12

336 12 0
                                    

- Ja muszę już iść! - pocałowałam Jace'a w policzek i wybieglam z jego domu.
                                 **     
Weszłam do domu i zdjęłam buty. Chciałam iść na górę ale ciocia kazała mi przyjść do kuchni.
W kuchni przy stole po jednej stronie siedziała ciocia z wujkiem, a na przeciwko nich Noah.
- Usiądź obok brata. - powiedziała ciocia.
Usiadłam, a Noah tylko na mnie spojrzał i opuścił głowę w dół.
- Noah co ci strzeliło do głowy! - zaczęła ciocia - a ty wiedziałaś o tym? - ciocia spojrzała na mnie.
- Tak. - odpowiedziałam i spuściłam głowę w dół.
- Dlaczego nam nie powiedziałaś? Postąpiłaś nieodpowiedzialnie! - w tym momencie już wiedziałam że są bardzo wściekli.
- Nie krzyczcie na nią, ona chciała mnie tylko kryć. - odezwał się Noah.
- Powinnaś nam powiedzieć. - powiedział wujek nie zwracając uwagi na Noah.
- Wiem, chciałam ale...
- Ale co!?
- Postanowiłam kryć Noah bo to mój brat i powinniśmy się wspierać.
- Ale jak się dzieje coś takiego to powinnaś nam powiedzieć!
- Wiem, przepraszam. - spuściłam z powrotem  głowę w dół.
- Dobrze idź na górę. - powiedział wujek łapiąc się za głowę.
Popatrzyłam tylko na Noah, a on na mnie i poszłam na górę.
Siedząc na górze zerkałam na dół żeby widzieć i słyszeć co mówią.
- Jestes nie odpowiedzialny, wciągnąłeś w to jeszcze swoją siostrę! Kto Ci to sprzedał! - krzyczał na Noah wujek, a mi spływały po policzkach łzy.
- No kto !?
- Odezwij się! - powiedziała ciocia.
Krzyczeli na niego na zmianę, a ja nie wytrzymałam.
Poszłam do pokoju i zaczęłam płakać w poduszkę.
"Dlaczego!? Mogłam przecież im powiedzieć od razu!"
      
            *Perspektywa Noah*

- Kto Ci to sprzedał!?
- No kto !?
- Odezwij się!
Chyba zaczęły napływać do moich oczu łzy i jedna spłynęła po moim policzku.
- Powiesz nam wreszcie! - z powrotem zaczęli na mnie krzyczeć.
- Nie wiem !!
- Nie wiesz od kogo!?
- Tak nie wiem. - nie chciałem wkopać przyjaciela.
- Idź już na górę i daj nam to przemyśleć, a jak narazie masz szlaban!
- Proszę nie!
- Bez dyskusji!
Wszedłem na górę i drzwi od pokoju Ari były otwarte więc weszłem.
- Przepraszam!! - dziewczyna rzuciła mi się w ramiona i przytuliła- to moja wina mogłam i od razu powiedzieć może nie wszystko potoczyło by się inaczej może inaczej by zareagowali. - dziewczyna mówiła dalej.
- Ej, to nie twoja wina. - przytuliłem ją. i pocałowałem w czoło.

                               ***

Dziewczyna zasnęła w moich ramionach. Położyłem ją na poduszkę i przykryłem kołdrą.
"Nigdy nie byliśmy tak blisko."
Z tą myślą poszłem spać.

Adoptowana | Porwana 💊🔫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz