Pierwsza rozmowa

726 61 20
                                    

W końcu nadszedł wieczór, którego Zayn tak bardzo się obawiał. Już za kilka minut miał poznać kolejnego lekarza, który będzie chciał go przepytywać na każdy istniejący temat, czego chłopak nienawidził najbardziej na świecie. Wiedział, że i tak nikt go nawet w najmniejszym stopniu nie zrozumie, więc nie miał zamiaru się tłumaczyć.

- Cześć- usłyszał po chwili cichy, radosny głos, który zdążył już wcześniej poznać- jesteśmy- oznajmił Louis, przekraczający próg pokoju- to jest Liam- wskazał na wysokie bruneta, stojącego obok niego- on również jest tutaj od tego, by ci pomóc- wyjaśnił

Malik nie odezwał się nawet słowem, jedynie przyglądając się mężczyźnie w ciszy. Stwierdził, że brunet jest dosyć przystojny, a jego sylwetka bardziej pasowała mu do sportowca niż do psychiatry...

- Może na początek powiesz mi czym się interesujesz?- poprosił z uśmiechem Payne, którego głos brzmiał naprawdę pięknie zdaniem pacjenta

- Nie mam zainteresowań- mruknął obojętnie, naprawdę nie mając ochoty o tym mówić

- Więc co zawsze robisz w wolnym czasie?- wtrącił się Louis

- Próbuję przeżyć- pomyślał czarnowłosy, ale nie powiedział tego na głos

- Nic...- szepnął, wlepiając wzrok w podłogę

- Przepraszam za to o co za chwilę zapytam, ale niestety muszę to zrobić- odezwał się Payne- co tobą kierowało, kiedy podjąłeś taką decyzję?- zapytał delikatnie, nie chcąc robić tego aż tak bezpośrednio- od dawna to planowałeś?

- Tak, ale oczywiście ktoś musiał mi to wszystko zepsuć!- krzyknął zdenerwowany Zayn- dalej chcę to zrobić i mam w dupie co myślą inni na ten temat! To moja decyzja, a wy powinniście ją uszanować!- Malik przestał nad sobą panować

Nie była to nowość dla lekarzy z tamtego szpitala. Widywali o wiele gorsze ataki paniki czy agresji w trakcie swoich dyżurów.

- Jesteś tutaj właśnie po to, by przestać myśleć, że to jedyne dobre wyjście- głos zabrał Tomlinson, przyglądając się nastolatkowi ze smutkiem

Czarnowłosy jedynie cicho prychnął, nie wierząc w słowa niebieskookiego.

- Wiemy, że jest ci na razie ciężko...- zaczął Liam, ale nie dane mu było skończyć

- Gówno wiecie!- wrzasnął pacjent, zalewając się łzami i chowając się pod kołdrą- wynoście się stąd!- warknął jeszcze, zanim lekarze ze smutkiem spojrzeli na niego jeszcze raz, po czym zostawili go samego

- Myślałem, że będzie trochę łatwiej- westchnął Louis, kiedy tylko dotarł razem z przyjacielem do swojego gabinetu

- Szczerze mówiąc ja też nie spodziewałem się aż takiej agresji z jego strony. Wiem jednak, że musi się z tym naprawdę męczyć. Widać po nim, że jest bardzo samotny i raczej nie ma z kim rozmawiać o swoich uczuciach

- Taak...- mruknął Tomlisnon, siadając przy biurku i biorąc do ręki kartę innego pacjenta z tego samego oddziału

Powerless | Ziam & Durtra | KontipiszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz