13

1.2K 77 7
                                    

Pov Claudia

- Cieszę się z tej decyzji, któr podjełaś. Już wolę wypuścić Matta niż znosić małego dzieciaka w domu. To byłby istny horror. Pieluchy i ciągły płacz - mówi do mnie Harry podczas kolacji. Jemu apetyt dopisuje, a mi wręcz przeciwnie. Czuję, że zwrócę wszystko co zjem.

- Źle się czuję, mogę iść na górę?

- Nie, możesz sobie nic nie jeść, ale chcę byś dotrzymała mi towarzystwa. A jeśli chodzi o twoje samopoczucie to ono minie jak pozbędziemy się tego płodu z ciebie. Nic już ci nie będzie dokuczało - komunikuje z uśmiechem na ustach. Ma dziś zadziwiająco dobry humor, chyba to, to, że nie wybrałam naszego dziecka go tak ucieszyło.

- A czy po tym zabiegu będę mogła mieć jeszcze dzieci? - wiem, że to naiwne, ale i tak mam jeszcze malutkną nadzieję, że kiedyś moje życie się ułoży i będę mogła założyć normalną rodzinę. To chyba nie są wygórowane marzenia?

- Pewnie tak, ale drugiej takiej wpadki nie będzie. Tym razem dobierzemy lepszą formę antykoncepcji. Ostatnia okazała się zawodna - no i wcale się nie dziwię. Czasem zapominałam wziąć tabletkę, ale nie mam zamiaru mu się do tego przyznawać. Dostałabym jeszcze dodatkowy ochrzan. - I nie przejmuj się nic nie będzie cię boleć. Nie zapomniałem o tym, że ode mnie uciekłaś, ale nie zamierzam cię ukarać w taki sposób.

- A sądziłam, że moją karą jest pozbycie się dziecka?

- Jesteś jeszcze młoda i nic nie zrozumiesz. Za kilka lat mnie zmądrzejesz i jeszcze mi za to podziękujesz. Dziecko z twoim wieku to najgorsze przekleństwo.

- Moja mama była tylko rok starsza ode mnie jak mnie urodziła. Czy uważasz, że popełniła błąd? - ja sama uważam, że tak. Gdybym się nie narodziła, tylu osób nie spotkałoby śmierć i cierpienie.

- Nie zdawaj idiotycznych pytań - karci mnie i wraca do konsumowania swojego posiłku.

***

Mimo, że pragnęłam zatrzymać czas to mi się to nie udało i właśnie dziś jest ten dzień, w którym mam pozwolić by ludzie bez serca wyrwali ze mnie moje jeszcze nienarodzone dziecko. Matt dwa dni temu został wypuszczony na wolność i z tego co wiem to Harry w przypływie hojności wysłał to do Miami, podarował mu nawet dom by ten już nigdy się do nas nie zbliżał.

Oczywiście ostrzegł go, że jeśli do głowy przyjdzie mu pomysł żeby pójść na policję to tym razem ja pożegnam się z życiem. Szczerze to obecnie nie mam nic przeciwko temu.

- Claudia dlaczego ty nie jesteś jeszcze gotowa? - pyta mnie z pretensją widząc, że jeszcze nawet się nie ubrałam. Celowo to wszystko opóźniam.

- Bardzo źle się czuję, możesz to przełożyć?

- Oczywiście, że nie. Mocno się namęczyłem, żebyś tak szybko została przyjęta. Ja spełniłem twoje wymagania, więc przestań marudzić i się ubieraj - do moich łez napływają łzy.

- Harry ja nie potrafię tego zrobić - szepczę. To wszystko mnie przerasta. - Błagam zlituj się, jak nie nad tym dzieckiem to na mną, ja tego nie zniosę.

Moje sumienie nie udzwignie takiego ciężaru.

Liczę na waszą opinię.

A i w jaki sposób można by zabić w przyplywie emocji kogoś. Postrzał odpada, pytam, bo potrzebuję do opowiadania, ale nie koniecznie tego.

Wróć do mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz