Może w skrócie wam opowiem co się stało, bo sama nie jestem w stanie wyodrębnić szczegółów.
Arcady faktycznie pojechał do biura Horana. Na nieszczęście blondyn był wtedy w pracy i co gorsze okazał się być silniejszy od mojego przyjaciela.
Weszłam do biura Nialla akurat na scenę, kiedy Arcady przycisnął mężczyznę do blatu biurka i miał zamiar udusić. To właśnie wtedy Niall uderzył go (dość profesjonalnie) w szczękę i Arcady upadł na podłogę.
Serce mi zadudniło w piersi. Bałam się, że go zabił. Tyle krwi jeszcze nie widziałam i byłam pewna, że złamał mu szczękę.
Później był szpital, gdzie również była policja i musiałam złożyć zeznania. Horan nie wniósł oskarżenia, ponieważ byłam obok i doskonale wiedział o tym, że mogłabym go zabić.
- Nie musiałeś zostawać. Policja już poszła - powiedziałam, kiedy wyszłam z pokoju, gdzie leżał Arcady, ponieważ lekarz przyszedł na kontrolę. Niall siedział na jednym z krzeseł przed drzwiami i robił coś na telefonie.
- Chciałem pogadać.
Zrobiło się poważnie, kiedy wstał, chowając telefon i podszedł do mnie. Założyłam ręce na piersi, czekając na pytanie.
- To twój chłopak?
Prychnęłam.
- Nie. Arcady nie jest moim chłopakiem.
- To czemu dostałem w mordę? - uniósł brew i też założył ręce na piersi.
- Ponieważ... Ponieważ jest zazdrosny.
- Widzę - tym razem on prychnął.
Przez chwilę byliśmy cicho. Czułam się w obowiązku go przeprosić. W końcu mnie nie zgwałcił, więc to nie była jego wina.
- Słuchaj... Przepraszam Cię za to. Nie potrzebnie mu powiedziałam, że z tobą spałam.
- Chciałaś się pochwalić, rozumiem.
- Mówisz poważnie? - spojrzałam na niego z byka.
- Śmiertelnie.
- Naprawdę jesteś takim pajacem czy udajesz?
- Zgaduj.
Przewróciłam oczami. Lekarz wyszedł, mówiąc, że wszystko jest w porządku i że szczęka jest pęknięta, ale nie złamana. Tak czy siak Arcady chwilę będzie w szpitalu. Pożegnałam się z Niallem i weszłam jeszcze do pokoju Arcady'ego, który spał.
Wykorzystałam to dzwoniąc do Katy. Musiałam jej o wszystkim opowiedzieć. Łącznie z imprezą.
- Czyli Arek w szpitalu, a Ty w ciąży?
- Nie jestem w żadnej ciąży, Katy - przewróciłam oczami na słowa kobiety. - Martw się o Arcady'ego.
- Robię to. Mam wracać?
- Nie, zostań. Jego siostra wraca za dwa dni. Do tego czasu będę się nim zajmować.
- No dobrze kochanie. W razie czego jestem pod telefonem.
- Czekaj! Nie powiesz jak jest w Polsce?
- Uhm, widziałam tylko Warszawę. Ładnie, dużo alkoholu, ludzie nie za mili, ale mają dobre pierogi.
- Pierogi? - zaśmiałam się.
- No! Muszę kończyć, lecę na spotkanie. Pa.
Odłożyłam telefon na stolik przy łóżku Arcady'ego i skuliłam się w fotelu obok.
Wiem, że chłopak nie może nic powiedzieć, ale muszę mu wytłumaczyć pewne rzeczy. Nie będzie to przyjemne.
Taka okazja może się nie powtórzyć.
CZYTASZ
📌Notification📌 //Niall Horan//✔️
Literatura FemininaNiall: Zapomnij o tym, to był błąd Ty: Tak? Spoko, cała Twoja osoba to jeden wielki błąd, Horan Niall: :) Z początku cholernie się nienawidzili, ale gdy tylko pojawiła się mała iskierka namiętności, zaczęli patrzeć na siebie z zupełnie innej strony...