- Czuję jak drżą mi ręce - mruknął Luke, celując kluczem do dziurki. Ja, Calum i Michael staliśmy za nim, już porządnie zirytowani. Był to jego pierwszy raz w naszym pokoju prób, dlatego postanowiliśmy pozwolić mu czynić honory. Nie sądziliśmy jednak że zajmie mu to tyle czasu.
- Może ci pomogę - bardziej stwierdził niż zapytał Cal i chwycił jego bladą dłoń, pomagając mu trafić kluczykiem w odpowiednie miejsce. Zerknąłem na Michaela i zobaczyłem jak przewraca oczami na zachowanie bruneta. Czyżby był zazdrosny nawet o taką drobnostkę? Typowy Clifford. Zaśmiałem się cicho, gdy drzwi stanęły otworem, a rozanielony Luke wpadł do środka. Musiał naprawdę stęsknić się za graniem, bo patrząc na jego szczęśliwą twarz od razu zrobiło się lepiej także mi. Ostatnio spędzał ze mną mnóstwo czasu, słuchając kaset i pomagając mi w gotowaniu. Przypuszczałem, że najzwyczajniej chce się zreflektować, ale z przyjemnością z nim przebywałem. Poza tym, poniekąd byliśmy na siebie skazani, więc nie miałem wyboru.
Gitara znalazła się w jego rękach, a palce przejechały po strunach. Uśmiechał się jak wariat, a ja prawie robiłem to samo patrząc na niego. Popełniałem ciągle jeden i ten sam błąd. Byłem głupi. Nie mogłem spędzać z tym chłopakiem tyle czasu, skoro moje uczucia do niego ciągle były tak silne. Nie dało się mnie powstrzymać. Po prostu patrzyłem na niego i widziałem go w mojej przyszłości, w moim domu, w moich ramionach właśnie z tak szerokim uśmiechem. Jak miałem się kontrolować, mając go tak blisko?
Usiadłem za perkusją, obracając pałeczki między palcami i przysłuchując się cichemu brzdąkaniu Luke'a na instrumencie. Mógłbym przysiąc, że gdyby tylko podniósł wzrok znad gitary, w jego oczach widocznie byłyby łzy. Dzień wcześniej ciągle powtarzał mi, że chciałby już zejść do piwnicy, że już czuje się gotowy na ten krok i że znów chce poczuć się jak jedność, w zespole, ze swoimi kumplami. Nie miałem nic przeciwko temu, więc wieczorem, gdy Luke poszedł się umyć, cicho ustaliłem, że dzisiejszy dzień poświęcamy muzyce. Nie mieli nic przeciwko, a nawet bardzo się ucieszyli. Nawet bardziej niż ja.
- To co gramy na początek? - zapytał Mike, widocznie znudzony czekaniem na głównego wokalistę. Możliwe, że ciągle był zły, że to Calum zdecydował się mu pomóc z kluczem i że tak delikatnie go potraktował. Przysięgam, że chłopak powoli dostawał obsesji, gdy chodziło o brązowowłosego chłopaka. A Calum robił wszystko by go zdenerwować albo zawstydzić. Nie było nic pomiędzy. Byli uroczy razem.
- Cokolwiek, błagam - mruknąłem, a on przytaknął.
Tak właśnie zaczęliśmy grać English Love Affair, a skończyliśmy gdzieś na Just Saying. Zapomniałem o połowie naszych piosenek. Dlaczego większości nawet nigdy nie graliśmy na żywo? Połowy z nich nie pamiętają nawet najstarsi fani, zaginęły gdzieś w czeluściach internetu.
- Jezu, zapomniałem że mamy taką piosenkę - stęknął Cal i opadł na podłogę, chwytając butelkę z wodą, którą mu rzuciłem. W piwnicy mimo wszystko było gorąco, tym bardziej że czterech facetów dało w niej wielki koncert trwający ponad godzinę.
- Myślę, że powinniśmy zrobić kiedyś koncert specjalnie dla niedocenianych piosenek - dodał Mike, siadając obok Cala i ściskając mu butelkę tak, że po chwili był cały mokry.
- Mike! - powiedział zaskoczony, po chwili szybko się na nim mszcząc. Dobrze, że zostawili instrumenty daleko od siebie, bo inaczej już byłyby całe mokre.
- Poszedłbym popływać - mruknął Luke, poprawiając mokre włosy na głowie i uśmiechając się na widok przepychającej się na podłodze dwójki. Cieszył się ich szczęściem tak bardzo, że aż świeciły mu się oczy.
- O tak, ja też - mruknął Mike i zerwał się z podłogi. Podał Calumowi rękę i pociągnął go do góry, ciągnąc w stronę schodów. - Chodźmy, sosy, wystarczy hałasowania na dzisiaj.
- Jutro pokaże wam, co udało mi się napisać - mruknął cicho Luke i poszedł za chłopakami. Westchnąłem cicho i udałem się za nimi.
Gdy oni byli już na plaży, usiadłem na moment i włączyłem telefon. Połączyłem się z naszym menadżerem i przekazałem mu najnowsze wieści.
A on znowu piszczał jak mała dziewczynka.
**
wiem, że dawno mnie nie było im so sorry
możecie mnie dodać na tt /hamletyzm bo jestem tak 24/7 serio hah możecie na mnie krzyczeć i mnie obgadywać
i proszę, zajrzyjcie na #issuesff bo pustki tam, a chce wiedzieć czy się Wam podoba <3
co tam u Was? jak tam ostatnie tygodnie przed egzaminami/matura? trzymacie sie jakos?
przesyłam mnóstwo buziaków i obiecuję poprawę ! x
CZYTASZ
island in the sun ↞ malum&lashton
FanfictionZespół ma problemy więc mangament wysyła ich na wyspę. Czy przyjaźń zwycięży? © 2019 copyright by plovescalum opowieść może zawierać sceny seksualne, wulgarny język i/lub przemoc