[5] Can Someone Borrow Her a Piece of Paper?

62 7 0
                                    

W życiu mi nie było tak wstyd, jak wtedy przy tych windach. Jeszcze ten wymowny wzrok Horana. Na zasadzie "weź odejdź, bo się debilizmem zarażę". Tak, dosłownie coś takiego.

- Co? - dziabnęłam bez zastanowienia.

- To ja pytam co. Zawsze biegasz po firmie jak pojebana?

- Nie, tylko jak Horan przyjeżdża - uśmiechnęłam się ironicznie.

- Zauważyłem - odwzajemnił mój uśmiech. Staliśmy tak, jak rasowi debile i patrzyliśmy na siebie z tymi uśmieszkami. To było bardzo dojrzałe, wiem.

- Horan.

Nie zauważyliśmy kiedy jeden z pracowników dołączył do naszego kółeczka ironii.

- Idziesz? Co tak stoicie? - popatrzył na nas z rozbawieniem. - Jakieś kółko modlitewne? Bez obaw. To tylko godzina wykładu, dasz radę - klepnął go w ramię i wszedł do windy. - Jak skończycie się wymieniać myślami, to przyjdź.

Winda zamknęła się i odjechał, a my dalej staliśmy w tym samym miejscu.

- Miałeś odejść - uniosłam brew. A kysz? Nie wiem co działa na facetów. Apage?

- Idę - wcisnął guzik od windy. - Chyba też powinnaś.

- Tak, dzięki - weszłam do windy. Gdy tylko się otworzyła, Horan wskazał, żebym weszła jako pierwsza. Gentleman.

Ta niezręczna cisza, gdy jesteście sami w windzie, a on nie za bardzo za tobą przepada i nie wiesz czy się odzywać, bo w sumie nie chcesz, żeby zaczął mówić, ponieważ bardzo cię denerwuje.

Na szczęście windy w naszej firmie są naprawdę dobrze obsługiwane, dzięki czemu w kilka sekund dotarliśmy na piętro auli.

- Myślałam, że będę jedyna na szkoleniu - w sali było jeszcze kilka osób. Mężczyźni, kobiety.

- VIP-em jesteś?

Prychnęłam na słowa Nialla.

- Jakie zabawne - nie mógł tego usłyszeć, ale powiedziałam to do jego pleców.

Chciałam być jak najdalej od niego. Serio, tak daleko, jak się dało. Dlatego miejsce na samym końcu auli wydawało się odpowiednie.

Właściwie kim był Horan? Jakimś studentem? Bo, że jest dupkiem, to wiem.

- Pierwszy dzień szkolenia będzie dla was ulgowy - powiedział do mikrofonu. Gdybym tego nie widziała, pewnie nie mogłabym sobie tego wyobrazić. Horan mówi do mikrofonu. W dodatku w auli. Wow.

Wygląda na cwaniaczka, a nie na... Nie wiem, profesora?

- Nie dam wam zadań, nie będę o nic pytał. Będę mówił, więc można wyciągnąć notatniki.

Kurwa. Notatnik. Idziesz na wykład bez kartki. Kim jesteś? Zapewne mną.

Wszyscy wyciągnęli zeszyty, kartki lub dzienniki oraz coś do pisania, a ja siedziałam i udawałam, że mnie nie ma.

Horan dokładnie widział, że nie mam nic do pisania ani czegoś, na czym można pisać.

- Ktoś może jej pożyczyć kartkę? - rzucił od niechcenia. Zabijcie mnie.

- Dzięki - uśmiechnęłam się niezręcznie do kobiety, która wyrwała kartkę z zeszytu i mi ją dała.

Rozejrzałam się na ułamek sekundy. Dosłownie. Ułamek sekundy.

- I coś do pisania.

Moje policzki płoną...

Gdy już miałam wszystko, co było mi potrzebne na szkolenia, Horan mówił dalej.

W sumie nie miałam wiele do notowania. Mówił tylko o tym, że frekwencja jest ważna, sprawdzianów nie ma, pyta regularnie, a pomocy naukowej udziela w soboty po południu, w bibliotece przy fontannie.

Dziękuję, nie skorzystam.


📌Notification📌 //Niall Horan//✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz