62.2 Szalona decyzja

149 10 5
                                    


Po chwili zniknęli i znowu było cicho. Spojrzałam swoimi kocimi oczami na Lokiego i go podrapałam. Ten usiadł na tronie i mnie głaskał. Ale to było przyjemnie :3 Zamknęłam oczka i się wtuliłam mrucząc. Po chwili przestał i spojrzałam na niego. Zmienił mnie z powrotem w człowieka i zdjął moją maskę. Siedziałam mu na kolanach. Lekko się zarumieniłam i z nich zeskoczyłam. Zmarszczyłam brwi i wyrwałam mu maskę.

-Co ty kombinujesz?!- krzyknęłam domagając się wyjaśnień.

-Mam dla ciebie propozycję.- podparł głowę ręką.

-Jaką propozycję?- zdziwiłam się jego słowami. Podniosłam brew do góry. 

-Znam twoje magiczne zdolności. Mógł bym cię uczyć nad nimi panować w pełni- siedział i patrzył na mnie swoim jak zwykle chłodnym spojrzeniem.

-Co z tego będziesz miał?- odrzekłam dość ozięble co on.

-Boli patrzeć jak marnujesz ten artefakt.- przewrócił oczami. Spojrzałam na amulet.

-Zgoda, ale jeśli spróbujesz coś kombinować zniszczę cię- warknęłam oschle i bez uczucia. 

-Umowa stoi- podszedł i podał mi dłoń. Uścisnęłam ją i znowu zmieniłam się w kota. Zdziwiłam się i spojrzałam na niego zdziwiona. Przez portal wpadła paczka z Thorem i zaczęli walczyć.  


Nie będę opisywać reszty odcinka. Najważniejsze jest to, że ją uratowali. A teraz skip ^^


koło 17 w domu

Padłam od razu na łózko jak wróciłam. Zmęczyły mnie te przemiany. Bądź co bądź przemiany w kota i z kota na człowieka wymagały energii z obu stron. Patrzyłam w sufit. Zamknęłam oczka aż poczułam chłód. Otworzyłam je i zobaczyłam Lokiego. Od razu podskoczyłam przestraszona.

-Uprzedzaj następnym razem!- skarciłam zielonookiego.

-Spokojnie. Nie potrzebnie się zestresujesz- złośliwy uśmiech z jego strony. Zaczął chodzić po moim pokoju  jakby czegoś szukał. Wstałam i podeszłam do niego.

-Czego ty szukasz?-patrzyłam na niego zła bo się panoszył jak u siebie.

-Gdzie go ukrywasz?- zapytał dalej szukając.

-Przestań grzebać mi w rzeczach!- zamknęłam szufladę z bielizna  i go spoliczkowałam- Mam go cały czas na szyi. Wtedy jest najbezpieczniej.- Skrzyżowałam ręce na piersiach. Złapał się za policzek i go rozmasował. 

-Pokaż mi go- wyciągnął rękę po niego. Złapałam się za amulet.

-Skąd mam mieć pewność, że z nim nie uciekniesz?- spojrzałam mu w oczy nie ufnie. Przewrócił oczami. Zmroził nasze ręce na chwile.

-Nie dam racy uciec do puki jestem z tobą zmrożony. Wystarczający dowód?- znowu wyciągnął rękę- Daj mi go-

Westchnęłam, dałam mu go. Wziął go i ogląda. Już widziałam w jego oczach jak kombinuje jak uciec. Wzięłam go.

-Już ci wystarczy- założyłam go z powrotem i rozbiłam lód z ręki. Zabrałam dłoń i ją rozgrzałam.

-Bardzo potężny. Ma z tobą wieź co jest dobre. Więcej mocy się z niego wydobędzie- złapał amulet i zabłysło wszystko. Znaleźliśmy się w nicości. Doznałam szoku.

-Jak ty to? Myślałam, że tylko ja mogę używać amuletu.- patrzyłam na niego zdumiona

-Owszem, ale powiedzmy, że po części kontroluje cię- rozejrzał się pod niezłym wrażeniem, ale to ukrywał.

Spider-Girl to jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz