Ten, w którym Davina uciekła ze statku

978 100 36
                                    

- Dlaczego masz taką minę? - Davina spojrzała niepewnie w na łowcę, który wręcz piorunował ją wzrokiem gdy ta tylko wyszła z łazienki.

- Dlaczego bezcześcisz naszą lodówkę?! - zapytał pretensjonalnie, wskazując dłońmi na białe drzwiczki.

- Sam, potrzebuję tłumacza. - Dziewczyna tym razem spojrzała na młodszego Winchestera, który siedział przy stoliku i z niewinną miną przyglądał się całej sytuacji.

- Dean nie toleruje tortu i piwa w puszce - odparł patrząc raz na brata, raz na zdezorientowaną dziewczynę.

- Naprawdę? Przepraszam... Nie wiedziałam że masz nietolerancję pokarmową... - Smutna twarz Daviny wskazywała na to, że naprawdę przejęła się stanem jego zdrowia. - Ale czym różni się zwykłe piwo od tego w puszce... - zaczęła się zastanawiać.

- Co?! Nie! Nie mam po tym żadnych gazów! - Dean skrzywił się słysząc jej słowa.

- Polemizowałbym... - wyszeptał Sam, którego ramiona zaczęły trząść się ze śmiechu.

- W takim razie o co ci chodzi? - Davina wciąż niewiele rozumiejąc podparła dłonie o biodra i zmarszczyła brwi. - Myślałam, że lubisz...

- Lubię placki i zimne piwo w butelce, a nie to... To... - Łowca przerwał jej w pół zdania, lecz sam nie był w stanie dokończyć wypowiedzi, bo wpatrywał się z obrzydzeniem na zakupy wyłożone na blacie.

- Człowieku, co jest z tobą nie tak?! - wykrzyczała, unosząc wysoko ręce.

- Co ze mną jest nie tak? - Dean obruszył się, aż jego głos stał się nienaturalnie wysoki. - Chyba co z tobą jest nie tak! - dodał, wytykając dziewczynę palcem wskazującym.

- Czepiasz się... - Blondynka przekręciła wymownie oczami i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

Sam widząc jak twarz brata robi się coraz bardziej czerwona, wstał z krzesła i stanął pomiędzy nim, a równie bojowo nastawioną blondynką.

- Już wystarczy - powiedział, patrząc na współlokatorów. - Mamy znacznie ważniejsze rzeczy na głowie.

- Właśnie Dean, czas zająć się tym co jest naprawdę ważne - Davina odparła arogancko, a kącik jej ust podniósł się tworząc prześmiewczy uśmieszek.

- Gdyby ktoś od początku był ze wszystkim szczery, nie musielibyśmy teraz niczego omawiać -wyburczał Dean, który leniwym krokiem ruszył w stronę stolika. Nie mógł oprzeć się, aby nie szturchnąć delikatnie ramienia Daviny, która stała na jego drodze. Ta zaś odprowadzała go piorunującym wzrokiem, dopóki nie usiadł na drewnianym krześle i nie położył nóg na blacie stołu.

- Może chociaż ściągnąłbyś buty? Tu się je... - skomentowała, lecz Dean sięgnął tylko do talerza z niewielkimi kanapkami i wepchnął jedną z nich do ust.

Davina widząc zachowanie Winchestera przekręciła oczami, po czym poprawiła t-shirt Sama, który w najbliższym czasie miał służyć jej jako ubranie na zmianę i ruszyła w stronę krzesła. Na szczęście gabaryty młodszego łowcy były zdecydowanie większe od jej, więc zwykła czarna koszulka była dla niej niemal jak sukienka. Gdy wszyscy zajęli miejsce przy stole, nastała głucha cisza podczas której Davina zaczęła obserwować krople opadające z końcówek jej wciąż wilgotnych włosów, a łowcy spoglądali na siebie wymownie, jakby żaden z nich nie wiedział jak zacząć.

- A więc... - Sam przeciągnął ostatnią sylabę.

Davina przegryzła wargę i podniosła oczy na braci Winchester.

- A więc zacznijmy od samego początku - odparła ze smutnym uśmiechem.

- Pasowałoby... - wyszeptał Dean, za co został skarcony wzrokiem przez Sama.

Hunting For Soul                         || Supernatural ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz