II Ten, na spotkaniu demonów

161 12 3
                                    

- So what? I am a rock star, I've got my rock moves! - Rozbawiona dziewczyna śpiewała na cały głos, w akompaniamencie lecącej z odtwarzacza piosenki. - And I don't need you! And gues what? I'm having more fun... - Przerwała, aby pociągnąć długi łyk alkoholu z butelki, którą ściskała w dłoni podczas wykonywania podskoków w rytm muzyki.

Stojące w oddali straże przestali już reagować na zachowanie dziewczyny. Przyzwyczaili się do jej infantylnego zachowania, które zburzyło ład i porządek panujący do tej pory w piekle. Wciąż nie mogli uwierzyć w to, jak ta śpiewająca, tańcząca i niepoważna postać nie dość, że zasiliła piekło swoją kilkuset letnią duszą, to jeszcze w przeciągu roku pozyskała dla Piekła kolejnych nowych sprzymierzeńców w zatrważająco dużej ilości. 

Mimo iż wszyscy grali do jednej bramki - żywili do niej zatrważającą nienawiść. Demony nie działają drużynowo, nie wspierają swoich pobratymców w działaniach i czekają aż tylko któremuś z nich podwinie się noga, aby w oczach władcy podziemi znaczył mniej niż zgnieciony pod butem karaluch. Właśnie za to nienawidzili Daviny najbardziej - jej relacja z Królem Piekieł miała nad wyraz dobry stosunek, o ile można tak określić stan podczas którego jedna strona jest przez cały czas pilnowana przez stado dzikich demonów, które nie mogą spuścić z niej oka, chyba że pilnuje jej sam Crowley.  Ale przecież nie jest już zamknięta w srebrnej klatce, to jakiś progres, prawda? 

Szerokie drzwi prowadzące do komnaty, w której rozbrzmiewała muzyka otwarły się z hukiem. Mężczyzna w czarnym płaszczu wszedł do środka hardym krokiem. Lekceważącym gestem dłoni rozkazał pozostałym demonom opuszczenie pomieszczenia.

Davina wyciągnęła z mahoniowego barku kolejną butelkę i podała ją demonowi, który z entuzjazmem odkręcił korek. 

- Ile? - zapytała krótko. 

- Osiemnaście - burknął, lecz po chwili wyraz jego twarzy momentalnie zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni, a szeroki uśmiech zastąpił zgorzkniałą i wyniosłą minę.  - W godzinę! - dodał radośnie, a w jego oczach pojawiły się iskry. 

- W takim tempie niedługo zacznie brakować nam ludzi, z którymi można wejść w układ - zaśmiała się radośnie i wystawiła przed siebie butelkę. 

- Trudno. - Zadowolony demon stuknął burbonem w wystawione przez dziewczynę szkło i wspólnie pociągnęli łyk alkoholu. - Najważniejsze jest to, aby ci pierzaści z góry nie powiększyli swojej armii, a to co stanie się w międzyczasie z ludźmi obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg, a przypominam, jesteśmy w piekle. - Crowley wskazał wolną dłonią dookoła. 

Blondynka zaśmiała się pod nosem i przekręciła pokrętło odtwarzacza w stronę plusa, aby podgłośnić piosenkę, która po raz kolejny zbliżała się do refrenu. 

- So what? I'm a rock star! - zaśpiewała głośno, znów radośnie podskakując w rytm piosenki Pink z butelką w ręku. 

- I've got my rock moves... - zanucił cicho Crowley podchodząc w stronę wysokiego tronu, na którym rozsiadł się wygodnie. Pierwszy raz od dawna doskwierał mu świetny humor. Zdobył się na uśmiech widząc rozbawioną blondynkę, która jako jedyna z całej jego świty nie działa na niego drażniąco. Szczególnie gdy tańczyła radośnie na placu, w którym od czasu do czasu zdarzało mu się skracać swoich ludzi o głowę. 

~•~

Sam przeciągnął czerwony sznurek i przyczepił jego koniec za pomocą pinezki do miejsca na mapie, które wskazywało restaurację, o ironio, o nazwie Pod upadłym aniołem. Szeroka mapa Stanów zapełniła się materiałami, które w jakikolwiek sposób mogły zostać połączone z innowacyjnym działaniem demonów, a dokładnie z Daviną, która z niewiadomego powodu wsparła działania wroga.

Hunting For Soul                         || Supernatural ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz