[ashton] 10

939 75 37
                                    

Jego ramiona mnie oplatały, a moja głowa znajdowała się na jego klatce piersiowej. Czasem zaplątywał swoje palce w moje włosy, a ja mruczałem, uwielbiając to uczucie.

- Nie mam siły na nic, kiedy mamy przerwę? - odezwał się, a ja zamyśliłem się na krótki moment.

- Wydaje mi się, że za jakieś dwa tygodnie. Tracę rachubę czasu - zaśmiałem się lekko i poruszyłem się powoli, chcąc wstać i pójść po koc, jednak on nie chciał mnie puścić.

- Nie opuszczaj mnie - mruknął, gdy odwróciłam twarz w jego stronę. - Nigdy - dodał cichutko, a coś w wyrazie jego twarzy sprawiło, że byłem krok od rozpłakania się. Wyglądał jak wystraszone, małe dziecko, które nie chce, by mamusia wychodziła z pokoju gdy nie potrafi zasnąć.

- Heej, co się dzieje, Luke? - zapytałem, znowu go przytulając. Przymknął oczy i oddał uścisk, nic nie mówiąc. - Zaraz do ciebie wrócę, chciałem iść po koc - dodałem, a on się odsunął. Po chwili znów leżałem obok niego na niewielkim autobusowym łóżku i okrywałem nas miękkim materiałem. Tak naprawdę ten wspaniały koc należał do Caluma, jednak on nie jechał dzisiaj z nami, dlatego pozwoliłem go sobie na trochę przywłaszczyć. Miał dojechać na miejsce koncertu razem z Mali.

A co do koca - każdy z nas go kochał. Nie wiem, gdzie brunet go kupił, ale był przewspaniały. Był miękki, mimo że przeżył już wiele, wiele prań; był wielki, a do tego zdobiony w świąteczne wzory (i tak używaliśmy go przez cały rok). Gdy Calum siedział na tyle autobusu owinięty w niego jak w naleśnik, wiedzieliśmy, że nie możemy zachowywać się zbyt głośno, bo ma wenę i pisze, albo najzwyczajniej jest smutny. Czasem byliśmy w stanie siedzieć pod nim w czwórkę i oglądać razem film. A czasem służył nam też jako przedmiot sporów - w końcu każdy go kochał.

Na tyle autobusu siedział Michael z Crystal i pewnie oglądali razem jakiś serial; było cicho i spokojnie. Były to dobre warunki do porozmawiania z Lukiem, który był bardzo sentymentalny tego dnia.

- Powiedz mi, co cię męczy - mruknąłem cicho, a on westchnął.

- Sam nie wiem - odparł i przewrócił się na bok, przyciągając mnie mocniej do siebie, bym nie spadł na podłogę naszego tourbusa. - Nie chcę cię stracić - wyszeptał, a ja od razu go pocałowałem.

- Dlaczego miałbyś mnie stracić, Luke? - zapytałem i uśmiechnąłem się lekko, na co chłopak wzruszył ramionami.

'Bo jesteś skończonym chujem, dla którego ważny jest tylko wizerunek i pieprzenie', pomyślałem, otrząsając się z letargu i gwałtownie wstając z kanapy, na której odpakowywałem paczkę, która przyszła do nas dzisiaj rano. Calum biegał, Michael siedział w łazience, a Luke spał, więc pozwoliłem sobie na otworzenie jej. Nie było żadnego konkretnego podpisu, nie było to także jedzenie, bo nigdy nie przysyłali go w takiej formie.
W środku znalazłem właśnie ten sam, świąteczny kocyk Caluma, z którym wiązało się tyle naszych wspomnień. Nie wiem co jeszcze się tam znajdowało, bo odrzuciłem od siebie pudełko i wyszedłem z domku, udając się gdziekolwiek, byle tylko nikt nie zauważył mojego rozklejenia.

Moment, który przyszedł mi do głowy był bardzo niepokojący. To było jedno z ostatnich przyjemnych wspomnień z Lukiem. Niedługo po jego wyznaniu o 'traceniu mnie' wszystko zaczęło się sypać, a ja zacząłem się zastanawiać czy on tego nie planował wcześniej. Bałem się, że od początku mnie oszukiwał. A jeżeli tak było, to nie powinienem czuć wyrzutów sumienia czy nawet tęsknoty z jego powodu.

Czułem się zagubiony. Widziałem, że szefostwo ma wpływ na nasze życia osobiste, ale nie mieli prawa dowiedzieć się o tym co nas łączy. Więc nie mogli nasłać na Luke'a dziewczyny, żeby zniszczyć to, co mieliśmy prawda?

Nie wiedziałem co mam o tym myśleć. A jeżeli to był spisek? A może któryś z chłopaków nas wsypał? A może ktoś z ochrony? Ale jaki miałby w tym interes? Ktoś ze znajomych? A może to faktycznie był Luke?

Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, a jedyną rzeczą, na którą miałem ochotę była ucieczka.

Ucieczka z tej cholernej wyspy.





przyznaję się, że to mój ostatni rozdział na zapasie i teraz może trochę potrwać zanim coś się pojawi gdziekolwiek, bo ostatnio skupiłam się na pisaniu one shota

ONE SHOT O MUKE'U JUZ NA PROFILU
ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA LOVE OF MY LIFE! ❤️

a do tego jadę na euroweek i mam do przeczytania pana Tadeusza...ale mam nadzieję, że coś uda mi się dla was w miarę szybko wyskrobać 😅

jak tam u was po pierwszym dniu szkoły w 2019? żyjecie jeszcze? 😭

miłej nocy x

island in the sun ↞ malum&lashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz