Po godzinnym płakaniu na kanapie przeniosłam się do sypialni, gdzie zaszyłam się pod kołdrą.
Nie mogłam opanować emocji, płakałam, a wręcz wyłam w niebogłosy.
Nie byłam w stanie się uspokoić, ale wreszcie po jakiejś godzinie udało mi się usnąć.***
Przetarłam oczy i patrząc w stronę balkonu, ujrzałam, że jest już ciemno.
Nie wiem ile spałam, ale nadal czuję się jak gówno.
Chcąc wstać zobaczyłam postać siedzącą na rogu łóżka, plecami do mnie. Po posturze dostrzegłam, że to mężczyzna.-Filip? -zapytałam niepewnie i wstałam
Osoba schyliła się prawdopodobnie biorąc coś w dłoń-Naprawdę mnie kochasz? -zapytał stając przede mną z bukietem róż
-Paweł? Co ty tutaj robisz?
-Stoję. -zaśmiał się -Kochasz mnie?
-Znasz odpowiedź.
-Powiedz to jeszcze raz.
-Kocham cię. -spuściłam wzrok
-Ja ciebie też. Spróbujemy jeszcze raz? -uklęknął wystawiając kwiaty
-Paweł, co ty robisz.. T-tak spróbujemy..
-Kocham cię. -przytulił mnie a następnie wręczył róże
Staliśmy przez chwilę po prostu patrząc na siebie.Po kilkunastu minutach leżeliśmy w ciszy na łóżku przytuleni do siebie.
-Myślałam, że już nie wrócisz. Tak nagle wyszedłeś i nie wiedziałam co zrobić.. -wyznałam jeżdżąc paznokciem po jego klatce piersiowej
-Przepraszam. Po prostu musiałem to zrozumieć, nie mogłem w to uwierzyć. Byłem przekonany, że nie mam u ciebie szans. -powiedział, a ja tylko mocniej się w niego wtuliłam.
***
-Zadzwoń do mnie jak skończysz. -powiedział świdnicki, kiedy odpinałam pas
-Jasne, cześć. -pocałowałam go w usta i wyszłam z samochodu
Ruszyłam do studia, gdzie razem z Roksaną miałam mieć zdjęcia.
Przywitałam się ze wszystkimi, po czym poszłam się przebrać.
Ubrałam przygotowaną sukienkę, kiedy do pomieszczenia weszła Roksana.-Cześć.
-Hej -odpowiedziałam i odwróciłam się w jej stronę
-Jejku, przepraszam. -zakryła usta dłonią, kiedy potykając się wylała na mnie kawę
-Japierdolę, to jest biała sukienka! -krzyknęłam ścierając napój jakąś chusteczką
-Naprawdę cię przepraszam..
-Przecież Iwona mnie zajebie.
-Nie no może da się to jakoś zetrzeć. -ciemnowłosa podrapała się po głowie, a ja wywracając oczami poszłam szukać blondynki
Przedstawiłam jej całą sytuację i na szczęście dała mi inną stylizację i zaczęłyśmy zdjęcia.
Po czterech godzinach skończyliśmy, a ja zmęczona zadzwoniłam do Pawła i przebrałam się w swoje ciuchy.
Wyszłam na zewnątrz i czekając na chłopaka zapaliłam papierosa.-Sory za tą sukienkę, chujowo wyszło.. -czarnowłosa stanęła obok mnie
-Dobra nic się nie stało, każdemu się zdarza.
-Wątpię, żeby każdy potykał się na prostej drodze.. -zaśmiała się, a naprzeciwko zatrzymał się samochód
-Ja już lecę, cześć. -powiedziałam i ruszyłam do auta Świdnickiego
-Cześć Paweł. -usłyszałam wchodząc do środka
Roksana machała do chłopaka szeroko się uśmiechając-Znasz ją? -zapytałam kiedy już odjechaliśmy
-Stara znajoma.
-Okej..
***
Przepraszam, że dopiero teraz ale coś mi się stało z wattpadem i usunął mi się cały rozdział, a później nie chciał się dodać.
Komentujcie i gwiazdkujcie no i koniecznie obczajcie moją drugą książkę 'Baby, you are so cold'
CZYTASZ
Nie jest za późno
FanfictionKsiążka jest kontynuacją opowieści "Prędzej czy później", którą znajdziecie na moim profilu.