10.

1.4K 80 14
                                    

*Paweł*

Drugi dzień siedzę w szpitalu. Przywieźli tu Emilkę, po tym jak ktoś chciał ją prawdopodobnie zgwałcić lub uprowadzić.
Przysięgam, że jak skurwysyna znajdę to zapierdolę go na miejscu.
Chociaż tyle, że Norbert w porę się zjawił i od razu zadzwonił po karetkę.

Poprawiłem się na krześle, które nie jest zbyt wygodne. Zwłaszcza, gdy siedzi się na nim przez prawie 48 godzin.
Chwyciłem dziewczynę za rękę i pogładziłem jej dłoń kciukiem. Jest w śpiączce, lekarze nie mają pojęcia kiedy się obudzi.
Jest okropnie blada, odcień jej skóry prawie stapia się z białym kolorem pościeli i ścian. Na głowie na bandaż i jest podpięta do różnych kabli.

Pomimo to, dla mnie nadal wygląda pięknie.

-Paweł... -usłyszałem za sobą współczujący głos Kai

-Co? -rzuciłem oschle

-Proszę cię jedź do domu. Ja z nią zostanę, a ty jedź się wykąpać i coś zjeść.

-Nie mogę, muszę z nią zostać. -odpowiedziałem krótko
Wszyscy co chwilę mi to mówią, ale ja muszę być teraz przy niej

-Rozumiem, ale ledwo trzymasz się na nogach, proszę cię.. Norbert cię odwiezie i jak tylko się ogarniesz przyjedziesz spowrotem

-A jak coś się stanie? Wybudzi się, albo jej stan się pogorszy?

-Wtedy od razu do ciebie zadzwonię, obiecuję. -mówiła spokojnie

-Dobra, daj mi chwilę. -powiedziałem, a dziewczyną kiwając głową wyszła z sali

-Naprawdę nie chcę cię tu zostawiać, ale oni nie dadzą za wygraną.. Ogarnę się i za chwilę będę spowrotem, jasne? -zacząłem mówić do Emilki, chociaż i tak tego nie słyszała
-Proszę, jak przyjadę to się obudź.. Walcz dla mnie okej? Chociaż i tak nie chcesz mnie pewnie znać, ale pomyśl o Kai, Filipie, Norbercie.. Walcz dla nich kochanie. Będę za maksymalnie dwie godzinki, a w tym czasie będzie z tobą Kaja. Kocham cię bardzo sunny. -pocałowałem dziewczynę w czoło i wyszedłem z sali
Kaja posłałam mi lekki uśmiech i weszła do przyjaciółki. Norbert wstał z krzesła i ruszyliśmy na parking, gdzie wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę mojego bloku.
Droga minęła nam w ciszy, nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Chciałem jak najszybciej znaleźć się znowu obok niej.
Nie mogę jej stracić..
Nawet jeśli mnie nienawidzi, musi się obudzić.

Po wejściu do mieszkania jak najszybciej ruszyłem po czyste ubrania i poleciałem pod prysznic. Odkręciłem wodę i poczułem jak wraz z nią po moich policzkach spływają łzy.
Drugi raz płaczę i aż wstyd mi się do tego przyznać.
Ona naprawdę musi się wybudzić, ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić co by było gdyby pozostała już w tej jebanej śpiączce.

Kocham ją kurwa mać, kocham.

Jest dla mnie najważniejsza do chuja, i tylko myśl, że mogę poprawić nasze relacje mnie tu trzyma.
Od dwóch lat moje myśli kręcą się tylko i wyłącznie wokół niej, to jest pojebane.
Od dwóch pieprzonych lat myślę tylko o niej.

Po niecałych dwudziestu minutach wyszedłem spod prysznica i ubrałem się.
Nagle zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się napis 'Kaja'.

-Halo? -zapytałem natychmiast odbierając

-Błagam przyjedź szybko..

Japierdolę, tylko nie to.

***
Dwa mega krótkie, ale zaczęły mi się ferie więc za niedługo na pewno dodam kilka dłuuugich rozdziałów ❤️
Piszcie jak wam się podoba🖤

Nie jest za późnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz