Stoję przed klatką przyjaciółki oparta o maskę mojego samochodu i palę papierosa. Mam nadzieję, że nie spotkam już Świdnickiego, bo został jeszcze na górze.
Przeglądałam snapchata, kiedy usłyszałam za sobą męski głos.No japierdolę.
-R ósemka? Lubisz pośmigać. -uniósł prawy kącik ust
-Jak widać. -wywróciłam oczami nawet na niego nie patrząc
-Nadal go masz. -uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy
-Co?
-Naszyjnik. -powiedział, a ja zawstydziłam się i schowałam go pod bluzkę
-Tak, ładny jest. -skłamałam poprawiając włosy
No co mu miałam powiedzieć?
Że nie miałam serca go wyrzucić, bo mi o nim przypomina?-Będę po ciebie jutro o siedemnastej. Do zobaczenia. -ostatni raz się uśmiechnął i wsiadł do swojego samochodu
Obserwowałam jak odjeżdża i zgasiłam peta.Czemu on musi mi tak mieszać w głowie?
***
Za dziesięć minut ma być Świdnicki. Ubrałam czarne rurki, biały, koronkowy top i karmelowy płaszczyk. Spakowałam torebkę, rozczesałam moje proste włosy i założyłam buty. Klasycznie, białe Conversy za kostkę.
Wzięłam torebkę i dodałam jeszcze srebrne kolczyki, kilka bransoletek i naszyjnik. Tak, ten od tego chuja.Cholernie się stresuję, nie mam pojęcia co on mi powie. Co jeśli będzie chciał mnie przeprosić? Ulegnę mu i znowu mnie zostawi? Nie przeżyję tego.
Zawiązując buty usłyszałam dźwięk sms's
Od:Paweł
Jestem pod blokiem.
Kurwa skąd on ma mój nowy numer?
Ah, no tak. Kaja i Norbert.
Nie odpisując, szybko poprawiłam włosy i wyszłam zamykając mieszkanie kluczem.
Niepewnie pokonywałam schody, a kiedy znalazłam się przy wyjściu zobaczyłam go przez szybę. Stał oparty o auto i przeglądał coś w telefonie paląc papierosa.Kurwa wychodzić czy nie..
Mogę powiedzieć że się źle czuję
Ale obiecałam Kai..Kurwa, pierdolę wracam do domu.
Przeklinałam siebie w myślach, że tak długo się zastanawiałam, bo Świdnicki spojrzał w moją stronę.
Teraz już za późno.Chuj, raz się żyje.
Otworzyłam drzwi i zmierzyłam chłopaka wzrokiem. Idealne ułożone włosy, czarne spodnie i bluza, a do tego huarache. Miał też na sobie czarny płaszcz i szalik Louis Vuitton.
-Cześć. -powiedziałam poprawiając torebkę na ramieniu
-Cześć, wsiadaj. -otworzył mi drzwi, a ja wsiadłam do samochodu
Po chwili usiadł obok mnie i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku.
Około dziesięć minut później znaleźliśmy się pod wysokim budynkiem.
Moje serce zaczęło bić mocniej, gdy Paweł wysiadł, a po chwili otworzył mi drzwi. Weszliśmy do środka i pokierowaliśmy się do windy.Dziesiąte piętro.
Jechaliśmy w ciszy, a ja co chwilę czułam na sobie jego wzrok.
Zrobiło mi się gorąco i czułam, że zaraz nie wytrzymam.
Wreszcie widna się otworzyła, a my weszliśmy do pięknej restauracji.
Podeszliśmy do stolikaObok wielkiego okna..
Po chwili podszedł do nas kelner podając karty.
Kurwa, nawet kelner ten sam.
Teraz już nie miałam wątpliwość gdzie jesteśmy. To ta sama restauracja z gdzie zabrał mnie na pierwszą randkę.
Po chwili pracownik nalał nam wina, a my zaczęliśmy rozmawiać i atmosfera między nami w końcu nie była taka napięta.
Zjedliśmy posiłek, a następnie wyszliśmy.
Wchodząc do windy Paweł wcisnął guzikGuzik z napisem 15.
Cholera jasna..
***
Podoba się?
Ci, którzy czytali pierwszą część, wiedzą o co chodzi.
Do następnego!
🔜Next🔜
CZYTASZ
Nie jest za późno
FanfictionKsiążka jest kontynuacją opowieści "Prędzej czy później", którą znajdziecie na moim profilu.