1

1.5K 77 9
                                    


Pov Claudia

- Mam już tego dość! - od czterech tygodni wraz z Matt'em żyjemy w ukryciu. Nie usłyszeliśmy żadnej informacji na temat śmierci Harry'ego, więc pewnie udało mu się przeżyć. - Każdego dnia budzę się ze strachem, że on mnie odnajdzie. Nie chcę nawet myśleć co wtedy by mi zrobił.

Nie wiem już co jest gorsze, życie ze Stylesem czy ten ciągły strach.

- Uspokój się, gdyby naprawdę chciał się na nas zemścić to już dawno doniósłby na nas na policję. Widocznie odpuścił - komunikuje opanowanym tonem. Podziwiam ten jego spokój, lecz może jest to spowodowane tym, że nie zna Harry'ego. 'Nie ma pojęcia jakich tamten potrafi się dopuścić okrucieństw.

- Nie wierzę, znam go dużo lepiej i wiem, że on nigdy nie odpuszcza - przez te nerwy ciągle źle się czuję i nie mogę spać. Może Harry postanowił poczekać aż sama się wykończę, przecież jako psycholog powienien przwidzieć moją reakcję.

- Przesadzasz, idź się położyć, bo nie najlepiej wyglądasz - puszczam już tę jego uwagę mimo uszu i idę do swojego pokoju. Zamieszkaliśmy w domu mojej mamy. Nie jednokrotnie mówiłam Matt'owi, że jest to ryzykowne, ale on stwierdził, że jego ojciec nie waży się nam czegoś zrobić w miejscu gdzie mieszka dużo ludzi. Któryś z sąsiadów na pewno zadzwoniłby na policję.

A ja mimo wszystko jestem w miejscu, które znam. Z ojcem nie utrzymuję bliskiego kontaktu wiem jednak, że ponownie wziął ślub. Dostałam na niego zaproszenie, ale nie pojechałam ani nie zadzwoniłam z gratulacjami. Stwierdziłam, że nie jest to konieczne, bo i tak moje zdanie go nie interesuje.

Przez ten miesiąc nie opuszczam prawie w ogóle domu. Wszystkimi sprawami zajmuje się Matt. Jego mniej ruszyło to co się wydarzyło kilka tygodni temu. Jestem zła na siebie, że nie wyjechałam zostawiając go w spokoju. Też by mnie szukał, ale przynajmniej miałabym czyste sumienie, a teraz ciągle mnie to dręczy.

***

Kolejna noc mija mi na przewracaniu się z boku na bok i dwóch wizytach w łazience, bo mój żołądek co jakiś czas zwraca co do niego trafia. A przez to w ogóle odechciewa mi się jeść. Z samego rana do mojego pokoju wchodzi Matt.

- Nie chce się wtrącać, ale to robi się mocno niepokojące. Może powinnaś iść do lekarza przepisze ci jakieś witaminy i od razu poczujesz się lepiej - radzi mi. Jeszcze bardziej się do mnie zbliża i siada na brzegu łóżka.

- To nie ma sensu, bo ja doskonale wiem co mi dolega.

- Co takiego? - dopytuje, moim zdaniem nie powinien się tak mną przejmować.

- To wszystko przez stres. Zawsze tak reagowałam, a teraz jest to wzmcnione przez to, że ciągle się boję iż zostanę odnaleziona przez Harry'ego. To minie jak przestanę się chorobliwie bać twojego ojca.

- To akurat zależy jedynie od ciebie. Mieszkam tu dla twojego bezpieczeństwa i nie masz powodów do zamartwiania się - zapewnia mnie. To jednak w ogóle mnie nie uspokaja, bo skoro Harry posunął się do morderstwa mojej mamy to nie powstrzyma się przez usunięciem Matta.

- Postram się.

Po co on się ma martwić, wystarczy, że ja to ciągle robię.

10 konkretnych komentarzy i macie następny.

Wróć do mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz