[25] Because of That!

50 5 3
                                    

Ja, Katy i Niall zbieraliśmy się do wyjścia, kiedy ledwo przed drzwiami prowadzącymi na korytarz, te otworzyły się, a w progu stanął Arcady.

Katy i ja zamarłyśmy. Nie widziałam się z nim od czasu szpitala. To wtedy nasza przyjaźń uległa załamaniu. Byłam na niego zła, ale widząc go z plastrem na nosie i sińcem pod okiem, robiło mi się źle.

- Arcady... - zaczęłam, ale chłopak momentalnie mi przerwał.

- Nie odzywaj się kurwa - wychrypiał, patrząc na Nialla. Ten uniósł brew, a Arcady opuścił wzrok. Bał się Nialla. Mogłam czuć się w pewnym sensie bezpieczna, gdy blondyn był w pobliżu.

Bać się przyjaciela? Do czego to doszło...

- Arcady, czekaj - powiedziałam, chcąc zatrzymać chłopaka, który udał się do wnętrza pokoju. Odwrócił się w moją stronę, czekając z łaską na moje słowa. Ewidentnie go nie interesowały, ale może zrobiłoby mi się lżej, gdybym to powiedziała. - Wiem, że cię skrzywdziłam. Nie pierwszy raz z resztą - mówiłam, a on słuchał. Lub czekał aż skończę. - Ale prawda jest taka, że to nie wina Nialla. Cokolwiek bym nie zrobiła z kimkolwiek, skończyło by się tak samo.

- Aha, więc teraz to jest moja wina? - uniósł brwi i wskazał na siebie. Dobrze, wkurzył się. Przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.

Odruchowo spojrzałam na Nialla, czy nadal stoi. Mógł wyjść, nie chcąc patrzeć na tą scenę. Ale był. Patrzył.

- Nie mówię, że twoja. Ale umawialiśmy się, że zostajemy przyjaciółmi. Nie ma mowy, żebym kiedykolwiek była z Niallem - powiedziałam z przekonaniem. Jestem pojebana. Tonę w jego oczach, czekam na spotkania, ale wypieram fakt, że naprawdę go lubię. - Ale nawet jeżeli kiedyś mogłabym z nim być, Arcady, obiecywałeś, że to zaakceptujesz.

- Nie z nim.

- Co w nim takiego? - zapytałam z rezygnacją i wtedy Niall wkroczył do akcji.

- Jestem najprzystojniejszym, najinteligentniejszym i najseksowniejszym facetem, jakiegoś poznałaś. W dodatku lecisz na mnie.

To było jak zapalnik na Arcady'ego. Zignorował zakaz podnoszenia głosu w bibliotece.

- Widzisz?! Właśnie dlatego! Chcę cię ochronić przed tym sarkastycznym, egoistycznym chujem! Ale jeżeli chcesz się z nim kurwić dalej, to proszę bardzo! Nie jestem twoim opiekunem, a na pewno nim nie będę, bo skoro stałaś się dziwką, to musiałbym być alfonsem!

Usłyszeć takie słowa od osoby, którą jeszcze niedawno uważało się za najlepszego przyjaciela, to naprawdę bolesna rzecz. I nikt nie powie mi, że zareagowałby inaczej. Mogłam się wściec. Ale... To było jak strzał. Odczułam to tak, jakby pociągnął za spust, doskonale wiedzieć, że mierzy właśnie we mnie.

Udało mu się. Trafił. W sam punkt. Nie płaczę z byle powodu, ale wtedy mnie to przerosło. Łzy poleciały niczym wodospad, a ja nie chcąc dłużej być w tym samym pomieszczeniu co on, wyszłam. Niemalże wybiegłam, słysząc jak Niall przeklina na Arcady'ego.

Kiedy Katy wyszła, powiedziała, że Niall i Arcady znów się pobili. Właściwie to prawie, bo przyszedł ochroniarz i zaczął ich rozdzielać. Przyjaciółka zabrała mnie do mojego domu, ale powiedziałam jej, że jest w porządku i żeby pojechała do swojego mieszkania.

Nie było w porządku, za chuja. Jednak chciałam mieć chwilę dla siebie. Musiałam ochłonąć.

Słysząc dźwięk przychodzącego SMSa, nie wiem czemu, ale nie odczytałam od kogo jest. Po prostu przeczytałam. Dopiero później zobaczyłam od kogoś jest wiadomość.

Arcady: Tak w ogóle, przespałem się z Katy zanim wyjechała do Polski. Jak się z tym czujesz, suko? :)

📌Notification📌 //Niall Horan//✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz