Dwudziesty Trzeci Liść 🍁

619 35 7
                                    

Powinnam być przerażona świecącym fotelem. Ale nie byłam.

Podeszłam do tronu i przykucnęłam przy nim, ale okazało się, że blask sączy się spod podłogi. Odsunęłam tron, ale niefortunnie stoczył się po schodach i upadł na płytki z głośnym trzaskiem. Przez chwilę się nie ruszyłam, tylko nasłuchiwałam czy nikt nie nadchodzi. Światło już zniknęło, ale zdążyłam zauważyć, którą płytkę powinnam usunąć. Tym razem udało mi się to zrobić trochę ciszej, a w podłodze znalazłam czarne, podłużne pudełko. Z powrotem zamknęłam dziurę, a następnie powoli otworzyłam pudełeczko. Do góry wzbiło się nieco kurzu, ale oprócz niego były jeszcze kartka oraz rzecz zawinięta w białą tkaninę.

Wzięłam kartkę do ręki, wysoko unosząc brwi, ponieważ na wierzchu było napisane moje imię.

Adrianno, jeżeli to czytasz, znaczy, że odnalazłaś również strzałę. Zanim jej jednak użyjesz musisz wiedzieć jak i do czego służy. Otóż Czarna Strzała jest jedną z siedmiu istniejących. Można jej użyć tylko raz i to jest bardzo ważne. Wiedziałam, że zło zawładnie Narnią i dlatego starałam się Cię przygotować. Potrafisz strzelać z łuku i teraz to jest twoja najważniejsza umiejętność. Tylko ty możesz zniszczyć zło. Jednym strzałem. Więc skup się. Kiedy słońce będzie w zenicie, wycelujesz prosto w źródło złej energii. Nie możesz chybić, nie możesz się pomylić, nie możesz się spóźnić. Inaczej umrzesz. Nie możesz dotknąć grotu strzały. Jest nasączony silną dawką magii, dlatego jest zawinięty w materiał. Musisz być niezwykle ostrożna. Najmniejszy błąd kosztuje życie. Mam nadzieję, że nie spotkamy się zbyt szybko.

Królowa Penelopa Piąta Piękna

— Mama — wyszeptałam, przejeżdżając palcem po jej podpisie.

Po chwili dotarł do mnie sens listu. Po to właśnie tu jestem. Teraz tylko się upewniłam, dlaczego powróciłam. To ja musiałam uratować Narnię i to jeszcze przed źródłem zła. Tego zdecydowanie nie nauczono mnie w szkole.

Zajrzałam do pudełka i ostrożnie rozwinęłam materiał. Tak, jak mama napisała, w środku była strzała. Cała czarna, a grot był idealnie wypolerowany. Na pierwszy rzut oka mogłam powiedzieć, że to była fachowa robota. Nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego jak Czarna Strzała.

Schowałam list razem ze strzałą do pudełka, a następnie wepchnęłam do wełnianej torby.

Zaczynało świtać, a ja nie mogłam już dłużej zostać w zamku. Ruszyłam do fałd materiału za tronem i delikatnie je uchyliłam. Czysto.

Zaczęłam się przemykać korytarzami, żeby dotrzeć na dziedziniec, a potem do szopki z drewnem. Mój plan zabicia Gerarda musiał jeszcze zaczekać, bo zaczynało już powoli świtać. Nigdzie po drodze nie widziałam ani Evie, ani Vicki, dlatego założyłam, że muszą być już z dala od pałacu. Dobrze, bo łatwiej działać w małej grupie, najlepiej składającej się z jednej osoby. Przyznaję, że tak przejęłam się nimi, że na moment straciłam czujność i za kolejnym zakrętem na kogoś wpadłam.

— Proszę wybaczyć — powiedziałam, mając nadzieję, że w moim głosie słychać skruchę. Służące były znane z tego, że za bardzo się nie wychylają i nie mogą z nerwów nakrzyczeć na patrolujących strażników. Żeby wyglądać wiarygodnie, delikatnie się ukłoniłam z pochyloną głową.

— Nie spodziewałem się, że będziesz tak głupia i tu wrócisz.

Uśmiechnęłam się, rozpoznając głos Kola i od razu podniosłam głowę do góry.

— Niespodzianka. Miło, że potrafię jeszcze kogoś zaskoczyć.

— To nie jest najlepszy moment na żarty — odpowiedział.

Opowieści z Narnii. Powrót Księżniczki | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz