[luke] 36

930 79 52
                                    

Nie potrafiłem skupić się na filmie. Nie mogłem skupić się właściwie na niczym, poza słowami Michaela. Wiedziałem, że ukrywanie uczuć raczej kiepsko mi wychodzi, ale nie sądziłem, że aż tak. Czy w takim razie, skoro zauważył to nawet Michael, była możliwość, że zauważył to też Ashton? Czułem się trochę zestresowany, bo dopiero co się pogodziliśmy i dopiero co postanowiliśmy, że będziemy przyjaciółmi, a teraz ja nagle zdradzam swojego rodzaju niezadowolenie z tego powodu.

- Luke, jesteś tu z nami? Film się skończył - mruknął Michael, starając się wydostać spod ciała Caluma, który zasnął. Nocki filmowe zawsze tak wyglądały z brunetem. Filmy go nudziły, więc po piętnastu minutach zasypiał. Najlepsze było to, że nie ruszał się nawet na centymetr i gdyby ktoś go nie znał lub nie widział, że ma zamknięte oczy, to pomyślałby że chłopak nadal go ogląda. Poza tym, kolekcja dostępnych tu filmów była naprawdę nieciekawa i większość z nich po prostu już widzieliśmy.

- Tak, tak - mruknąłem, nagle zdając sobie sprawę, że w pomieszczeniu jest już ciemno, a Ashton klęczy przy odtwarzaczu, próbując go wyłączyć. - Zamyśliłem się po prostu - dodałem, wstając z kanapy i przeciągając się. Kilka kości strzyknęło, a ja skrzywiłem się na to uczucie. Byłem już stary jak świat.

- Idziemy spać? - zapytał Ash, pytanie kierując w moją stronę. Kiwnąłem głową i spojrzałem na Michaela, który stał nad swoim chłopakiem, zastanawiając się co powinien z nim zrobić. - Zostaw go, na pewno w nocy się obudzi i pójdzie do łóżka. Ewentualnie na hamak - mruknął najstarszy i ruszył w stronę drzwi.

Mike westchnął, ale pozbierał szklanki ze stołu i żegnając się z nami, poszedł odnieść je do kuchni.
Udałem się za Ashtonem do naszego pokoju i rzuciłem się na łóżko w ubraniach, w których stałem. Nagle zrobiłem się niesamowicie śpiący i moja głowa wtopiła się w poduszkę. Słyszałem jak Ashton przebiera spodenki na wygodniejsze i także kładzie się do łóżka.

- Dobranoc, Luke - usłyszałem, na co tylko zamruczałem. Chwilę później spałem, wykończony próbą, słońcem i pływaniem.

Kilka godzin później obudziły mnie krzyki. Krzyki Michaela. Ashton zerwał się z łóżka i wybiegł na korytarz, a ja usiadłem i przetarłem twarz. Na pewno coś znowu przyśniło się chłopakowi. Gdy był młodszy bardzo często budził się w nocy. Uwielbiał horrory i jego podświadomość tworzyła mu takie podczas snu w jego głowie. No i oczywiście budził się wystraszony, kto by się nie bał.

- Wszystko w porządku? - usłyszałem głos Ashtona, gdy już dostał się do pokoju, w którym spał nasz przyjaciel.

- Tak, już okej - usłyszałem Caluma, który brzmiał na tylko trochę zmartwionego. Zawsze się martwił o Michaela, a teraz, gdy w końcu byli parą na poważnie, na pewno ta troska zrobiła się jeszcze większa.

- Przepraszam, że was obudziłem - dotarł do mnie także zmęczony głos Michaela. Po krótkiej rozmowie, Ashton wrócił do naszego pokoju i westchnął cicho, zamykając za sobą drzwi. 

- Są razem tacy uroczy - mruknął tylko, nawet na mnie nie patrząc. Przypuszczam, że mówił to, bo cieszył się, że są razem, ale ja zacząłem im zazdrościć. Też chciałem być uroczy, ale razem z Ashtonem.

Położyłem się spowrotem do łóżka, ale tym razem nie umiałem zasnąć. Wsłuchiwałem się w głosy dochodzące z pozostałych części domu. Mike pewnie nie umiał zasnąć, więc Cal postanowił mu towarzyszyć. W końcu i tak wyspał się w trakcie filmu.

Czas mijał, a sen do mnie nie przychodził. Ashton już dawno cichutko pochrapywał, a ja wpatrywałem się w jego spokojną twarz. Miałem ochotę położyć się obok niego, poczuć jego ramiona wokół mnie i zostać otoczony jego zapachem. Sprawiał, że czułem się bazpiecznie, nieważne gdzie byłem i co robiłem. Czułem się jak w domu.

Do moich oczu napłynęły łzy. Zamrugałem gwałtownie. Przecież już wszystko było dobrze, moja relacja z Ashtonem wychodziła na prostą. Ale mi to nie wystaraczało. Chciałem, żeby był mój.

Nie mając sił ze sobą walczyć, podniosłem się z posłania i otarłem policzki. Delikatnie położyłem się pod ścianą na łóżku Ashtona, a on bezwiednie mnie do siebie przytulił. Mruknął pod nosem, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po chwili już znajdowałem się w objęciach Morfeusza. Poczułem się, jakbym nagle był na swoim miejscu.

Szkoda tylko, że gdy rano się obudziłem, Ashtona już przy mnie nie było.

***

pozdrawiam tutaj ukochaną osóbkę z Twittera (nadal nie wiem jak się tutaj nazywasz grr) która przypomina mi o pisaniu i czekała na ten rozdział wieki. buzi kochanie ❤️💓

***

trochę Lashtona dla was buzi

tak, wiem, że dawno nic nie było wiem i przepraszam

ale naprawdę gdy przychodzi perspektywa lukeja to nie umiem shshsh

postaram się być lepsza w publikowaniu, tym bardziej że już prawie kończmy ahah

jak tam u Was? jak ocenki na koniec roku? zadowoleni?

tt: hamletyzm / #issuesff

buziaki dla Was, kochani ❤️

island in the sun ↞ malum&lashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz