22.

1K 60 11
                                    

Przebudziłam się czując zapach dymu papierosowego.
Przetarłam oczy i leniwie wstałam z łóżka zarzucając na siebie bluzę, która leżała na podłodze. Przeczesując włosy palcami, wyszłam na balkon,gdzie ujrzałam Pawła palącego papierosa.

-Cześć. -powiedziałam stając obok niego i opierając łokcie o balustradę

-Cześć. -odpowiedział dalej wpatrując się przed siebie

-Dawno wstałeś?

-Nie, jakieś piętnaście minut temu.

Staliśmy w ciszy unikając kontaktu wzrokowego.
Niezręczną ciszę można było wyczuć z kilometra, ale z jakiegoś powodu nie umiałam odejść, ani jej przerwać.

W końcu Świdnicki spojrzał na mnie, jednak ja dalej podziwiałam osiedle. Czułam jego wzrok na sobie, ale nie byłam w stanie na niego spojrzeć.

-Popatrz na mnie. -powiedział stanowczo, na co przymknęłam powieki i odwróciłam się w jego stronę

Wlepiłam wzrok w jego ciemne oczy, kiedy on patrzył w moje błękitne tęczówki.

-Kochasz mnie? -zapytał spokojnie, ale dość niepewnie

-Co to za pytanie? -uniosłam brew

-Kochasz mnie?

-Tak. -wyszeptałam patrząc na swoje stopy
Chłopak nic nie odpowiedział, a jedynie stał przede mną po czym wrócił do mieszkania.
Po chwili ja również weszłam do środka i zamknęłam balkon.
Wyszłam z sypialni, ale Pawła nie było.
Kiedy przejrzałam już wszystkie pomieszczenia usiadłam zrezygnowana na kanapie i zakryłam twarz dłońmi, a łzy spływały po moich policzkach strumieniami.

Wyszedł.
Zostawił mnie samą.
Znowu.

Po co ja to kurwa mówiłam..
Mieliśmy być przyjaciółmi do cholery!
Pieprzony alkohol..

***
Krótki, ale jest!
Kontynuacja wieczorem ❤️

Nie jest za późnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz