19

110 11 0
                                    


- Chodźmy już spać, już prawie pierwsza. - jęknął Jimin.

- Dobra wymyślimy coś jutro, a teraz dobranoc. - powiedział Namjoon i opuścił nasze towarzystwo.

Wstałem i pożegnałem się ze wszystkimi. Chwilkę później siedziałem już w moich małych czterech ścianach. Wypadało by się przebrać.

Wysunąłem głowę żeby zobaczyć czy Yoongi cały czas siedzi przy ognisku.

Tak, cały czas tam był.

Szybko ściągnąłem koszulkę i spodenki. Szukałem piżamy lecz jak na złość nigdzie nie potrafiłem jej znaleźć. Przerzuciłem całą swoją torbę z ubraniami i nigdzie jej nie było.

Nagle usłyszałem głośny śmiech.

- Laseczko, może byś się trochę ubrał. - powiedział rozbawiony Yoongi.

- A mógłbyś pukać gdy tu wchodzisz?! - zapytałem wkurzony. Chwyciłem jakąkolwiek bluzkę żeby chociaż trochę się zakryć, jak na złość była to akurat piżama.

- Nie będę pukał do mojego namiotu. - usiadł na przeciwko mnie i wpatrywał się w moje ciało. - Ale takich widoków to się nie spodziewałem.

- Mógłbyś się obrócić chociaż na chwilę? - starałem się brzmieć chodź trochę miło, może wtedy mnie posłucha.

- Nie? Nie mam często takiego widoku.

- Odwracaj się do cholery!

Yoongi zaczął się jeszcze głośnej śmiać i po prostu się położył.

Odwróciłem się do niego tyłem i zrzuciłem koszulkę na siebie. Chwyciłem spodenki i wciągnąłem je na pupę.

Spojrzałem na Yoongiego który bezczelnie się we mnie wpatrywał.

- Prosiłem Cię żebyś się nie patrzył.

- Na takie cudowne pośladki nie da się nie patrzeć.

Odwróciłem głowę, nie chciałem żeby zobaczył jak na moich policzkach powstają rumieńce.

- Poza tym, jak tu wszedłeś to powiedziałeś na mnie laseczka, a to określenie jest dla dziewczyn. - cały czas byłem do niego tyłem ale próbowałem zmienić temat.

- To jak mam na Ciebie mówić? Laseczek?

- Nie? Wystarczy tylko Jungkook.

- Dobrze laseczku.

Przewróciłem tylko oczami. Nie mam siły się z nim kłócić.

Wgramoliłem się do mojego śpiwora i zamknąłem oczy.

- Naprawdę wyglądasz jak królik. - przerwał ciszę ten idiota.

- Nie prawda. - spojrzałem na niego. Szukałem czegoś do czego mogłem się doczepić.

Tylko problem był taki, że nie było czego. Wszystko w nim było perfekcyjnie. Grzywka farbowanych włosów opadająca mu na oczy dodawała mu do seksowności. Kiedy się śmiał przypominał małego kotka. Kotek! To jest to!

- A Ty przypominasz takiego małego słodziutkiego i bezbronnego kotka jak się śmiejesz.

Yoongi momentalnie się wyprostował i mina mu z poważniała. Widać było, że nie podobała mu się moja wypowiedź.

- Ja bezbronny? - zapytał poważnie. Trochę się teraz go przestraszyłem. - Zaraz zobaczysz co to znaczy być bezbronnym.

W ułamku sekundy usiadł na mnie i zaczął mnie łaskotać. Zaczął na szyi ale szybko odkrył, że największe łaskotki mam na brzuchu. Strasznie się pod nim wiłem.

- Proszę, przestań! - krzyczałem.

- A przeprosisz mnie i odwołasz to co powiedziałeś? - przestał mnie na chwilę męczyć.

- Oczywiście, że nie.

To był błąd. Od razu chwycił moje dwie małe rączki w jego dużą dłoń a drugą znowu mnie łaskotał. Teraz to nawet nie miałem jak się obronić. Śmiałem się naprawdę głośno i błagałem o litość.

- Tak, powiem to. - ledwo wyjęczałem.

- Słucham. - odpowiedział zaciekawiony i puścił moje ręce.

- Przepraszam Cię za mówienie prawdy, i odwołuje to co stwierdziłem i jest prawdą.

- Nie podoba mi się to. Trzeba będzie nad Tobą popracować. - powiedział i znowu chciał zacząć mnie torturować.

- Dobrze przepraszam! Nie jesteś słodki ani bezbronny! - szybko wykrzyczałem.

Yoongi z zadowoleniem się uśmiechnął.

- Widzisz? Jak chcesz to potrafisz.

Jednak znowu chwycił moje ręce i umieścił mi je nad głową. Drugą rękę położył mi na brzuchu. Myślałem, że zacznie mnie łaskotać jednak on przesuną ją na moją klatkę piersiową i zaczął ją powoli gładzić.

- Co robisz? - zapytałem wystraszony.

Nachylił się niebezpieczne blisko, nasze usta prawie się stykały. Czułem jego spokojny oddech na mojej twarzy. Serce biło mi niesamowicie szybko. Wydawało mi się, że zaraz mnie pocałuje. Jednak on nachylił głowę nad moim uchem i szepnął.

- Pokazuje Ci co to oznacza być bezbronnym. - lekko musnął ustami moje ucho i się wyprostował.

Wpatrywał się jeszcze chwilę w moje oczy i w końcu ze mnie zszedł.

Określenie, że byłem zszokowany nie było odpowiednim określeniem. Byłem wystraszony a do tego lekko podniecony. To co się stało przed chwilą nie miało prawa się wydarzyć.

Spojrzałem na Mina, ten tylko wszedł do swojego śpiwora i zgasił lampkę.

- Przypomnij mi jutro, że muszę Ci coś pokazać, a teraz dobranoc. - powiedział spokojnie jakby nic się nie stało.

- Dobranoc. - odpowiedziałem cichutko.

Tylko teraz pytanie brzmi czy uda mi się zasnąć tej nocy.


Guys from an older class //YoonKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz