24.

1K 59 18
                                    

-Kochanie, wstawaj.

-Jeśli chcesz jeszcze żyć to wypierdalaj. -wymamrotałam i zakryłam się kołdrą

-Chodź, nie mamy czasu. -chłopak ściągnął ze mnie kołdrę

-Jest rano, daj mi spać! -wydarłam się zdenerwowana i zakryłam głowę poduszką

-Jest piętnasta.

-No i chuj.

-O osiemnastej mamy być u Norberta i Kai.

-Co kurwa? -momentalnie się podniosłam

-No zaprosili nas i Filipa na kolację.

-Czemu nie mówiłeś wcześniej! -natychmiast wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki, widząc jak Paweł tylko się śmieje

***
Siedemnasta czterdzieści, stałam przed lustrem poprawiając szminkę. Tak jak powiedział Paweł ubrałam się elegancko, ale jako, że nie byłabym sobą, gdybym ubrała się bardzo dziewczęco, do czarnej, obcisłej sukienki założyłam białe Conversy. Narzuciłam na siebie czarną skórzaną kurtkę, a do tego założyłam białą nerkę.
Po chwili w przedpokoju zjawił się Świdnicki, ubrany w czarne spodnie i białą koszulę.
Wyglądał bardzo seksownie, a zarazem elegancko. Założył czarną bomberkę i Vansy po czym spojrzał na mnie.

-Pięknie wyglądasz.

-Dziękuję. -powiedziałam, a chłopak zaczął się do mnie przybliżać
Złożył krótki pocałunek na moich ustach po czy otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą.
Zamknął mieszkanie i ruszyliśmy do samochodu.

Włączyłam muzykę, aby droga minęła nam przyjemniej i wlepiłam wzrok w szybę.

Świdnicki zmieniając bieg, położył dłoń na moim udzie, przesuwając ją co chwilę w górę i w dół. Przez moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze, a Paweł widząc to szeroko się uśmiechał.

Wreszcie po piętnastu minutach byliśmy na miejscu i wysiedliśmy z pojazdu.

-Paweł? Siema, kupę lat! -usłyszałam głos za mną, a kiedy się odwróciłam, zobaczyłam młodego mężczyznę, który witał się ze Świdnickim

-Co tam jak tam? -zapytał chłopak

-A no jakoś leci. To jest Emilka. -przedstawił mnie koledze

-Witam piękną panią, Borys jestem. -chłopak ukłonił się wyciągając rękę, a ja śmiejąc się uścisnęłam ją
-Dobra, ja muszę lecieć, będę pisał to wyskoczymy na jakieś piwo. -powiedział i ruszył w swoją stronę

-No nie powiem, przystojny ten twój kolega. -stwierdziłam wchodząc do windy

-No i już nie żyjesz. -podszedł do mnie

-Dlaczego? -zapytałam wpatrując się w jego ciemne oczy

-Bo to ja mam być przystojny.

-Ty jesteś najprzystojniejszy. -przygryzłam wargę, a po chwili brunet wpił się w moje usta

Całowaliśmy się powoli, ale z miłością i pożądaniem, zupełnie jak kiedyś.

-Ależ urocza z was para. -usłyszałam kobiecy głos i natychmiast odskoczyłam od Pawła

-Dziękujemy.. -odpowiedziałam speszona kobiecie, która weszła do windy

-W tych czasach rzadko widzi się taką miłość. Przypominacie trochę mnie i mojego męża za młodu.. -staruszka zaśmiała się

-Miło to słyszeć.

-Jadę właśnie na cmentarz do Władzia, opowiem mu jaką cudną parę spotkałam. A ty młodzieńcze dbaj o nią, nie wiadomo kiedy ktoś odejdzie. -kobieta uśmiechnęła się, a mnie wzruszyły jej słowa

-Dziękujemy bardzo, miłego dnia i do zobaczenia! -powiedział ciemnooki po czym wyszliśmy, kiedy byliśmy na odpowiednim piętrze

-Ale ona była urocza.. -westchnęłam kierując się do mieszkania przyjaciół

-Obiecuję, że będę o ciebie dbał. -paweł zatrzymał mnie i obrócił w swoją stronę
Złożył delikatny pocałunek na moich ustach po czym splótł nasze dłonie i i zapukaliśmy do drzwi

-No wreszcie jesteście! -Kaja otworzyła szerzej drzwi wpuszczając nas do środka
Przywitaliśmy się z nią, a kiedy zdjęliśmy buty i kurtki powitaliśmy Norberta i Filipa.

Usiedliśmy przy nakrytym stole, a po chwili moja przyjaciółka zaczęła przynosić dania.

Zjedliśmy w miłej atmosferze, i przy butelce wina zaczęliśmy rozmawiać.

-Dobra kochani, chcieliśmy wam coś powiedzieć. -Kaja z Norbertem wstali, a ja ze zdziwieniem im się przyglądałam

-Tylko nie mówcie, że kolejne dziecko.. -wywrócił oczami Paweł, a ja szturchnęłam go łokciem

-Zobaczymy kiedy ty zrobisz dzieciaka. -uśmiechnął się Filip

-Dobra, do rzeczy. Norbert mi się oświadczył. -wyznała niska dziewczyna, a jej twarz oblały rumieńce

-O japierdolę.. -zakryłam usta dłonią

-Nie no tego się nie spodziewałem, gratulacje stary. -Świdnicki wstał i podszedł do bruneta

-Jezu, jak się cieszę! Wszystkiego dobrego, i gratulacje kochana! -przytuliłam dziewczynę ogromnie się ciesząc

-To kiedy ślub? -zapytał Filip kiedy skończyliśmy składać narzeczonym gratulacje

-W lipcu.

-Tak szybko? To kiedy ty się jej oświadczyłeś? -uniósł brwi Paweł

-Trzy tygodnie temu.

-Jakim kurwa cudem nie zauważyłam pierścionka! -uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło

-Bo jesteś ślepa. -dogryzła mi Kaja, na co pokazałam jej środkowy palec

Nie jest za późnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz