Następnego dnia obudził mnie komunikator. Wiedziałam, że coś się wreszcie stanie. Szybko wstałam i zaczęłam się ubierać. Spojrzałam na nadgarstek, a ten miał czarny ekran. Zero połączenia, a ja nadal słyszałam dźwięk dzwonienia. Byłam ogromnie zdziwiona. Zaczęłam chodzić po domu i próbowałam namierzyć miejsce, z którego dochodził dzwięk. Wyszłam na korytarz jak zawiszę czujna. Doszłam już prawie do schodów kiedy usłyszałam szczer za sobą. Szybko podskoczyłam na sufit i się na nim zawiesiłam by ujrzeć napastnika. Był mi to do tej pory nie znany człowiek cały ubrany na czarno. Jakby podróba ninja. Miał w ręce strzykawkę co mie zaniepokoiło i lekko przeraziło. Od razu przystąpiłam do ataku i oblepiłam jego rękę oraz igłę siecią. Potem jego drugą rękę złapałam kolejną siecią i przyciągnęłam by jego ręka go uderzyła. Niestety udało mu sie zrobił unik i ściągnął mnie z sufitu szarpnięciem przez co spadłam na podłogę. Już miał mnie uderzyć w głowę kiedy odchyliłam ją i szybko wstałam. Przebiegłam po ścianie i kopnęłam go w głowę przez co walnął dodatkowo w ścianę i padł. Od razu go związałam i zabtałam strzykawkę. Zaczęłam sprawdzać skład substancji kiedy coś musnęło moją rękę. Napięłam się po czym szybko odwróciłam się dając z łokcia. Zrobił unik, a może zrobiła. Miała taki sam strój. Jedynym elementem różniącym te dwójkę poza wyraźną różnicą sylwetek była kitke z tyłu głowy dziewczyny. Wykorzyłam ten fakt. Złapałam jej włosy co ją zabolało bo krzyknęła i złapała się za głowę. Rzuciłam ją na ścianę i oblapiłam siecią.
-Ilu was jeszcze jest? - patrzyłam na nią, a ta milczała. Westchnęłam. Wzięłam komunikator. Już miałam dzwinić do T.A.R.C.Z.Y. kiedy usłyszałam na dole obijające się o siebie kubki. Od razu zbiegłam na dół i wymierzyłam elektor siecią w napastnika, którym był Stark. Zdziwiłam się i zirytowałam.
-Jak tu wszedłeś i co ty tutaj robisz?! - no byłam podkurzona bo ledwo zdołałam wstać, a już takie nuespodzianki.
-Cóż. Rozleniwiłaś się ostatnio więc załatwiłem ci trening- powiedział siedząc w zbroi i mieszając sobie kawke w kubeczku. Napił się trochę i sjrzywił lekko minę -okropna- odłożył ją i wstał.
-JAK TO ROZLENIWIŁAM? - furia mnie dopadła. Zacisnęłam pięści.
-No po prostu. Kiedy ostatnio z kimś walczyłaś? - powiedział patrząc na mnie z dość obojętną miną.
-WCZORAJ! - odpowiedziałam od razu.
-A niby kto to widział co? - przymróżył oczy
-Tak masz zamiar się mścić? Jasne. Tylko zabierz tamtych bo nie mam zamiaru bawić się w plac zabaw. - warknęłam i poszłam do siebie do pokoju głośno tupiąc.
-To nie plac zabaw. Predzej gimnazjum! - powiedział i poszedł za mną.
-Nie. To była dziecinna zagrywka i banalni przeciwnicy, a tą strzykawkę możesz se wiesz gdzie wsadzić- oddałam mu ją wciskając do jego reki. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki zamykając się tam. Miałam go dość. Chyba nikt mnie jeszcze tak nie wkurzył. Przebrałam się i ignorując to czy dalej jest czy go nie ma poszłam zjeść w spokoju śniadanie.
Jak zwykle musiałam się spódnić do szkoły. Kto by przypuszczał, że akurat teraz zepsują mi się sieciowody i będę nusiała jeszcze iść po apteczkę i opatrzeć sobie kolano. Wbiegłam do sali i przeprosiłam za spóźnienie. Usiadłam na odon Petera i zaczęłam szybko przypisywać od niego notatki.
-Czemu nie odbierałaś rano? - zapytał szeptem Peter. Zdziwiłam się pytaniem.
-A dzwoniłeś? - popatrzyłam na niego zdziwiona. Pokiwał głową twierdząco.
-Sorki. Nie słyszałam- wyjęłam telefon z kieszeni. Bateria w nim padła-i wszystko jasne-mruknęłam cicho i morderczo patrząc na tel z takim "aha". Peter się zaśmiał i położył swojego power banka na mojej książce. Spojrzałam na niego-dziękuję- szeroki uśmiech i go przytuliłam w podziękowaniu. Każda okazja jest dobra~ oczywiście odwzajemnił co mnie bardziej ucieszyło. Podłączyłam telefon i wróciłam do lekcji.
CZYTASZ
Spider-Girl to ja
FanfictionGłówna bohaterka Marta Pro razem z mamą wprowadzają się do nowego mieszkania w Nowym Yorku. Dziewczyna musi zacząć tam nowe życie. Jednak nie wszystko jest tak proste jak by się chciało. Dzięki jednej ingerencji w szkole stała się super bohaterka. P...