*Paweł*
Drugi dzień siedzę w szpitalu. Przywieźli tu Emilkę, po tym jak ktoś chciał ją prawdopodobnie zgwałcić lub uprowadzić.
Przysięgam, że jak skurwysyna znajdę to zapierdolę go na miejscu.
Chociaż tyle, że Norbert w porę się zjawił i od razu zadzwonił po karetkę.Poprawiłem się na krześle, które nie jest zbyt wygodne. Zwłaszcza, gdy siedzi się na nim przez prawie 48 godzin.
Chwyciłem dziewczynę za rękę i pogładziłem jej dłoń kciukiem. Jest w śpiączce, lekarze nie mają pojęcia kiedy się obudzi.
Jest okropnie blada, odcień jej skóry prawie stapia się z białym kolorem pościeli i ścian. Na głowie na bandaż i jest podpięta do różnych kabli.Pomimo to, dla mnie nadal wygląda pięknie.
-Paweł... -usłyszałem za sobą współczujący głos Kai
-Co? -rzuciłem oschle
-Proszę cię jedź do domu. Ja z nią zostanę, a ty jedź się wykąpać i coś zjeść.
-Nie mogę, muszę z nią zostać. -odpowiedziałem krótko
Wszyscy co chwilę mi to mówią, ale ja muszę być teraz przy niej-Rozumiem, ale ledwo trzymasz się na nogach, proszę cię.. Norbert cię odwiezie i jak tylko się ogarniesz przyjedziesz spowrotem
-A jak coś się stanie? Wybudzi się, albo jej stan się pogorszy?
-Wtedy od razu do ciebie zadzwonię, obiecuję. -mówiła spokojnie
-Dobra, daj mi chwilę. -powiedziałem, a dziewczyną kiwając głową wyszła z sali
-Naprawdę nie chcę cię tu zostawiać, ale oni nie dadzą za wygraną.. Ogarnę się i za chwilę będę spowrotem, jasne? -zacząłem mówić do Emilki, chociaż i tak tego nie słyszała
-Proszę, jak przyjadę to się obudź.. Walcz dla mnie okej? Chociaż i tak nie chcesz mnie pewnie znać, ale pomyśl o Kai, Filipie, Norbercie.. Walcz dla nich kochanie. Będę za maksymalnie dwie godzinki, a w tym czasie będzie z tobą Kaja. Kocham cię bardzo sunny. -pocałowałem dziewczynę w czoło i wyszedłem z sali
Kaja posłałam mi lekki uśmiech i weszła do przyjaciółki. Norbert wstał z krzesła i ruszyliśmy na parking, gdzie wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę mojego bloku.
Droga minęła nam w ciszy, nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Chciałem jak najszybciej znaleźć się znowu obok niej.
Nie mogę jej stracić..
Nawet jeśli mnie nienawidzi, musi się obudzić.Po wejściu do mieszkania jak najszybciej ruszyłem po czyste ubrania i poleciałem pod prysznic. Odkręciłem wodę i poczułem jak wraz z nią po moich policzkach spływają łzy.
Drugi raz płaczę i aż wstyd mi się do tego przyznać.
Ona naprawdę musi się wybudzić, ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić co by było gdyby pozostała już w tej jebanej śpiączce.Kocham ją kurwa mać, kocham.
Jest dla mnie najważniejsza do chuja, i tylko myśl, że mogę poprawić nasze relacje mnie tu trzyma.
Od dwóch lat moje myśli kręcą się tylko i wyłącznie wokół niej, to jest pojebane.
Od dwóch pieprzonych lat myślę tylko o niej.Po niecałych dwudziestu minutach wyszedłem spod prysznica i ubrałem się.
Nagle zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się napis 'Kaja'.-Halo? -zapytałem natychmiast odbierając
-Błagam przyjedź szybko..
Japierdolę, tylko nie to.
***
Dwa mega krótkie, ale zaczęły mi się ferie więc za niedługo na pewno dodam kilka dłuuugich rozdziałów ❤️
Piszcie jak wam się podoba🖤
CZYTASZ
Nie jest za późno
FanfictionKsiążka jest kontynuacją opowieści "Prędzej czy później", którą znajdziecie na moim profilu.