notka na dole, pls
Poprawiłem kołnierzyk swojej koszulki polo i westchnąłem patrząc na siebie w lustrze. Stresowałem się, nie chciałem żeby cokolwiek poszło dzisiaj źle. To miała być idealna randka i nie pozwolę, by cokolwiek ją zepsuło.
Wyszedłem z pokoju, w którym od pewnego czasu nocował też Calum i zapukałem do drzwi po drugiej stronie korytarza. Ostatni raz spojrzałem na swój ubiór, po czym usłyszałem otwierające się drzwi. Cal stał przede mną w koszuli w kwiatki i uśmiechał się uroczo.
- Gotowy? - zapytałem, a on pokiwał głową, wychodząc z pomieszczenia i zamykając drzwi. Przedtem pokazał jeszcze środkowego palca Luke'owi, który został w środku. Usłyszeliśmy jeszcze tylko jego głośny śmiech, po czym oboje udaliśmy się do drzwi na taras. Ashton wyjrzał z kuchni i posłał nam ten szeroki uśmiech.
- Wszystko gotowe - powiedział bezgłośnie w moją stronę, a ja posłałem mu buziaka i wyprzedziłem Caluma, łapiąc go za rękę.
- Mam nadzieję, że spodoba ci się to co przygotowałem - powiedziałem, patrząc na niego przez ramię. Na jego twarzy ciągle błąkał się uśmieszek i wyglądał na odprężonego oraz szczęśliwego. Bardzo mnie to cieszyło, bo znaczyło to że chce tej randki i do niczego go nie zmuszam.
Ashton długo namawiał mnie, że powinienem w końcu zrobić jakiś ruch w stronę bruneta. Unikałem najstarszego chłopaka, bo za każdym razem gdy tylko byłem w zasięgu jego wzroku zaczynał mi truć. Rozumiałem jego troskę i radość, ale on kompletnie nie rozumiał moich obaw. W końcu to nie było takie proste, po wszystkim co się między nami wydarzyło. Skrzywdziłem Caluma i bałem się, że teraz nie będzie chciał mieć ze mną nic wspólnego.
Jednak okazało się, że mój strach był niepotrzebny. Calum był dla mnie przemiły i gdy chodziliśmy po plaży jednego z wieczorów, a ja w końcu zebrałem się w sobie by go zaprosić zaczął żartować i od razu się zgodził. A po wszystkim mnie do siebie przytulił. Lepiej wyjść nie mogło.
Dlatego obiecałem sobie, że zrobię wszystko, by chłopak nie żałował swojej decyzji.- Mam rozumieć, że to ty wszystko ugotowałeś? - powiedział, wyrównując ze mną krok i dając mi kuksańca w ramię. Prawdopodobnie od razu się zaczerwieniłem i odwróciłem od niego wzrok.
- Z tym być może pomógł mi Ashton, a Luke wybrał miejsce, ale cała reszta to moja zasługa - powiedziałem dumnie, a on tylko się zaśmiał.
Już po chwili byliśmy niedaleko skałek, na których zawsze siadał Calum. Luke zaproponował mi to miejsce, bo, jak to określił "będzie dobrze kojarzyć się Calumowi", a ja zgodziłem się, bo dodatkowo nie było go widać z okien domku. Miałem pewność, że razem z Ashtonem nie będą nas obserwować. A po ich podekscytowaniu byłem pewien, że by to robili.
Oboje usiedliśmy na kocu, a ja sięgnąłem po garnek, w którym Ashton schował makaron. Nałożyłem go na dwa talerze i jeden podałem Calumowi.
Zajadaliśmy się w ciszy, co jakiś czas wymieniając się opiniami na temat jedzenia czy pogody, a ja zacząłem się martwić, że najzwyczajniej w świecie jest drętwo. Calum odłożył talerz i położył się plecami na piasku, chwytając się za brzuch.
- Chyba zacznę umawiać się z Ashtonem, jego kuchnia to niebo - powiedział cicho, a ja spojrzałem na niego w szoku. Widziałem, że obserwuje mnie spod przymkniętych powiek. Chwilę mierzyłem go spojrzeniem, bo jak mógł powiedzieć coś takiego?! Jego mimika od razu się zmieniła, a spomiędzy ust wydobyło się prychnięcie. - Żartuję - powiedział z uśmiechem, podnosząc się do siadu i kierując swoją rękę na moją twarz. Kciukiem potarł kącik moich ust i spojrzał mi w oczy. - Wolę ciebie tysiąc razy bardziej - dodał cicho, a ja także się uśmiechnąłem. Jak mógłbym tego nie zrobić? Topiłem się w jego oczach i nikt nie mógł zatrzymać tego, że zakochiwałem się w nim ciągle i ciągle na nowo.
Nie kontrolując się do końca, pochyliłem się i bardzo delikatnie złączyłem nasze wargi. Chłopak poruszył nimi delikatnie, a ja uśmiechnąłem się i straciliśmy kontakt. Jednak to mi wystarczyło.
- Pójdziemy na chwilę do wody? - zapytał, nadal gładząc palcem mój policzek, a ja pokiwałem głową.
Tak więc weszliśmy do wody, cali się mocząc i zostawiając szampana wraz z babeczkami na piasku. I może by mi to przeszkadzało, gdyby nie fakt, że Calum znowu mnie pocałował.
***
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
cześć kochani
właśnie kończą mi się ferie i chce mi się z tego powodu płakać, ale w związku z tym kończy się też ta wspaniała częstotliwość rozdziałów i moja obecność tutaj. zależy mi na szkole (eh) i chcę się na niej skupić. ofc, NIE opuszczam was, będę w weekendy. ale tylko w weekendy. nie będę miała w ogóle aplikacji, bo wiecie jak to jest, siadasz widzisz ff czytasz je i nagle wieczór a ty nic nie umiesz. nie chcę żeby cokolwiek mnie rozpraszało ugh
DLATEGO
jeden lub dwa rozdziały będą pojawiały się w weekendy (powinnam skończyć to ff do końca kwietnia w takim układzie)
i zapraszam na mojego Twittera
@hamletyzmtam będę i jeżeli chcecie ze mną kontaktu do zapraszam buzi
przypominam o hashtagu na tt
#issuesffpiszcie coś, bo wieje tam pustka:(
pozdrawiam was baaaardzo serdecznie i posyłam całe stadko buziaczków. trzymajcie się, do piątku x
z miłością, wasz hamletyzm x
CZYTASZ
island in the sun ↞ malum&lashton
FanfictionZespół ma problemy więc mangament wysyła ich na wyspę. Czy przyjaźń zwycięży? © 2019 copyright by plovescalum opowieść może zawierać sceny seksualne, wulgarny język i/lub przemoc