Trzynasty Liść🍁

764 40 9
                                    

— Och, zaczynam żałować, że weszłam w tamtą ścianę — mruknęłam, gdy Victoria zawiązywała mi ciasno gorset. Zdecydowanie zbyt ciasno.

— Wciągnij brzuch — rozkazała, a w jej głosie usłyszałam zadowolenie.

Spojrzałam na Evie, która siedziała naprzeciwko na swoim łóżku, już ubrana w swoją czarną suknię. Coś sobie jadła, a ja byłam pewna, że po tym jak Vicki ścisnęła mi gorset, nie będę w stanie ani usiąść, ani jeść.

— Patrz, humor się jej poprawił i od razu rozkazuje — mruknęłam oburzona, a obie dziewczyny parsknęły lekko śmiechem.

Naprawdę nienawidziłam sukienek i nie byłam zadowolona, ubierając to coś. Wiedziałam jednak, że to może być nasza pierwsza i jedyna szansa, żeby powrócić na tron, więc wszyscy musieli jak najlepiej się przygotować w ciągu tych niecałych dwóch dni.

Drzwi otworzyły się, a do środka weszły dwie osoby.

— Plecy powinnaś mieć wyprostowane. — Evie wyglądała na zaskoczoną uwagą Sabriny, koło której stał mój brat.

— Sabrina! Miło cię widzieć nadal żywą — wykrzyknęłam, podchodząc do dziewczyny.

Blond włosy miała związane wysoko, a czarne oczy patrzyły uważnie. Czerwona sukienka podkreślała jej idealną sylwetkę, a ja starałam się nie popaść w depresje z niedowartościowania. No, ale cóż... Życie.

Przytuliłam ją, rzucając Kaspianowi mordercze spojrzenie, bo nadal nie chciałam, by brały w tym udziału. Odsunęłam się na długość ramion i wskazałam na dziewczyny.

— To Evelyn i Victoria — przedstawiłam je, a one się uśmiechnęły. — Dziewczyny, to jest Sabrina.

— Świetna sukienka — powiedziała Vicki, robiąc krok do przodu.

— Tak myślisz? — spytała blondynka. — Nie myślałam, że może się nadawać...

— Cudnie wygląda — odparła brunetka. — A szczególnie z twoimi jasnymi włosami.

— Och, dziękuje. To naprawdę miłe...

— Brakuje jeszcze tekstu w stylu "Tylko że teraz mój pomarańczowy lakier do paznokci gryzie się z sukienką i nie wiem, co powinnam zrobić" — mruknął Daniel, siedzący na jednym z łóżek obok Felixa.

Zaśmiałam się, jednocześnie zastanawiając się, kiedy tu weszli.

Zaczęliśmy "lekcję". Na początku miałyśmy usiąść na łóżkach tak jakbyśmy były już na tym balu. Usiadłam na skraju, zakładając nogę na nogę, a dziewczyny dalej stały.

— Na co czekacie? — spytałam.

— Aż ktoś nam odsunie krzesło — odpowiedziała Victoria.

Kaspian pokiwał głową. Westchnęłam.

— A ja sama sobie odsunęłam i nie muszę czekać.

Potem ćwiczyliśmy taniec, bo "nie możecie stać pod ścianami".

— I ciągle pić — dodał Felix, patrząc na mnie.

— Nie róbcie ze mnie alkoholiczki!

Usiadłam pierwsza i przyglądałam się dziewczynom, jak one to robią, mówiąc, że potrzebuję chwili na przypomnienie sobie wszystkiego. Vicki tańczyła z Kaspianem, Sabrina z Danielem, a Evie z Felixem. Nawet dobrze im to szło bez muzyki; nie wpadali na siebie, nie mylili kroków, jakby od dziecka uczyli się tego tańca, którego ja nawet nazwy nie pamiętałam. I w końcu nadeszła kolej na mnie.

Opowieści z Narnii. Powrót Księżniczki | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz