- Czy coś jeszcze zwróciło pana uwagę?
- Nie panie inspektorze. Przysięgam. - Niewysoki, blady mężczyzna przyłożył dłonie do piersi.
- W razie pytań będziemy się z panem kontaktować - odparł wysoki brunet i podszedł w kierunku swojego towarzysza, który rozglądał się po miejscu zbrodni.
- Coś nowego?
- Wszyscy świadkowie mówią o tym samym. Nagle rozbłysło żółte światło, a potem ktoś znalazł ciało, niemal wypalone od środka. A u ciebie?
- Spójrz tam. - Mężczyzna kucnął na ziemi i wskazał na niewielkie kawałki szkła otoczone strużką krwi. - Policja to ominęła, bo w końcu jesteśmy przy śmietniku baru i jest tutaj pełno rozbitych butelek, ale przyjrzyj się temu - mówiąc to, podniósł kawałek szkła na wysokość oczu swojego młodszego brata - Sama.
- Omega? - zdziwił się, widząc niewielki symbol na wieczku zbitej fiolki.
- Panowie, dokładny raport będzie gotowy za pięć minut - powiedział policjant, który podszedł do agentów FBI.
- Dziękujemy, panie... - Dean korzystając z nieuwagi funkcjonariusza, wsunął kawałek szkła do kieszeni spodni.
- Roger. Florian Roger. Szczerze powiem, że to zaszczyt poznać kogoś z FBI. - Mundurowy uśmiechnął się do mężczyzn w czarnych garniturach.
- Cóż... Zważywszy na okoliczności w jakich się znajdujemy, mam nadzieję, że to jednorazowe spotkanie - odparł Dean.
- No tak... - Policzki policjanta zaczerwienily się że wstydzu. - Ale to miejsce prędzej czy później przyciągnęło by federalnych. Dwa, trzy razy w tygodniu w szpitalu lądują osoby, które wdały się tu w bójkę. Nikt nie jest zdziwiony faktem, że w końcu ktoś z nich nie wygrał walki o życie... Wciąż nie wiem jak Dominic jest w stanie pracować w takim miejscu. To naprawdę dobry dzieciak.
- Kiedy skończycie go przesłuchiwać? - zapytał Sam.
- Macie szczęście panowie. Właśnie wypuścili Doma. - Funkcjonariusz kiwnął głową w stronę policjantów stojących kilka metrów za nimi. Bracia odwrócili się w tę samą stronę i zobaczyli jak wysoki blondyn w białej koszulce odchodzi właśnie od mundurowych. Nie czekając dłużej, ruszyli w kierunku młodego mężczyzny.
- Dominic Saltzman? - zapytał Dean, co było oczywiście tylko formalnością. Blondyn odwrócił się w stronę idących w jego kierunku mężczyzn. Czując, że czekają go kolejne zeznania przekręcił tylko oczami, lecz gdy przed jego nosem pojawiły się dwie odznaki FBI, od razu zmienił podejście.
- Tak, to ja - odparł.
- Ten bar należy do ciebie? - zapytał wyższy z braci.
- Odziedziczyłem go po wujku, który zmarł dwa lata temu. Szczerze przyznam, że nie cierpię tego miejsca, ale sami rozumiecie - rodzinny biznes. Tego nie da się tak po prostu zostawić.
- Tak, rozumiemy... - skomentował Dean.
- Czy będąc w pracy nie zauważyłeś czegoś... Dziwnego? - zapytał niepewnie Sam.
- Dziwnego?
- Czegoś co wyjątkowo przykuło twoją uwagę - sprostował starszy z braci.
- Jedyne co przykuło moją uwagę to laska, która wczoraj pojawiła się tu po raz pierwszy. - Chłopak uśmiechnął się zawadiacko. - Chociaż po tym co stało się dzisiaj w nocy, pewnie i po raz ostatni. To ona wyszła z Bradleyem, a zaraz po tym on... Jakby wybuchł od środka - wzdrygnął się przypominając sobie wydarzenia z nocy.
CZYTASZ
Hunting For Soul || Supernatural ||
Fiksi PenggemarDavina zrobi wszystko, aby odnaleźć braci Winchester, nawet jeżeli oznacza to wejście w układ z demonem. Sam i Dean są jej ostatnią nadzieją na zdjęcie klątwy, przez którą jej zraniona dusza nie może odnaleźć spokoju. Czy bracia zgodzą się jej pom...