Ten, z niedotrzymaną umową

783 93 14
                                    

Wszystko działo się tak szybko, że trudno było zauważyć kto jest na wygranej pozycji. Wampir ruszył w stronę kapitana, który wykonał zwinny unik i wykręcił rękę krwiopijcy, lecz ten zdawał się tym nie przejmować, gdyż od razu naparł całym ciałem na mężczyznę, przygwożdżając go plecami do ściany. Przerażona Davina odsunęła się do tyłu na tyle na ile pozwoliły jej liny, o które zawieszone były jej nadgarstki. Wzdrygnęła się, gdy usłyszała strzał. Otumaniony wampir zatoczył się na boki, odsuwając się od van der Deckena.  Uśmiechnięty pirat wykonał jeszcze trzy strzały prosto w jego klatkę piersiową. Dziewczyna nie raz widziała te iskry w czarnych oczach, podczas znęcania się nad wrogiem. Kapitan podszedł leniwie w stronę wampira, który obsunął się na ziemię.

- Naboje z krwią umarłego. - Brunet zamachał bronią tuż nad głową Archibalda, po czym szybkim ruchem kopnął go cholewką ciężkiego buta prosto w twarz.

Mimo że Davina była torturowana i poniżana przez wampira, zamknęła z przerażenia oczy, gdy ten jęknął z kolejnym uderzeniem w głowę.

- Masz szczęście, że nie mam za wiele czasu. - Kapitan uśmiechnął się złowieszczo, po czym sięgnął dłonią pod ciemnogranatowy płaszcz, spod którego wyciągnął kilkudziesięcio centymetrową maczetę z szarpanym ostrzem. - Dobranoc - wyszeptał.

Davina otworzyła szeroko oczy, słysząc odgłos uderzania metalu, który rozniósł się echem po niewielkim hangarze, lecz szybko pożałowała swojej decyzji, gdy dostrzegła głowę leżącą tuż obok nieruchomego korpusu. Hendrik van der Decken podniósł się powoli, poprawiając płaszcz, na którym pomimo ciemnego koloru, widać było plamy krwi. Odwrócił się w stronę blondynki, chowając maczetę przy pasie, po czym wolnym krokiem ruszył w stronę przerażonej dziewczyny.

- Mówiłem, że cię znajdę, jaskółko. - Mężczyzna uśmiechnął się szelmowsko, ukazując rząd idealanie białych zębów.

- Idź do diabła - wyszeptała zachrypniętym głosem.

- Byłem. Nic specjalnego - westchnął, wzruszając ramionami.

Zdenerwowana dziewczyna mierzyła kapitana wzrokiem gdy nagle rozległ się huk i oboje spojrzeli w stronę otwartych drzwi. Gdy Davina ujrzała w nich szczerzącego kły wampira, nie wiedziała czy cieszyć się czy płakać, lecz nie zastanawiała się długo gdyż dosłownie po chwili głowa kolejnego wampira przeturlała się po ziemi. Mimo to na twarzy blondynki pojawił się szeroki uśmiech, rozrywający naderwane kąciki ust, lecz całkowicie zapomniała o bólu gdy za upadającym ciałem krwiopijcy stał Sam, który wciąż trzymał wysoko ostrą maczetę.

- Nie zbliżaj się do niej! - krzyknął w stronę kapitana, który spojrzał na niego niezadowolony, lecz nie zdawał się przejmować łowcą.

- Jesteście jak robactwo, którego nie da się wytępić - westchnął, przekręcając oczami.

- To samo możemy powiedzieć tobie - rozległ się głos Deana, który pojawił się obok brata, rzucając jednego z nieprzytomnych kompanów van der Deckena pod nogi.

- Jest i drugi. Jaka byłaby szkoda, gdyby jednemu z was stała się nagle krzywda... - Hendrik zmarszczył brwi, udając zmartwienie. W tym samym czasie z ust obolałej dziewczyny wydobył się głośny krzyk:

- Za wami!

Bracia Winchester odwrócili się w stronę zbliżającej się w ich kierunku drobnej, niebieskookiej blondynki, która wzięła szeroki zamach i z całej siły uderzyła w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się głowa starszego łowy. Dean w ostatnim momencie schylił się, unikając uderzenia, które kosztowałoby go utraty życia.

- Hej pięknisiu, tęskniłeś? - zapytała, mierząc go szalonym wzrokiem, który jeszcze niecałe dwadzieścia cztery godziny temu wydawał mu się całkiem uroczy.

Hunting For Soul                         || Supernatural ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz