24.2 Koszmary.

314 14 4
                                    

Znalazłam się w kolejny raz w mieście. Byłam ubrana w kostium i stałam na dachu budynku. Był wieczór. Światła latarni i aut rozświetlały okolicę. Zapowiada się mile. Wtedy nastąpił wybuch.
*No oczywiście. Musiałam zapeszyć... Poleciałam na miejsce zdarzenia. Eksplozja nastąpiła w banku. *Tradycyjnie. Spuściłam się na pajęczynie i weszłam do budynku. Ręce założyłam na biodra, a nogi lekko rozkraczyłam. Typowa poza bohatera. Bandyta był w czerwonym kostiumie. Coś w stylu Spider-man'a tylko nie było pająka na plecach.

-Oj nie ładnie tak kraść. Mama cię nie nauczyła co przystaję dorosłym? - powiedziałam żartobliwie i złapałam siecią jego łup by mu go zabrać.

-Kim ty niby jesteś? - zdziwił się przestępca trzymając mocno torby.

-Może się odwrócisz co??. Nie mam zamiaru gadać z twoimi plecami. - mruknęłam zła.

-Jak ci aż tak zależy. - Odwrócił się.

-Spider-man!? - zapytała zszokowana

-Kto??? - zdziwił się i podbiegł do mnie zdając sobie sprawę po co tu jestem i kim jestem. Zaczął machać pięściami próbując mnie uderzyć. Zrobiłam uniki. Byłam w szoku. Dlaczego Spider-man obrabowywał bank. Przecież jest superbohaterem.

-Dlaczego to robisz?? Co się stało? - zapytałam unikając jego ciosy. - Przecież jesteś po stronie dobra...

Po tych słowach do banku wleciał Octopus. Jeszcze jego brakowało. "Spider-man'a" oblepiłam siecią i zajęłam się Doktorkiem.

-Co ty robisz?? - zapytał unikając mojej sieci.

-Pokonuje przestępców takich jak ty! Ale co się dzieje z nim?? Powinien być po dobrej stronie! - wskazałam na przeciwieństwo Spider-man'a, którego znałam.

-On jest bandytą. - powiedział Dokuś. Lekko mnie ścięło. Patrzyłam zdziwiona na Octopusa niedowierzając.

-Jak to?? Czekaj. Skoro on jest przestępcą to ty kim jesteś?? - zaprzestałam atak.

-Ja pokonuje przestępców takich jak on. Jestem superbohaterem. - powiedział trzymając spider-man'a w jednej z macek.

-Że co??? Jak??? Gdzie??? - zdziwiłam się okropnie.

-Dzięki za pomoc, ale muszę go zanieść na komendę policji. Jak byś mogła nie przeszkadzać. - powiedział wychodząc ze "Spider-man'em" zawiniętym w kokon przeze mnie. Byłam zdezorientowana.

-Czekaj! - złapałam owiniętego pająka siecią i przyciągnęłam go do siebie.

-Czyli jesteś po jego stronie. - powiedział i zaczął mnie atakować.

-Ej! - krzyknęłam obrywając w ramię. Robiłam uniki,ale był zadziwiająco szybki,a ilość macek miała nademną przewagę. Strzeliłam siecią mu w oczy i uciekłam z Pajączkiem.

-Gdzie oni... Ehh! - krzyknął zły i udeżył w ścianę.

Uciekłam z nim do opuszczonej fabryki w której ćwiczyłam w prawdziwym życiu, a nie w śnie.

-MM...mm....mm...- mówił coś ale go nie rozumiałam bo miał zalepioną buzie.

-Co?? Nie rozumiem cie. A dobra. Sorki. - zerwałam mu pajęczynę z ust.

Spider-Girl to jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz