II Ten, na dachu Paradise Bar

583 60 8
                                    

- Łapy precz od dziewczyny! - krzyknął Dean, wpadając z hukiem do mieszkania Camilli, od razu celując pistoletem w stronę Wade'a, który wstał szybko z kanapy i uniósł wysoko dłonie. 

- Gościu, spokojnie... - zaczął, lecz przerwał mu pisk brunetki siedzącej obok, która odwróciła się w stronę agenta FBI. 

 - Srebrne, poświęcone naboje. Nie licz na to, że uda ci się zwiać - odparł hardo łowca, podchodząc w kierunku cofającego się chłopaka, lecz ten nie zdążył nawet odpowiedzieć gdy drugi pistolet został wycelowany w jego stronę. 

- Nie ruszaj się! - krzyknął Sam. 

- D, zrób coś! Oni chcą zastrzelić Wade'a! - zdenerwowana dziewczyna podbiegła w stronę blondynki, gdy ta pojawiła się w mieszkaniu tuż za Samem. - Co do cholery?! - krzyknęła, gdy współlokatorka oblała ją święconą wodą, po czym złapała ją za podbródek, aby zobaczyć czy nie ma na szyi śladów ugryzień.

- Słuchajcie, możemy się jakoś dogadać, mam kasę... - zaczął podejrzany, lecz nie dokończył, gdyż Dean jednym ruchem powalił go na ziemię. 

- Que joder!  Oszalałeś?! - pisnęła Camilla, która podbiegła w stronę Deana i zaczęła okładać go pięściami po plecach. - Puszczaj go! Zajmijcie się ważniejszymi sprawami, a nie zwykłym chłopakiem, który próbuje sobie dorobić! 

Davina chwyciła współlokatorkę za ramiona i z ledwością odciągnęła ją od zdezorientowanego łowcy. 

- Uspokój się! - krzyknęła, aby przebić się przez ujadanie zamkniętego w łazience psa. - Wade jest niebezpieczny! To on zaatakował cię wtedy w uliczce, a teraz zabił Zoe i to samo chciał zrobić z tobą! 

- Zoe nie żyje?! - Blondyn zapytał niewyraźnie, gdyż jego twarz wciśnięta była w puchaty dywan. 

- Nie udawaj, że cię to dziwi - odparł oschle Dean. 

- To niemożliwe... Widziałem się z nią dosłownie pół godziny temu... 

- Nie zgrywaj niewiniątka - zaczął Sam. - D, zabierz stąd Camillę, a my zajmiemy się tym potworem. To już koniec twoich polowań. I tak zagościłeś tu stanowczo zbyt długo - dodał w stronę leżącego na ziemi blondyna.

- Jakim znowu potworem?! I jakich polowań?! Czy wyście do końca powariowali! - Brunetka wyrwała się z objęć Daviny.

- Wiem, że trudno jest w to uwierzyć, ale Wade jest wampirem i przyszedł tu, aby... - zaczął Sam, lecz Camilla niewiele myśląc podbiegła do obezwładnionego barmana.

- Uważaj! Jest niebezpieczny - krzyknął Dean, lecz zanim skończył dziewczyna szybkim ruchem schyliła się w stronę leżącego blondyna i podniosła do góry wyciągniętą z jego tylnej kieszeni spodni niewielką, przezroczystą torebkę z białym proszkiem.

- Przyszedł tu bo go zaprosiłam, a chodziło mi dokładnie o to - mówiąc to rzuciła plastikowy woreczek na drewniany stolik do kawy. - Ostatnimi dniami nie czułam się najlepiej, więc poprosiłam Wade'a aby załatwił mi działkę - dodała nieco zawstydzona, chowając dłonie do tylnych kieszeni jeansowych spodni. 

- Czekaj, co?! - zapytał zdziwiony Dean, który przestał mierzyć pistoletem w stronę blondyna. 

- Bierzesz narkotyki?! - Davina spojrzała na przyjaciółkę z szeroko otwartymi oczami. 

- Na pewno nie tak mocne jak wy, skoro uważacie że Wade jest wampirem - odparła prześmiewczo brunetka. 

- Czyli nie chcecie mnie zamknąć za produkcję? - zapytał niepewnie blondyn, który powoli podniósł głowę, wypluwając psią sierść, która osiadła na dywanie. 

Hunting For Soul                         || Supernatural ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz