Rozdział 1

4.7K 170 16
                                    

Obudziło mnie urocze szczekanie. Wstałam z łóżka i ociężale ruszyłam do łazienki. Wiedziałam, że czeka mnie dziś kolejna rozmowa o pracę. Od miesiąca ubiegałam się o jakąkolwiek która pozwoliłaby mi utrzymać siebie i moją małą białą kuleczkę - Chione, jednak do tej pory zbierałam same odmowy. Wiedziałam że pracodawca jest wymagający, dlatego wizualnie jak i merytorycznie chciałam wypaść jak najlepiej. Kiedy wreszcie moja fryzura i delikatny makijaż były gotowe, poszłam do kuchni. Z lodówki wyciągnęłam mleko i zaczęłam je podgrzewać na małym ogniu. Do swojej miski wsypałam płatki, dla psa plączącego mi się pod mogami dolałam wody do pustej już miski, i wsypałam karmę którą miała zjeść na śniadanie. Oglądałam z uśmiechem jak Chione zajada śniadanie i odczekaniu chwili zalałam płatki gorącym mlekiem. Kiedy zjadłam, umyłam miskę i poszłam się przebrać. Zdecydowałam się na kremową bluzę i czarne spodnie. Ubrałam naszyjnik z księżycem, który dostałam od mamy na osiemnaste urodziny. Kiedy go zapinałam, moje ręce drżały. Mama była ostatnią osobą która mi została. Po odejściu taty kiedy byłam niemowlakiem, ona się mną opiekowała. Tydzień po moich osiemnastych urodzinach, zmarła na raka. Mała zobaczyła, ze coś ze mną nie tak, podreptała więc do mnie i polizała mnie po kostce. Oprzytmniałam i ją pogłaskałam. Założyłam kremowe trampki, a na siebie zarzuciłam brązowy płaszcz i jasnoszary szal. Sprawdziłam godzinę. Została mi cała godzina. Nie miałam ochoty za bezsensowne kręcenie się po mieście. Stwierdziłam więc że jest czas abym wyszła z suczką na spacer.

- Chione, kochanie! - Zawołałam, a po chwili wleciała ma mnie miała kuleczka. Zaśmiałam się, zapięłam jej smycz i wyszłam z  nią z domu, zamknęłam go i poszłam do pobliskiego parku. Po chwili kręcenia się między ławkami, wspólnym przegonieniu wszystkich gołębi i wywróceniu mnie na trawę, wzięłam zmęczonego szczeniaka na ręce i ruszyłam w stronę domu. Kiedy weszłam do środka, upewniłam się że jedzenia i picia jest w miskach wystarczająco na nawet resztę dnai jeśli tyle by mi to zajęło. Kiedy zapakowałam torebkę i zgasiłam światła, wyszłam z domu, zamknęłam go za klucz i poszłam na miejsce mojej rozmowy o pracę. Wiedziałam że to nie tak dalego, więc nie ma sensu tłuc się komunikacją miejską. Po dziesięciu minutach byłam już na miejscu. Spojrzałam w górę. Jesienne światło mnie oślepiało, więc przysłoniłam dłonią oczy. Zobaczyłam duży napis ,,Big Hit".

.....

Kto się spodziewał że nasza bohaterka tu trafi? Szczerze mówiąc to ja 😂. Rozdzial mega krótki, bo chcę się z wami podroczyć i wzbudzic napięcie. Do następnego rozdziału!

Kim_Chaemi

Just for you || Jungkook x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz