A więc wracając do historii
Po chwili nadeszła scena pocałunku. Była mała zamianka i niby byłam tą wiedźmą, która przyjeła moją formę i mój głos. Pocałowaliśmy się. Potem była scena jak ja jako księżniczka płakałam. Kolejna piosenka. Niestety już na zasadzie w mojej głowie, pełna rozpaczy i smutku. Chwila gdzie tańczyli i tak dalej. W końcu doszliśmy do końca. Peter jako książę ogarnął, że jego kochana nie jest tą za którą się podaje. Odrazu znalazł tą prawdziwą księżniczkę. Dalej jednak nie miała głosu. Doszła scena prawdziwego pocałunku, którą tyle ćwiczyliśmy. Złapał mnie w tali. Byliśmy bardzo blidko siebie. Rumienilam się. Zaczęliśmy sie ku sobie zbliżać, sekundy nas dzieliły od momętu aż nasze usta staną się jednością. Serce mi szybciej zabiło. Usłyszeliśmy huk. Spojrzeliśmy się oboje na drzwi. Zobaczyłam wkurzkną Laure. Podeszła do drzwi. Otworzyła je kawałkiem i wychyliła głowę.
-Ciszej tam!!! - wydarła się. Zamknęła drzwi- możecie kontynuować!! - uśmiechnęła się niewjnnie i usiadła na swoim miejscu.
Spojrzeliśmy z Peterem na siebie. Znowu się zarumieniłam. W końcu mnie pocałował. Mega się zarumirniłam i odwzajemniłam. Po chwili poglebił co mnie lekko zdziwio, ale też nie narzekałam i również odwzajemniłam. Widownia krzyknęła "aww" i klaskała, ale miało mnie to interesowało. Przymknęłam oczy i z rumiencem go całowałam. Tak świetnie całował. Byłam w raju. Złapałam go za jefen z policzków. Po chwili jednak przypomniałam sobie o swiecie dookoła i z lekko niechęcią odkleiłam się od niego. Patrzyłam mu w oczy cała czerwona. Zauwarzyłam też rumienic u niego co mnie zadziwiło jak i zachwyciło. Wygładał tak uroczo. Postawił mnie prosto. Była scena, w ktorej wyłonił wiedźmę. Potem nasza wspólna pieosenka. I zakończenie. Było wspaniale. Wyszli wszscy na scene i sie razem skoniliśmy. Usmiechnęłam się szeroko. Wszyscy nam klaskali i nawet gwizdali. Po spektaklu poszla do garderoby się przebrać. Już miałam zdjąć sukienkę kiedy wbiła Laura.
-MÓJ SHIP SIĘ SPEŁNIŁ! -zaczęła krzyczeń z radości. Zasłoniłam sobie uszy od jej pisków. Spojrzałam na nią lekko się śmiejąc z jej zaangarzowania.
-Ale wiesz, że to tylko na potrzebe przedstawienia? - osłoniłam delikatnie uszy i spojrzałam na nią.
-MAM TO GDZIEŚ! - znowu krzyknęła tylko tym razem bardziej groźnie niż pisk. Odsunęłam się lekko wystraszona. Pierwszy raz ją taką widziałam. Zaśmiałam się ponownie.
-No już. Spokojnie. Oddychaj- pokazałam jej rękoma na klatke piersiową.
-Nie mogę- powiedziała dość szybko i dalej podekscytowana.
-Dlaczego? - zapytałam dalej rozbawiona podnosząc brew do góry.
-Bo wyglądaliście taaaaaaak słooooodkoooo- powiedziała z zacieszem. Ponownie się zaśmiałam i zarumieniłam.
-Oj. Przestań- To tylko do przedstawienia. Westchnęłam cicho.
-Oj weź pomidorku- podeszła- Przecież wiesz, że cię wielbie i kocham ten ship- złapała mnie za policzki paciając je. Patrzyłam na nią lekko nie zadowolona. Nielubiłam gdy tykali moje policzki.
-Dobra. Koniec- zabrałam jej ręce i odsunęłam się- Muszę się przebrać. Później pogadamy- uśmiechnęłam się ciepło do niej z lustra. Zdjęłam kolczyli.
-Ehhhh- pokazała swoje nie zadowolenie- pa- wyszła.
Przepraszam, że to mówie, ale wreszcie miałam ciszę, której tak potrzebowałam. Na spokojnie się przebierałam kiedy usłyszałam zamykające się drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Petera. Odrazu się uśmiechnęłam.
-Cześć- pomachał jamby zapeszony. Zdziwił mnie tym. Zaśmiałam się i podeszłam
-Hej. Ponownie- patrzyłam na niego zdejmując naszyjnik.
-Daj. Pomoge ci- zaproponował podchodząc. Odwróciłam się do niego tyłem i odgarnęłam włosy. -Świetnie ci poszło- rozpiął naszyjnik. Odwróciłam się do niego przodem.
-Dziekuję i dziękuję- uśmiechnęłam się i poszłam odłożyć naszyjnik. -Tobie też świetnie poszło-
-Przesadzasz. Żaden ze mnie aktor- podrapał się po karku z rumieńcem
-No co ty. Świetny z nas duet. Jutro gazetka szkolna to raczej potwierdzi- pokazałam na MJ, która wchodziła ukratkiem do garderoby. Zaśmiałam się bo jej to nie wyszło
-Witam nasze gwiazdy. Może parę słów do gazetki szkolnej- uśmiechnęła się zabawnie wymachując ołówkiem. Jak zwykle była ona pełna optymizmu i zapału. Podeszłam do Petera.
-A co można powiedzieć. Jak chyba do każdego spektaklu jako aktorzy musielośmy się przygotować i mieć wiele prób.. - opowiadałam, a Peter patrzyk na MJ, która to zapisywała
-Głównie pocałunki co? ~- uśmiechnęła się lekko chytrze. Oboje się zatumieniliśmy i ja i rudowłosa się zaśmiałyśmy.
-Otórz nie tylko. Jak robiliśmy próby to całego przesstawienia, a scena całowania szła tak świetnie, że nie było co ćwiczyć- zaśmiałam się
-Ok, a kto przygotowywał stroje?- pytała młoda reporterka. Na wszystkie jej pytaniabodpowiadałam jak tylko umiałam najlepiej. Peter też się czasem udzielał. Po służszej chwili zrobiła nam zdjęcie podziękowała i wyszła. Spokrzałan na Petera z uśmiechem.
-To może ja też już pójdę- powiedział Peter- Musisz się jeszce przebrać więc no- podszedł do drzwi
-No w porządku. Tylko nie zapomnij o dzosiejszym treningu- zaśmiałam się
-No jasne, że nie zapomne- puścił mi oczko odmeldował się dla żartu i zniknął za drzwiami. Uśmiechnęłam się szeroko rumieniąc się. Jaki on ma uroczy rumienic. Rozpływałam się w myślach o nim. Po chwili uspokoiłam myśli i w końcu się przebrałam. Z torbą wróciłam do domu. Zaczęłam szykować się na trening.
CZYTASZ
Spider-Girl to ja
FanfictionGłówna bohaterka Marta Pro razem z mamą wprowadzają się do nowego mieszkania w Nowym Yorku. Dziewczyna musi zacząć tam nowe życie. Jednak nie wszystko jest tak proste jak by się chciało. Dzięki jednej ingerencji w szkole stała się super bohaterka. P...