No cóż chyba nadszedł czas, w którym trzeba zainteresować się klasą i moją opinią publiczną.
*Gdybym jeszcze miała takie coś.
Ale dobra jak Peter karze. To trzeba. Przewróciłam oczami,ale przyznałam mu rację.~~~~
Rano jak co dzień Od jakiegoś czasu. wstałam i zaczęłam się szykować do szkoły. Ubrania, toaleta, śniadanie. Gdy byłam już ogarnięta udałam się na przystanek, na którym czekała na mnie Abi.-Cześć - krzyknęła z daleka gdy tylko mnie zobaczyła.
-Cześć. - odparłam i odmahałam.
-Jak ci minął wczorajszy dzień? - zapytała.
- Jak zwykle. Czyli same nudy. Nie miałam treningu ani nie widziałam się że Spider-man'em. - odpowiedziałam znudzona.
-Szkoda, że mnie z tobą nie było. - powiedziała że zbiją minką. Po jej słowach podjechał autobus. - Ponudziły byśmy się razem.
-No szkoda... Chodź wsiadamy bonami ucieknie z przed nosa. - powiedziałam zbliżając się do pojazdu. Skinęła i wsiadła ze mną. W autobusie jak zwykle udałyśmy się na miejsce, które sobie zaklepałyśmy. Spojrzałam na nasze miejsca, a na nich siedziały te dwie wredoty w czoraj. krew się we mnie zagotowała. Zacisnęłam pięści
*Zabije te dwie #%**#!-To chyba nie wasze miejsca. - powiedziałam do nich podminowana. Patrzyłam na nie z nienawiścią.
-No może. - odpowiedziała olewczo jedna z nich.
-To może łaskawie weźmiecie swoje cztery litery i usiądziecie gdzie indziej. To nasze miejsce. - powiedziałam pokazując na inne miejsca.
-hmmm... nie licz na to landryna. - powiedziała patrząc się na mnie z ubawem.
-Dobrze skoro nie po dobroci to... - zaczęłam podwijać sobie rękawy by im naklepać. Wtedy Abi złapała mnie za ramie.
-Nie warto. Chodź. - powiedziała. Wzięłam głęboki wdech i poszłam za nią. - Uwierz mi nie warto.
-Masz rację... - powiedziałam z lekkim, chwilowym uśmiechem. Usiadłyśmy na przodzie. -Dzięki.
-Nie ma za co. Przecież się przyjaźnimy. Prawda? - powiedziała. Uśmiechnęłam się potwierdzając jej słowa. Całą drogę gadałyśmy o różnych pierdołach. Co róż zmieniałyśmy temat co chwilę. Po kilku minutach byłyśmy w szkole. Weszłyśmy do budynku. Udałyśmy się w stronę szafek.
-Zaraz wracam. - powiedziała Abi. Jej szafka była na innym korytarzu, ale to w sumie nie przeszkadzało żadnej z nas.
-Ok - powiedziałam odwracając się do szafki.
-Znowu się widzimy. - powiedziała znowu ta gruba. Zamknęła mi szafkę.
-Wiesz co chyba, zacznę ci mówić Natrent. Bo nie chcesz się odwalić! - powiedziałam patrząc się na nią bez reakcji.
-Ah tak. To może chcesz przywitać się z moją pięścią? - powiedziała pokazując mi rękę zwiniętą w pięść.
-Cześć pięść. - powiedziałam- I co zadowolona... To się odczep. Naprawdę nie chce żeby się sytuacja powtórzyła. No chyba, że lubisz lizać podłogę.
-O nie, przesadziłaś. - powiedziała wnerwiona.
-Ej, ej, ej. Spokojnie dziewczyny. - wtrącił się Peter z paczką, którzy podeszli chyba w najlepszym momencie.
*Najmocniej ci dziękuje.-No wreszcie. Żegnam panie. - powiedziałam machając na nie łapkami. Ona się wkurzyła i jej pięść poleciała w moim kierunku. Zrobiłam unik. Walnęła w szafkę. Złapała się za rękę. - Radze udać się do pielęgniarki. - posłałam jej obojętne spojrzenie.
CZYTASZ
Spider-Girl to ja
FanfictionGłówna bohaterka Marta Pro razem z mamą wprowadzają się do nowego mieszkania w Nowym Yorku. Dziewczyna musi zacząć tam nowe życie. Jednak nie wszystko jest tak proste jak by się chciało. Dzięki jednej ingerencji w szkole stała się super bohaterka. P...