostatecznie chciał pokazać co to znaczy być bezbronnym i prawie mnie pocałował siedząc na mnie.

- O kurde, no to się nie dziwię. Gdyby Namjoon tak zrobił to byłbym w niebie. Jednak on woli spać obrócony do mnie tyłem i pierdzieć. 

- Ale romantyk. - skomentowałem.

- A nic nie mów, mam nadzieje, że to się zmieni z czasem.

- Jeśli chcesz to mogę z nim później pogadać.

- No dobra, ale zrób to tak żeby się nie domyślił, że konsultowałeś to ze mną.

- Nie ma sprawy. Wszyscy jeszcze śpią. Co robimy? - w tym momencie zaburczało mi w brzuchu.

- Może zjedzmy jakieś śniadanie. Jin na pewno nie schował jedzenia jakoś bardzo. - zaproponował Tae.

- Dobry pomysł. - odparłem.

Po cichu skradaliśmy się do auta w którym znajdowała się mini lodówka i inne jedzenie które mogło leżeć poza chłodziarką. 

- Masz kluczyki? - zapytałem.

- Nikt wczoraj nie zamykał samochodu. - mówiąc to nacisnął na przycisk który otwierał bagażnik. Niestety nie było żadnej reakcji.

- Wychodzi na to, że jednak ktoś zamknął.

- Nie możliwe. - odpowiedział i zaczął szarpać po kolei za każdą klamkę.

- Przestań bo zaraz uruchomisz... - nie zdążyłem dokończyć ponieważ włączył się alarm.

Od razy zakryłem sobie uczy gdy usłyszałem głośne i wysokie dźwięki. Nie minęło dziesięć sekund a każdy stał przy aucie. Oprócz Mina który miał na wszystko wyjebane i zapewne spał dalej. 

- Co tu się dzieje? - zapytał Namjoon wyłączając alarm.

- Byliśmy głodni. - odparł cicho Tae.

- Zrobię wam kanapki. - powiedział zaspany Jin.

- Nie będziecie krzyczeć? - zapytałem.

- Dlaczego mielibyśmy krzyczeć? I tak zaraz byłoby trzeba wstać. Szkoda dnia na spanie. - odpowiedział radosny jak zawsze Hobi. 

Nic nie odpowiedziałem, tylko się uśmiechnąłem. Usiadłem na pieńku ze wczorajszego ogniska i czekałem na jedzenie.

Ciekawe co Yoongi miał na myśli mówiąc wczoraj, że musi mi coś pokazać. 

Guys from an older class //YoonKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz