26

203 7 0
                                    

*Jace*

Odebrałem telefon. W słuchawce nie usłyszałem Lily tylko męski głos, to był lekarz. Poprosił żebym przyjechał i powiadomił jej rodziców.

Jakieś pół godziny później byłem w szpitalu.

- Dzień dobry, szukam doktora... - nie dokończyłem bo mężczyzna mi przerwał.
- Ty jesteś Jace?
- Yyy tak - odpowiedziałem.
- Jestem Dr. William, czy rodzice dziewczyny już przyjechali ?
- w drodze, czy mogę wiedzieć co stało się Lily?
- Nie powinienem udzielać Ci takich informacji, bo nie jesteś rodziną, ale miała Cię pierwszego w kontaktach jeśli coś by się stało, więc niech będzie. Zapraszam do mojego gabinetu.

Poszedłem za mężczyzną.

- Proszę usiądź - odezwał się mężczyzna i wskazał na krzesło. - Chcesz coś do picia ?
- Poproszę wodę.
- Proszę - mężczyzna wręczył mi plastikowy kubeczek.
- To co się stało ?
- Potrącił ja samochód.
- CO !?
- Spokojnie. Dziewczyna jest w śpiączce i tylko musimy czekać się obudzi.
- Czy mogę się z nią zobaczyć ?
- Tak, pokój 123.
- Dziękuję.

Wyszedłem z gabinetu i kierowałem się w stronę sali 123.
Stanąłem przed drzwiami i wachalem się. Wejść czy nie? Może dalej jest na mnie zła? Ale ostatecznie wszedłem. Dziewczyna leżała i miała przypiete różne kable. Wziąłem krzesło i postawiłem przy jej łóżku.

*Lily*

Usłyszałam że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Postawił krzesło przy łóżku i złapał mnie za rękę.

- Hej - odezwał się głos.

TO JACE !!! NIE TYLKO NIE TO !!!

- Tęsknię za Tobą, brakuje mi Ciebie, zachowałem się jak dupek mówiąc żebyś zapomniała i że to nic nie znaczyło, chyba Cię to zraniło, bo nie odbierałaś i nie odpisałaś.

IDŹ STĄD !!!! NIE MAM OCHOTY ŻEBYŚ TU BYŁ !!!

- Chyba powinieneś już iść. - odezwała się pielęgniarka.
- Dobrze. - chłopak puścił moją rękę, pocałował w czoło, odstąpił krzesło i wyszedł.

Adoptowana | Porwana 💊🔫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz